"Chaos i zamieszanie". Lewica o działaniach MEN przed rozpoczęciem roku szkolnego
Chaos i zamieszanie - tak oceniają sytuację w oświacie, przed rozpoczęciem roku szkolnego w sytuacji epidemii koronawirusa, przedstawiciele łódzkiej Lewicy. - Największy chaos panuje w ministerstwie edukacji narodowej - powiedział poseł SLD Tomasz Trela.
Przedstawiciele łódzkiej Lewicy podczas poniedziałkowej konferencji prasowej mówili, że – ich zdaniem - urzędnicy ministerstwa edukacji narodowej nie przygotowali szkół na rozpoczęcie roku szkolnego 1 września.
Poseł Lewicy: nikt nic nie wie
- Nie było tak w historii, żeby na 8 dni przed rozpoczęciem roku szkolnego panował taki wielki chaos i takie wielkie zamieszanie wśród rodziców, nauczycieli, dyrektorów szkół, a chyba największe chaos i zamieszanie jest w ministerstwie edukacji - powiedział poseł Lewicy Tomasz Trela, wiceprzewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej (SLD).
ZOBACZ: Koronawirus w szkole w Grodzisku Wlkp. Tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego
- Nikt nic nie wie, jak ten rok szkolny ma wyglądać, jak szkoła ma być zorganizowana. MEN nie podejmuje żadnych konkretnych decyzji – dodał poseł.
WIDEO: konferencja ministra Dariusza Piontkowskiego
Na brak informacji o tym, jak ma być zorganizowana nauka, narzeka też odpowiedzialna za oświatę wiceprezydent Łodzi i działaczka SLD Małgorzata Moskwa-Wodnicka.
"Minister mówi o wytycznych, a nie daje nawet grosza"
- Uzyskaliśmy wytyczne na zasadzie "zaleca się", "dobrze byłoby", natomiast nie są to konkrety, których oczekiwaliby dyrektorzy - mówi wiceprezydent i podkreśla, że samorządy i dyrektorzy szkół ponoszą dużą odpowiedzialność za funkcjonowanie oświaty w dobie epidemii.
- Jak można przygotować placówki w sposób bezpieczny, kiedy minister mówi o wytycznych, a nie daje na te przygotowania nawet grosza? -pytała Moskwa-Wodnicka. Wyjaśniła, że – w przypadku przedszkoli - łódzki samorząd czeka na zdjęcie reżimu z zalecaną odległością.
- Jest chaos informacyjny, bo z jednej strony ministerstwo przekazuje swoje wytyczne, z drugiej strony dyrektorzy i samorządy mają też swoje wytyczne i procedury, do tego angażuje się jeszcze kuratorium, a rodzice nie są w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy te szkoły są bezpieczne – mówiła wiceprezydent Łodzi.
ZOBACZ: Co trzeci Polak nie chce wysłać dzieci do szkoły
Odpowiadając na pytanie, poinformowała, że MEN przysłało wytyczne dotyczące nauki podczas epidemii, w połowie sierpnia. - My te wytyczne dostaliśmy chyba półtora tygodnia temu. To nie są konkrety. Procedury są przygotowane przez nas, samorządowców, czyli to, co było właśnie wymagane – powiedziała Moskwa-Wodnicka.
Piontkowski: maseczki nie są obowiązkowe
W czwartek minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski mówił o zbliżającym się początku roku szkolnego i zaleceniach organizacji pracy szkół wynikających z epidemii. Był pytany m.in. o to, jak będą funkcjonować szkoły w tzw. strefie żółtej i czerwonej, gdzie obowiązują dodatkowe ograniczenia.
WIDEO: nowe zasady funkcjonowania szkół
Piontkowski wyjaśnił, że samo wyznaczenie strefy np. żółtej nie musi niczego zmieniać w funkcjonowaniu szkoły. - Zachorowania mogą być w jakiejś instytucji, jednym zamkniętym budynku i nie mieć większego wpływu na pozostałą populację, a więc i w szkołach można spokojnie kontynuować nauczanie. Ale można wprowadzać też stopniowo dalsze ograniczenia poza tymi ogólnymi, które przewidzieliśmy dla większości szkół. Podobnie ze strefą czerwoną. Wtedy w kontakcie z powiatowym inspektorem sanitarnym można podejmować decyzje o ewentualnym przechodzeniu na kształcenie zdalne – powiedział.
ZOBACZ: Wysoka grzywna za zatrzymanie ucznia w domu
Zapytany, w jakich sytuacjach będzie zalecane noszenie maseczek w szkołach, szef MEN odpowiedział, że maseczki nie są obowiązkowe, ale w strefach podwyższonego ryzyka warto je nosić we wspólnych przestrzeniach, w szatniach, na korytarzach, szczególnie w dużych szkołach.
Odwołanie łódzkiego kuratora oświaty
Łódzka Lewica z zadowoleniem przyjęła odwołanie przez Piontkowskiego, na wniosek wojewody łódzkiego, kuratora oświaty Grzegorza Wierzchowskiego. O odwołanie Wierzchowskiego wnioskował w piątek także poseł Trela.
W czwartek w Telewizji Trwam Wierzchowski powiedział m.in.: - Jesteśmy na etapie wirusa, ale myślę, że ten wirus LGBT, wirus ideologii jest znacznie groźniejszy, bo to jest wirus dehumanizacji społeczeństwa.
Szef MEN napisał na Twitterze, że "decyzja o odwołaniu łódzkiego kuratora oświaty była rozważana już od dawna i nie miała żadnego związku z jego medialnymi wypowiedziami dot. LGBT".
Czytaj więcej