Współpracownica Cichanouskiej: Łukaszenka to persona non grata
- Boję się o Białorusinów, moje serce krwawi i cierpię, kiedy Łukaszenka wydaje rozkazy zabijania Białorusinów. Nie zrobiliśmy nic złego, nie łamiemy prawa. Zrobiliśmy wszystko by móc skorzystać z prawa głosu i wybrać nowego prezydenta - powiedziała w programie "Dzień na świecie" Weranika Capkała, współpracownica Swiatłany Cichanouskiej.
- Jeżeli śledziliście wybory to doskonale wiecie ile osób popierało Swiatłanę Cichanouska. Wierzymy, że 80 proc. Białorusinów poparło ją, a nie Łukaszenkę. On sfałszował wybory tak, jak to robił zawsze przez ostatnie 26 lat. W naszej opinii musi ustąpić, bo nie jest naszym prezydentem - powiedziała w "Dzień na świecie" Capkała.
ZOBACZ W TYGODNIKU: O czym marzą Białorusini?
- Białorusini chcieliby, żeby Łukaszenka ustąpił jak najszybciej, bo w czasie wyborów, to Cichanouska zdobyła większość głosów, dlatego Łukaszenka powinien uznać, że nie jest już naszym prezydentem, jest persona non grata - zaznaczyła opozycjonistka.
ZOBACZ: Capkała opuściła Białoruś. "Powiedziałem jej, żeby wyjeżdżała z Mińska"
Capkała przyznała w rozmowie z Janem Mikrutą, że nie może wrócić na Białoruś, bo jej mąż dostał zarzuty karne. Był wcześniej jednym z kandydatów na prezydenta. - Nie możemy być tam wolni, a tu możemy wezwać wspólnotę międzynarodową do zwrócenie uwagi na to, co dzieje się na Białorusi, że dochodzi tam do łamania praw człowieka, że Białorusini lądują w więzieniu - stwierdziła. Dodała, że spodziewa, że Europa i Stany Zjednoczone nie uznają Łukaszenki jako prezydenta Białorusi.
Komentując protesty na Białorusi, Capkała obwiniała prezydenta Białorusi. - Jestem zaniepokojona, boję się o Białorusinów, moje serce krwawi i cierpię, kiedy Łukaszenka wydaje rozkazy zabijania Białorusinów. Nie zrobiliśmy nic złego, nie łamiemy prawa. Zrobiliśmy wszystko by móc skorzystać z prawa głosu i wybrać nowego prezydenta. Mam nadzieję, że Łukaszenka nie będzie dalej przelewał krwi moich rodaków - podkreśliła.
Capkała w Polsce
Uczestniczka kampanii wyborczej Swiatłany Cichanouskiej, Weranika Capkała i jej mąż, niedopuszczony do wyborów prezydenckich na Białorusi Waler Capkała, wraz z dziećmi przylecieli do Polski we wtorek wieczorem. Udało się to dzięki współpracy ministerstwa spraw zagranicznych, MSWiA, Straży Granicznej i posła Koalicji Obywatelskiej Michała Szczerby.
Capkała opuściła Białoruś 9 sierpnia i udała się do Rosji, a później - na Ukrainę. Jej mąż opuścił kraj wcześniej, obawiając się aresztowania.
Czytaj więcej