Kolizja limuzyny SOP. W aucie była osoba ochraniana
Do kolizji doszło na trasie S8 na wyjeździe z Augustowa. Nikomu nic się nie stało - poinformował w poniedziałek rzecznik Służby Ochrony Państwa ppłk SOP Bogusław Piórkowski. Jak podkreślił, do zdarzenia nie doszło z winy kierowcy SOP.
Kolizja limuzyny SOP miała miejsce ok. godz. 11 na 729 km trasy S8, na wyjeździe z Augustowa.
ZOBACZ: Wyrok ws. wypadku z udziałem kolumny premier Szydło. Będzie apelacja kierowcy seicento
Z informacji przekazanych przez SOP wynika, że winę za kolizję ponosi kierowca samochodu osobowego, który włączając się do ruchu nie zachował szczególnej ostrożności.
- Nikomu się nic nie stało. Na razie nie możemy ocenić zniszczeń auta. Nie pojechało ono dalej. Kiedy dokonamy sprawdzenia wszystkich systemów, podejmiemy decyzję, czy samochód będzie ponownie dopuszczony do ruchu - powiedział polsatnews.pl ppłk Piórkowski.
Potwierdził, że limuzyną jechała osoba ochraniana. Podkreślił jednak, że nie może poinformować o jej personaliach.
Sprawca przyznał się do winy
Z nieoficjalnych informacji wynika, że autem osobowym kierował starszy mężczyzna. Miał przyznać się do winy i otrzymał 220 zł mandat.
Rok 2019 był rekordowym, jeśli chodzi o wypadki i kolizje limuzyn SOP. Odnotowano ich aż 74, w 43 przypadkach winę ponoszą funkcjonariusze - informował na początku tego roku "Fakt".
W 2018 roku kolizji było 35, rok wcześniej 34, a w 2016 roku 25.