Strajk telewizji państwowej na Białorusi
O strajku w białoruskiej telewizji państwowej poinformowały w poniedziałek rano niezależne media. Portal TUT.by podał, że strajkuje też zakład Bielaruskalij w Salihorsku. Prezydent Alaksandr Łukaszenka przyleciał na rozmowy do zakładów ciągników kołowych w Mińsku (MZKT).
W telewizji państwowej emitowany jest obecnie materiał archiwalny. Rano na antenie pokazano puste studio.
Zniknął obrazek na TV Białorus 1 później włączono archiwalny program. Czyli jednak strajk pic.twitter.com/GX6Dif6vv0
— Andrzej Poczobut (@poczobut) August 17, 2020
ZOBACZ: Dlaczego tysiące Białorusinów jest gotowych narażać się na pobicie i areszt?
Media informują, że pracownicy fabryki traktorów w Mińsku zmierzają do MZKT, by wesprzeć pracowników tego zakładu.
Работники МТЗ и МЭТЗ идут к МЗКТ. pic.twitter.com/p1Q0sCCOcL
— TUT.BY (@tutby) August 17, 2020
- Byliśmy w zakładach produkcji ciągników kołowych (MZKT), w zakładach samochodowych (MAZ), w Krynicy, w zakładzie budowy silników, w zakładach Słodycz; przeszliśmy już chyba z 20 km - powiedzieli Andrej i Dzmitry z zakładów traktorowych MTZ, którzy od rana idą przez miasto w kolumnie z innymi robotnikami.
Marsz strajkujących
Po drodze maszerujący namawiają innych, by przyłączyli się do strajku. Na razie częściowo produkcję wstrzymały tylko MTZ. "Innych nie chcą wypuszczać" - mówi Andrej.
Ludzie pod budynkiem telewizji domagają się, by zaczęła ona pokazywać prawdę o wydarzeniach na Białorusi. Żądają uwolnienia zatrzymanych i przeprowadzenia uczciwych wyborów.
Prawie 300 pracowników telewizji podpisało apel z powyższymi postulatami. Wśród nich prawie nie ma jednak dziennikarzy newsowych i politycznych - powiedziała Ksenia, pracowniczka telewizji, zwolenniczka strajki.