Wraca sprawa zabójstwa Jaroszewiczów. Rusza proces oskarżonych
Przed Sądem Okręgowym w Warszawie rozpoczął się proces trzech mężczyzn, oskarżonych o zabójstwo byłego premiera PRL Piotra Jaroszewicza i jego żony Alicji. Do morderstwa doszło podczas napadu rabunkowego na willę w warszawskim Aninie w 1992 roku. Oskarżonym grozi dożywotnie pozbawienie wolności.
Na ławie oskarżonych zasiądą Robert S., Marcin B. i Dariusz S. - członkowie tzw. gangu karateków, powiązanego z mafią pruszkowską, który w latach 1993-95 dokonał kilkudziesięciu wyjątkowo brutalnych napadów rabunkowych w całej Polsce. Mężczyźni odpowiedzą przed sądem za napad rabunkowy na posesję byłego premiera PRL Piotra Jaroszewicza i jego żony Alicji w willi małżeństwa w warszawskim Aninie w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1992 r., podczas którego wspólnie, jak ustalono w toku śledztwa, zamordowali Piotra Jaroszewicza, zaś Robert S. zabił Alicję Solską-Jaroszewicz.
Dożywotnie pozbawienie wolności
Oskarżeni - skazywani wcześniej za poważne przestępstwa - zostali doprowadzeni w środę do stołecznego sądu w obstawie policji. Chodzi o Roberta S., Marcina B. i Dariusza S., członków tzw. gangu karateków, który w latach 90. dokonał kilkudziesięciu wyjątkowo brutalnych napadów rabunkowych w całej Polsce.
Prokuratura oskarżyła ich o napad rabunkowy na posesję Piotra Jaroszewicza i jego żony Alicji w warszawskim Aninie w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1992 r., podczas którego mieli wspólnie zamordować Piotra Jaroszewicza, zaś Robert S. miał zabić Alicję Solską-Jaroszewicz. Robertowi S. zarzucono również zabójstwo małżeństwa S. w 1991 r. w Gdyni oraz usiłowanie zabójstwa mężczyzny w Izabelinie w 1993 r.
Grozi im kara dożywotniego pozbawienia wolności.
ZOBACZ: Zabójstwo Jaroszewiczów. Nowe zarzuty dla głównego podejrzanego
Robertowi S. zarzucono również dokonanie 18 stycznia 1991 r. w Gdyni zabójstwa małżeństwa S. oraz usiłowanie 12 września 1993 r. w Izabelinie zabójstwa mężczyzny.
Grozi im kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Ruszył proces
Pierwotnie sprawę miał rozpatrywać Sąd Okręgowy w Gdańsku. Jednak w czerwcu sprawę przeniesiono do Warszawy. O skierowaniu aktu oskarżenia w tej sprawie poinformowano 19 grudnia 2019 r.
Po rozpoczęciu procesu w środę prokurator odczytał obszerny akt oskarżenia, który liczy ponad 420 stron. Sąd rozpoczął też odbieranie wyjaśnień od oskarżonych. Robert S. nie przyznał się do stawianego mu zarzutu. - Zarzuty oraz oskarżenie przed sądem sformułowano w oparciu o kłamstwa współoskarżonych. Nie miałem nic wspólnego tymi czynami. Nie brałem w nich żadnego udziału. Do dnia postawienia zarzutów nie miałem żadnej wiedzy na temat udziału Marcina B. i Dariusza S. w zbrodni w Aninie - powiedział oskarżony.
ZOBACZ: Syn Jaroszewicza: za dużo nienawiści w tej zbrodni, to jak morderstwo w odwecie
W sprawie, nad którą pracowali krakowscy policjanci, i którą kierowało czterech prokuratorów, przesłuchano ponad 400 świadków; śledczy uzyskali też ponad 50 opinii instytutów badawczych.
Czytaj więcej