Łukasz Szumowski podał się do dymisji. Przedstawił powody
- Dzisiaj składam rezygnację z funkcji ministra zdrowia - powiedział minister zdrowia Łukasz Szumowski na konferencji prasowej we wtorek. Zapewnił, że pozostaje posłem i będzie pełnił "funkcje publiczne". Jak dodał, planował podać się do dymisji po "zamknięciu informatyzacji służby zdrowia" w lutym, ale "niestety pojawił się COVID".
O dymisji minister poinformował we wtorek na konferencji prasowej. Mówił przez ponad 40 minut.
- Oczywiście wracam do zawodu, do mojego wyuczonego zawodu. Chciałbym wrócić do kliniki leczyć pacjentów - mówił minister na konferencji.
ZOBACZ: Minister zdrowia Łukasz Szumowski podał się do dymisji
- Rozmowy o tym, były prowadzone od wielu, wielu miesięcy. Umowa dżentelmeńska między mną a panem premierem, panem prezesem, była taka, że miałem dokończyć parę spraw ważnych dla Polski. Choćby wdrożyć system informatyzacji ochrony zdrowia - mówił Szumowski.
"Niestety pojawił się COVID"
- Sami wiecie i jesteście w stanie to dostrzec, jak wyglądałaby Polska w stanie epidemii bez recepty, bez e-zwolnienia, które wspólnie z ZUS-em i ministerstwem rodziny udało się wdrożyć w sposób, łatwy jako obowiązkowa usługa. Tutaj ogromna zasługa ministra Cieszyńskiego. Gdyby nie te recepty, gdyby nie te zwolnienia, to wyobraźcie sobie państwo, że pacjenci musieliby jeździć po przedłużenie recepty do przychodni. Pewnie kosztowałoby to wiele zdrowia i życia obywateli - dodawał minister zdrowia.
ZOBACZ: Szumowski "powinien mieć odrobinę honoru i podać się do dymisji". Ostre słowa Kierwińskiego
Szumowski przekazał, że chciał złożyć rezygnację ze stanowiska w okolicach "stycznia-lutego". - Niestety - powiedział - "pojawił się COVID". Wtedy podjął decyzję, że "pozostaje na stanowisku" i "dopóki będzie to konieczne, będzie pełnił tę funkcję".
- Dzisiaj uznałem, że to właściwy czas. Mamy zbudowany w Polsce system szpitali jednoimiennych, rozbudowaną sieć laboratoriów, udało się dzięki szybkim, bardzo odważnym decyzjom, doprowadzić do tego, że w Polsce nie było dziesiątek tysięcy zgonów, tak, jak było to w krajach Europy Zachodniej. Dzisiaj mamy te przyrostu 600, 800 zachorowań, ale mamy też gospodarkę, która funkcjonuje i dzięki temu, będziemy mieli też pieniądze na leczenie innych chorób, bo oprócz Covid-u mamy też wszystkie inne choroby - mówił.
WIDEO: minister Łukasz Szumowski podał powód swojej rezygnacji
- Moja decyzja wynika w dużym stopniu z tych wszystkich przesłanek, o których powiedziałem, i osobistych, i pracy zawodowej. Miałem zobowiązania i miałem termin, który powinien doprowadzić mniej więcej około lutego. Pojawiła się pandemia, pół roku dłużej pozostałem na tym stanowisku, ale wracam do zawodu – mówił Szumowski odpowiadając później na pytania dziennikarzy.
Dodał, że "ten termin był już uzgadniany od mniej więcej tygodnia, dwóch tygodni". - Dla mnie i oczywiście dla pana premiera, dla pana prezesa i dla prezydenta to nie jest zaskoczenie – powiedział.
Szumowski podczas konferencji był pytany "czy czuje się zaszczuty, rozżalony".
- Nie. Zdecydowanie muszę powiedzieć jasno i wyraźnie: wszystkie te działania – jak się mówi w prasie: Sherlocków-amatorów – nie wpływają na moją decyzję. Ten czas i taki hejt trochę jest wpisany w działalność polityka. Natomiast ta decyzja miała być w lutym podjęta, po prostu przesunęła się z powodu COVID-u – powiedział.
