Gliwice: tragiczny wypadek busa. Nie żyje dziewięć osób. Wśród ofiar młodzi narzeczeni
23-letnia Karolina z narzeczonym Patrykiem z Podkarpacia to najmłodsze ofiary wypadku busa w Gliwicach. Jechali do pracy w Holandii, by zarobić na wesele. W sobotę późnym wieczorem w wyniku zderzenia busa i autokaru na DK88 zginęło dziewięć osób, wszyscy podróżujący busem.
Do wypadku doszło ok. w sobotę ok. g. 22:30 w pobliżu węzła Kleszczów, na 9. kilometrze DK88.
- Bus jechał od Gliwic w stronę Wrocławia. Po zderzeniu z jadącym z przeciwnej strony autokarem samochód jest całkowicie zmiażdżony, zginęły wszystkie podróżujące nim osoby - powiedział rzecznik gliwickiej policji podinspektor Marek Słomski.
ZOBACZ: Zderzenie czterech aut koło Nysy. Osiem osób rannych
Prawdopodobnie kierowca Renaulta Traffica chciał uniknąć czołowego zderzenia z autem, którego kierowca postanowił wyprzedzić autokar. Bus przewrócił się, a rozpędzony autokar uderzył w dach sunącego busa.
Jechali zarobić na wesele
Większość ofiar pochodziło z Podkarpacia. Cztery z pow. lubaczowskiego, dwie z jarosławskiego i jedna ze strzyżowskiego. Kolejne dwie ofiary śmiertelne to: jedna osoba z woj. lubuskiego i kierowca - obywatel Słowenii posiadający kartę Polaka.
Wśród ofiar była para młodych ludzi - Karolina i Patryk, którzy pochodzili z Lubaczowa i okolic. Po sześciu latach narzeczeństwa planowali za miesiąc wziąć ślub. By uzbierać na wesele postanowili wyjechać do prac sezonowych w Holandii. Razem z nimi pojechał krewny dziewczyny oraz ich koleżanka.
WIDEO: Bus zderzył się za autokarem. Zginęło 9 osób
Z małej wsi pod Lubaczowem do Holandii jechała również 53-letnia matka dwójki dzieci. - Chciała dorobić. To miał być jej pierwszy wyjazd. Zostawiła mnie - mówił płacząc w rozmowie z dziennikiem "Fakt", mąż kobiety.
ZOBACZ: Polak utonął ratując dzieci. Holendrzy zebrali ogromną kwotę dla jego rodziny
Wojewoda podkarpacki w porozumieniu z władzami samorządowymi uruchomiła pomoc psychologiczną dla bliskich ofiar.
Autokarem, który uderzył w busa, jechało 49 osób, to pracownicy ochrony, którzy wracali do Rudy Śląskiej z pracy we Wrocławiu, gdzie zabezpieczali mecz. Siedmiu z nich zostało przewiezionych do szpitali. W najpoważniejszym stanie jest kierowca.
Do tragedii mógł przyczynić się kierowca volkswagena
Kierowca volkswagena, którego zachowanie mogło doprowadzić do tej tragedii, został zatrzymany.
- Prawdopodobnie chciał lub prowadził manewr wyprzedzania. To mogło, jeszcze raz podkreślam – mogło – doprowadzić do tego zdarzenia, natomiast w tym momencie prowadzimy czynności procesowe, które zmierzają do zweryfikowania tego - mówił w niedzielę komendant miejski policji w Gliwicach insp. Marek Nowakowski.
ZOBACZ: Czołowe zderzenie aut dwóch rodzin. Dzieci wśród 7 osób poszkodowanych
Kierowca był trzeźwy, zaś przypuszczenia o tym, że mógł być sprawcą zdarzenia potwierdzają m.in. relacje pasażerów autobusu. - Częściowo jest to potwierdzone, częściowo potwierdza to również relacja tego zatrzymanego mężczyzny i osoby, która z nim podróżowała - zaznaczył policjant, zastrzegając, że po raz kolejny, że nie ma jeszcze takiej pewności, ale jest to najbardziej prawdopodobna hipoteza.
Czytaj więcej