Rekord zakażeń w Niemczech
W ciągu ostatniej doby stwierdzono w Niemczech 1707 nowych przypadków zakażenia koronawirusem, a 10 zainfekowanych osób zmarło - poinformował w czwartek Instytut im. Roberta Kocha (RKI). To największy dzienny przyrost zakażeń od 26 kwietnia.
Łączna liczba potwierdzonych infekcji koronawirusem w Niemczech to teraz 228 621, z czego 9253 okazały się śmiertelne. Ok. 14,5 tys. przypadków uważa się obecnie za zakażenia aktywne, co jest największą liczbą od 13 maja.
Liczba infekcji w kraju stopniowo zwiększa się od początku sierpnia. Według RKI głównym czynnikiem napędzającym szerzenie się wirusa są powroty zakażonych Niemców z wakacji. Najwięcej nowych przypadków notuje się w Bawarii, Nadrenii Północnej-Westfalii i Badenii-Wirtembergii, a najmniej w Turyngii i w sąsiadującej z Polską Meklemburgii-Pomorzu Przednim, gdzie wykrywa się kilka infekcji dziennie.
ZOBACZ: Szczepionka na koronawirusa może mieć decydujący wpływ na gospodarkę
Niemiecki rząd już zapowiedział, że obchody, związane z karnawałem, nie odbędą się w przyszłym roku. To właśnie od takich imprez rozpoczęły się problemy związane z koronawirusem.
Sposób na bezrobocie?
Minister pracy Niemiec Hubertus Heil uznał za możliwe wprowadzenie skróconego czasu pracy w celu ograniczenia bezrobocia. Powiedział to w opublikowanym w środę wywiadzie dla niemieckich dzienników regionalnych koncernu prasowego Funke. Od pewnego czasu trwa w Niemczech dyskusja nad skróceniem tygodnia roboczego do czterech dni, co miałoby pomóc w przezwyciężeniu społecznych skutków kryzysu koronawirusowego.
- Zredukowany czas pracy przy częściowym wyrównaniu płacowym mógłby być odpowiednim środkiem, gdyby partnerzy społeczni się na to zgodzili. Potrzeba nam dobrych i pragmatycznych pomysłów, by wspólnie przetrwać kryzys - powiedział Heil.
ZOBACZ: Pracowita jesień dostawców. Druga fala koronawirusa przyniesie "nawał zamówień"
Dla ratowania miejsc pracy w przemyśle metalowym i elektromaszynowym branżowy związek zawodowy IG Metall zaproponował wprowadzenie tam czterotygodniowego tygodnia roboczego. Lider IG Metall Joerg Hofmann oświadczył, że "byłaby to odpowiedź na strukturalne przekształcenia w branżach takich jak przemysł samochodowy. W ten sposób dałoby się utrzymać stanowiska pracy zamiast je likwidować". Dodał, że musiałoby temu towarzyszyć "jakieś wyrównanie płacowe dla zatrudnionych, by mogli to zaakceptować".
Kontrowersje i sprzeciw
Jak zaznacza agencja dpa, propozycja ta budzi kontrowersje. Zdaniem szefa renomowanego Niemieckiego Instytutu Badań Gospodarczych (DIW) Marcela Fratzschera, dałoby się ją zrealizować tylko przy rezygnacji z pełnego wyrównania płac. Natomiast Rada Gospodarcza rządzącej Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU) sprzeciwiła się zastosowaniu skróconego tygodniowego wymiaru czasu pracy z ograniczonym wyrównaniem płacowym w branżach objętych restrukturyzacją.
ZOBACZ: Polacy uruchomili produkcję leku na COVID-19. Pierwsi na świecie
- Skrócenie czasu pracy z częściowym wyrównaniem płacowym będzie nadal napędzać wzrost kosztów pracy - powiedział dziennikowi "Passauer Neue Presse" sekretarz generalny Rady Wolfgang Steiger.