"Nie zabrakło sprzętu"
- Mój następca, na pewno niezwykle kompetentny ekspert, będzie mógł teraz ten system, który zbudowaliśmy, reagując na rzecz niespotykaną, jak taka epidemia, której nie było od stu lat, poprowadzić dalej - mówił minister.
ZOBACZ: Dymisja ministra zdrowia. Łukasz Szumowski w programie "Gość Wydarzeń"
Szumowski mówił też o innych niezwykle ważnych kwestiach, które podjął podczas swojej kadencji, jak na przykład onkologia. - To jest duży temat, który udało się zrobić, sieć onkologiczna; dzięki współpracy z prezydentem udało się wypracować strategię onkologiczną - pierwszy raz w historii Polski mamy taki dokument - podkreślił minister.
Zapewniał, że w Polsce, przez cały okres trwania epidemii koronawirusa "nie zabrakło miejsc w szpitalach i sprzętu", w tym respiratorów.
"Wzrost zaufania z systemu ochrony zdrowia"
Minister zdrowia wymieniając osiągnięcia swojego resortu przekazał, że z badań opinii publicznej wynika, że "zadowolenie z polskiego systemu ochrony zdrowia wzrosło o ok. 30 proc." od 2016 r. - Myślę, że to pokazuje, ten sukcesywny wzrost zaufania, wzrost zaufania, zadowolenie z Narodowego Funduszu Zdrowia również bardzo wzrosło. To pokazuje, że naprawdę staraliśmy się. Nie zawsze nam wychodziło, ale staraliśmy się i te efekty widać w ocenie Polaków - mówił minister zdrowia.
Znaczną część konferencji zajęły podziękowania.
Szumowski podziękował m.in. wszystkim przedstawicielom zawodów medycznych, pielęgniarkom i położnym. - Szczególne podziękowania dla pani Zofii Małas i Krystyny Ptok. Wiele godzin tutaj spędziliśmy, nie tylko z nimi oczywiście, ale z całym zespołem Izby i Związku Pielęgniarek i Położnych. Będę wspominał te godziny, chociaż trudne, wspominał miło i sympatycznie, bo udało się zrobić wiele rzeczy zrobić - mówił.
Minister dziękował również ratownikom, lekarzom i wszystkim przedstawicielom służb medycznych oraz związków zawodowych. W następnej kolejności dziękował również m.in. urzędnikom, wiceministrom i członkom rządu.
- Dziękuję premierowi Mateuszowi Morawieckiemu za to, ze wspierał mnie i podejmował odważne decyzje podczas epidemii. To on ostatecznie decydował, jak będą wyglądały obostrzenia i kwarantanna - dodawał.
- Chciałem też podziękować, komuś, komu głównie zawdzięczam to, że tu jestem, za to, że mogłem pełnić tę rolę. Dziękuję rodzinie. Chciałem podziękować mojej żonie, która tak naprawdę powiedziała, że zgadza się na to, żebym pełnił tę trudną rolę, wiedząc, jaka to jest często udręka i poświęcając swój czas i wiele rodzinnej normalności. Powiedziała: "dobrze jeżeli jest to ważne, to tak zrób". Dziękuję moim dzieciom Jankowi, Staśkowi, Stefanowi i małej Marysi, bo często ojciec była albo nieobecny w domu, albo jak był obecny, to na pytania o pomoc w lekcjach, czy problemy dzieci odpowiadałem: "nie teraz", "nie mogę". Dziękuję, że to wytrzymali, że mnie wspierali i za to że nie mieli ciągle pretensji - dodawał minister.
Szumowski podziękował też swojemu bratu i jego rodzinie, za to, że "wytrzymali napór agresji i hejtu", choć "nie oni pisali się do polityki".
Plan na jesień "przygotowany"
Podczas wtorkowej konferencji minister Szumowski poinformował, że powołany przez niego zespół przygotował rekomendacje w związku ze spodziewaną sytuacją epidemiczną jesienią.
Jak wskazał, rekomendacje dotyczą zwiększonej roli lekarzy rodzinnych, "żeby mieli szansę i prawo do zlecania testów po zebraniu odpowiedniego wywiadu, po sprawdzeniu na ile objawy są zbieżne z COVID-19, a na ile pasują do grypy".
