Klient i sprzedawca bez maseczki w sklepie. Co zrobił wiceminister?
- Miałem przypadek, że zwróciliśmy uwagę w sklepie młodej osobie, która nie miała maseczki. Wylała się wielka pretensja o co nam właściwie chodzi. Sprzedawca był także bez maseczki, kierownik sklepu wzruszył tylko ramionami - mówił wiceminister zdrowia Waldemar Kraska w programie "Graffiti". Jak dodał, poinformował sanepid, który pojawił się w sklepie.
- Przestrzenie zamknięte wymagają w tej chwili, abyśmy zasłaniali nos i usta, ponieważ jesteśmy potencjalnym zagrożeniem dla osoby, która w tym sklepie pracuje, ale także dla klientów, którzy z nami robią zakupy - mówił wiceminister zdrowia.
Powiedział, że system karania jest potrzebny. Dodał, że "to nie jest moje widzimisię, żeby te usta i nos zakrywać, ale to jest dbanie o sąsiada, który stoi w kolejce razem ze mną w sklepie".
ZOBACZ: "II fala" w Małopolsce, koronawirus w KPRM. Raport Dnia - 19 sierpnia
Dodał, że będą wprowadzone dokładniejsze przepisy. - W tej chwili sprzedawcy nie wiedzą, czy mogą zwracać uwagę osobom, które robią zakupy, to nie jest też trochę w ich interesie. Ale w interesie zdrowotnym na pewno tak - powiedział. - Miałem przypadek, że zwróciliśmy uwagę w sklepie młodej osobie, która nie miała maseczkę. Wylała się wielka pretensja o to co nam właściwie chodzi. Sprzedawca był także bez maseczki, kierownik sklepu wzruszył ramionami - dodał i powiedział, że w sklepie pojawił się sanepid.
- To tak, jak wsiadamy za kierownicę pod wpływem alkoholu. Kiedyś uważano, że to jest po prostu samobójca. Potem to się zmienił, że to jest przyszły zabójca. W tej chwili, w okresie epidemii, jeżeli nie stosujemy tych maseczek, to też stwarzamy realne niebezpieczeństwo dla osoby, która jest w pobliżu więc myślę, że powinniśmy w ten sam sposób reagować - dodał.
WIDEO: Waldemar Kraska w programie "Graffiti"
Czytaj więcej