Emeryci toną w długach
Emeryci to grupa najbardziej zadłużona wśród osób, które ogłosiły upadłość konsumencką w pierwszym półroczu - wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. Zaległości seniorów wobec dłużników sięgają 54,5 mln zł.
Według Krajowego Rejestru Długów (KRD), spośród osób, które w pierwszej połowie tego roku ogłosiły upadłość, najwięcej nieuregulowanych zobowiązań (rachunków, rat kredytowych itp.) miały osoby w wieku od 36 do 45 lat. Natomiast najwyższą kwotę zadłużenia, czyli ponad 36 mln zł - osoby między 56. a 65. rokiem życia. Kolejne 18 mln zł to długi, które przyczyniły się do bankructwa konsumentów mających ponad 65 lat.
Średnie zadłużenie
W pierwszym półroczu 2020 r. upadłość konsumencką ogłosiło 3996 osób - wskazał KRD, powołując się na dane Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej. Ponad połowa (51 proc.) z nich była notowana w Krajowym Rejestrze Długów na 12 miesięcy przed ogłoszeniem przez sąd upadłości. Pół roku przed tym w rejestrze znajdowało się prawie 57 proc. przyszłych bankrutów, a w dniu ogłoszenia upadłości przez sąd - 65 proc.
ZOBACZ: Młodzi nie znają się na finansach. "Kiedyś były Szkolne Kasy Oszczędności"
Prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki powiedział, że w KRD średnie zadłużenie osób między 56. a 65. rokiem życia, które ogłosiły bankructwo, wynosi prawie 75 tys. zł.
- Upadłość konsumencka to rozwiązanie powszechnie stosowane w krajach zachodnich w sytuacji, w której ktoś nie jest w stanie spłacić swoich zobowiązań – zauważył Łącki. Dodał, że osoby, które się na nie decydują, muszą się liczyć z utratą majątku, w tym mieszkania, który zostanie przeznaczony na spłatę długu.
Na bankruta przypadało średnio dwóch wierzycieli
Wśród konsumentów, którzy w minionym półroczu ogłosili upadłość, 55 proc. stanowiły kobiety (2 tys. 212 w porównaniu z 1 tys. 784 mężczyzn). Jak wynika z danych KRD, panie zaciągnęły też większą liczbę zobowiązań (4 tys. 195 do 3 tys. 597). Porównując wysokość zadłużenia widać, że to mężczyźni mieli więcej do oddania - suma ich zobowiązań to prawie 66 mln zł względem 52,6 mln zł, które obciążały kobiety.
Eksperci zwracają uwagę, że w bazie danych KRD od lat przeważają mężczyźni, którzy stanowią 63 proc. wszystkich notowanych dłużników. - To, że panowie rzadziej niż kobiety decydują się na ogłoszenie bankructwa, może świadczyć o tym, że być może ich problemy finansowe są tymczasowe, podczas gdy u pań jest to zjawisko o charakterze trwałym – ocenia Łącki.
ZOBACZ: Komornicy mają mniej pracy. Dłużnicy "ukryli się za tarczą"
Według KRD decyzja o ogłoszeniu upadłości konsumenckiej spowodowała, że pieniądze straciły 324 firmy i konsumenci. Na każdego bankruta przypadało średnio ponad dwóch wierzycieli. Najwięcej do odzyskania miały banki i instytucje finansowe (59,7 mln zł) oraz przedstawiciele firm zarządzających wierzytelnościami (53,2 mln zł), którzy kupują długi głównie od banków, operatorów telekomunikacyjnych i ubezpieczycieli. Zadłużenie względem nich to 94 proc. wszystkich zobowiązań osób, które w pierwszej połowie br. ogłosiły upadłość. Następni w kolejce do odzyskania pieniędzy byli przedstawiciele administracji państwowej i samorządowej (2,7 mln zł, z czego 1,5 mln zł to zaległe alimenty), firmy telekomunikacyjne (1,4 mln zł) oraz rolnicy (1 mln zł).
Najwięcej bankrutów w Warszawie, Krakowie i Wrocławiu
Od stycznia do czerwca 2020 r. najczęściej upadłość ogłaszali mieszkańcy miast, głównie Warszawy, Krakowa i Wrocławia - ponad 80 proc. wszystkich bankrutów. Połowa całego zadłużenia dotyczy osób z Mazowsza (20,4 mln zł), Dolnego Śląska (18,8 mln zł) i Śląska (18,7 mln zł). Natomiast najmniej bankructw jest udziałem mieszkańców woj. lubuskiego (2 mln zł), Lubelszczyzny (2,1 mln zł) i Opolszczyzny (2,7 mln zł).
Jak zaznaczył KRD, od 2015 r. liczba upadłości konsumenckich sukcesywnie rośnie. Wzrost jest widoczny również w bieżącym roku; rekordowy pod względem osób, które ogłosiły bankructwo, był czerwiec (1 tys. 116 osób). Wpływ na to miały wprowadzone zmiany w prawie upadłościowym, które weszły w życie pod koniec marca tego roku. Umożliwią one m.in. staranie się o ogłoszenie upadłości konsumenckiej również osobom, które przyczyniły się do powstania należności oraz dłużnikom prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą.
W ocenie Jakuba Kosteckiego, prezesa firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso, na którego powołuje się KRD, po zmianach w przepisach liczba upadłości konsumenckich na pewno wzrośnie. "Mimo że nowelizacja wprowadziła wiele ułatwień, należy pamiętać, że ogłoszenie bankructwa nie wiąże się z całkowitym umorzeniem długów, a dłużnik, którego to dotyczy, traci wszelkie prawo do zarządzania swoim majątkiem" - wyjaśnia. Zwraca uwagę, że pozostaną zobowiązania, które nie podlegają przedawnieniu - alimenty, renty odszkodowawcze oraz sądowe kary grzywny. (PAP)