Konfederacja: w takim momencie podwyższanie pensji jest absurdalne
Skokowe podwyższanie pensji dla polityków w czasie kryzysu jest absurdalne - ocenił w poniedziałek poseł Konfederacji Robert Winnicki. Przekonywał też, że wynagrodzenia dla polityków należy powiązać ze średnią krajową. Wcześniej odrzucenie wniosku zapowiedziała Lewica.
Sejm przyjął w piątek zmiany w prawie podwyższające wynagrodzenia dla samorządowców, parlamentarzystów i osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie. Za przyjęciem nowelizacji głosowało 386 posłów; przeciwko było 33, w tym posłowie Konfederacji. Teraz przepisami zajmie się Senat.
Konfederacja przeciw
- Proponujemy od początku bardzo prosty system powiązania tych wynagrodzeń ze średnią krajową. Proponujemy, jeśli Polakom dzieje się lepiej, jeśli średnia płaca wzrasta, jeśli poprawiają się warunki bytowe, żeby miało to odzwierciedlenie w pensjach rządzących. A jeśli Polakom żyje się gorzej, jeśli jest recesja, jeśli jest kryzys, jeśli ludzie trafiają na bezrobocie, to w takim momencie skokowe podwyższanie pensji (...) jest absurdalne - mówił Winnicki, który odniósł się do podwyższenia wynagrodzeń dla polityków na konferencji prasowej z innymi działaczami Konfederacji.
Poseł dodał, że "to psuje państwo, psuje poczucie Polaków, że żyją w państwie, w którym traktuje się poważnie debatę, opinię publiczną; w którym poważnie się traktuje również wyzwania, przed jakimi dzisiaj staje Polska" - dodał Winnicki. Wszystkich jedenastu posłów Konfederacji głosowało w sejmie przeciw zmianom.
Uchwalona w piątek nowela zakłada, że wynagrodzenia m.in. prezydenta, parlamentarzystów, premiera, ministrów, wojewodów i marszałków województwa będą powiązane z wysokością wynagrodzeń sędziów Sądu Najwyższego, a nie, jak dotąd, z kwotą bazową corocznie określaną w ustawie budżetowej. Posłowie zdecydowali, że wynagrodzenie będzie przysługiwać również pierwszej damie.
Lewica przeprasza
Po poparciu w Sejmie przez część Lewicy przepisów o podwyżkach wynagrodzeń wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka zapowiada wniosek o odrzucenie ich w izbie wyższej. "Przepraszamy i cieszymy się, że proces ustawodawczy pozwala naprawić błędy" - mówiła rzeczniczka Lewicy Anna Maria Żukowska. Za nowelą byli posłowie SLD i Wiosny, którzy niebawem utworzą wspólne ugrupowanie Nowa Lewica, przeciw posłowie Lewicy Razem.
ZOBACZ: Minimalna pensja w 2021 r. Miała być wyższa
Na poniedziałkowej konferencji prasowej rzeczniczka prasowa Lewicy Anna Maria Żukowska (SLD) powiedziała, że w czasie weekendu politycy wiele zrozumieli. "Przepraszamy i cieszymy się, że jest taki proces ustawodawczy w Polsce, który błędy pozwala naprawić" - oświadczyła.
- Nasi ustawodawcy, twórcy konstytucji, tworząc konstytucję, wykazali się ogromną mądrością. Wykazali się mądrością przez to, że przywrócili drugą izbę parlamentu, przywrócili Senat. Ten Senat, do którego jestem bardzo przywiązana. Jestem bardzo przywiązana do myśli, że Senat jest izbą refleksji - mówiła natomiast senator Morawska-Stanecka, wiceprezes Wiosny. Jak wskazała, Senat nie debatuje i nie proceduje ustaw pochopnie.
ZOBACZ: "Moje cierpienie nie zna granic". Hołownia o tym, że nie będzie zarabiał jak prezydent
Wicemarszałek zapowiedziała, że jako jedna z dwojga senatorów klubu Lewicy - obok Wojciecha Koniecznego - złoży i poprze wniosek o odrzucenie w całości ustawy podwyższającej wynagrodzenia. "Jesteśmy z naszymi wyborcami. Uważamy jako senatorowie, że nasi wyborcy muszą wiedzieć, że reprezentujemy ich i reprezentujemy ich zdanie. A dzisiaj nasi wyborcy mówią nam, żeby nie głosować za tą ustawą" - oświadczyła.
-Chcemy być blisko ludzi, nie blisko elit - zapewniła rzecznik Razem, Dorota Olko. "Zarówno Razem, jak i klub Lewicy w tym momencie słucha swoich wyborców" - dodała przypominając, że partia ta była przeciwna ustawie, i zaznaczyła, że cieszy się z zapowiedzi senatorów koalicji Lewicy.
Czytaj więcej