"Chcielibyśmy, żeby osoby zdrowe i chore były oddzielane nie tylko czasowo w POZ-ach, ale również chcielibyśmy stworzyć - w ramach sieci szczególnie szpitali powiatowych, ale też innych szpitali - ambulatoria dla osób z objawami choroby. Rozbudowujemy sieć laboratoriów" - powiedział.
Dodał, że modyfikacji ulegnie także sieć szpitali jednoimiennych.
Blisko 600 nowych przypadków
We wtorek Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 597 nowych przypadkach koronawirusa, zmarło 11 kolejnych pacjentów. Od początku epidemii odnotowano 57 876 zakażeń, 1896 osób zmarło.
Nowe przypadki z wtorku dotyczą województw: małopolskiego (130), śląskiego (85), mazowieckiego (62), pomorskiego (51), łódzkiego (48), wielkopolskiego (42), podkarpackiego (39), dolnośląskiego (33), lubelskiego (19), kujawsko-pomorskiego (17), zachodniopomorskiego (16), opolskiego (15), lubuskiego (14), podlaskiego (10), warmińsko-mazurskiego (8) i świętokrzyskiego (8).
ZOBACZ: Kilkaset nowych przypadków zakażeń. Nie żyje 11 kolejnych osób
Resort poinformował też o śmierci 11 kolejnych osób. To sześciu mężczyzn i pięć kobiet w wieku od 65 do 87 lat. Większość osób miała choroby współistniejące.
W związku z koronawirusem w szpitalach przebywa 2 tys. 57 osób, a pod respiratorem jest 82 chorych. Dotychczas wyzdrowiało 39 643 pacjentów, u których potwierdzono zakażenie – poinformowało we wtorek Ministerstwo Zdrowia.
Resort podał także, że nadzorem sanitarno-epidemiologicznym objętych jest 8 tys. 920 osób, a kwarantanną 103 tys. 236.
"Żółte i czerwone powiaty"
W aktualnej liście obostrzeń, którą przedstawiono w czwartek, znalazło się 18 powiatów (o jeden mniej niż poprzednio). Dodatkowe restrykcje w znajdujących się na niej regionach będą obowiązywać od piątku.
Do "czerwonych" powiatów dopisano miasto Jastrzębie-Zdrój, które wcześniej znajdowało się w "żółtej" strefie. Ponadto, pozostały na niej powiaty ostrzeszowski, nowosądecki, wieluński, rybnicki, wodzisławski oraz miasta Nowy Sącz, Ruda Śląska i Rybnik.
Nowa "żółta" lista składa się z powiatów: cieszyńskiego, wieruszowskiego, pszczyńskiego, raciborskiego, limanowskiego, grajewskiego, nowotarskiego oraz miast: Żor i Białej Podlaskiej (tam kilkadziesiąt nowych przypadków z wesela).
Strefę "żółtą" opuściły powiaty kępiński, przemyski, pińczowski, jarosławski oraz miasto Przemyśl.
Resort stworzył także tzw. listę ostrzegawczą, na której znalazły się powiaty: tatrzański, bialski, kępiński, zwoleński oraz słubicki. Cieszyński wyjaśnił, że sytuacja epidemiczna jest tam gorsza, ale na razie nie na tyle groźna, aby "nadać" tym regionom kolor.
Restrykcje w powiatach
W "czerwonych" strefach Ministerstwo Zdrowia narzucił m.in. obowiązek zasłaniania nosa i ust w przestrzeni publicznej, zakazał organizacji kongresów i targów, działalności parków rozrywki i wesołych miasteczek oraz wszelkich wydarzeń kulturalnych. Ponadto, wydarzenia rodzinne takie jak wesela i pogrzeby, mogą mieć maksymalnie 50 uczestników.
ZOBACZ: Weszły nowe regionalne obostrzenia. Sprawdź, co się zmieniło
Natomiast w "żółtych" powiatach na kongresach i targach może przebywać co najwyżej jedna osoba na 4 m kw. obiektu, w którym odbywa się wydarzenie. Na imprezy sportowe i kulturalne oraz seanse filmowe w kinach wchodzi natomiast tyle osób, ile wynosi 25 proc. miejsc na publiczności. W weselach i pogrzebach może uczestniczyć co najwyżej 100 osób.