Zawiesili tęczową flagę na pomniku Jana Pawła II. Będzie postępowanie [WIDEO]
Będzie postępowanie w związku z zawieszeniem tęczowej flagi na pomniku Jana Pawła II - poinformował w czwartek oficer prasowy z Komendy Rejonowej Policji Warszawa I (Śródmieście) nadkom. Robert Szumiata. W Poznaniu aktywiści Grupy Stonewall w asyście polityków zawiesili w czwartek tęczową flagę na jednym z masztów urzędu miasta.
W środę na twitterowym profilu ruchu Obywatele RP zamieszczono materiał wideo, na którym kilka osób zakłada tęczowa flagę na pomnik Jana Pawła II znajdujący się przy kościele Wszystkich Świętych na pl. Grzybowskim. Kiedy dwie kobiety stojąc na postumencie próbują założyć flagę słychać męski głos, który zachęca, aby umieścić ją na papieskim krzyżu.
Leokadia Jung z @ObywateleRP.🥰#TęczaNieObraża#LGBTtoLudzie pic.twitter.com/BX5vgbc6kU
— Obywatele RP #FBPE (@ObywateleRP) August 12, 2020
Nadkom. Robert Szumiata poinformował, że w związku z tym czynem policjanci prowadzą czynności. - Kiedy zostaną one zakończone będzie (wszczęte – red.) postępowanie – powiedział.
ZOBACZ: "Policjanci pluli i kopali". Czarzasty o zatrzymaniach aktywistów LGBT
Pod koniec lipca na kilku pomnikach w Warszawie zawieszono tęczowe flagi. Jedną z nich umieszczono na figurze Chrystusa dźwigającego krzyż, która znajduje się przed bazyliką św. Krzyża. Policja prowadzi postępowanie ws. obrazy uczuć religijnych.
Kwaśniewski źle ocenia protesty środowisk LGBT
- Źle oceniam piątkowe protesty środowisk LGBT w stolicy - powiedział b. prezydent Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z "Wprost". Dopytywany, czy poszedłby na protest w sprawie "Margot", zaprzeczył. - Nie poszedłbym. Uważam, że nie muszę być obecny fizycznie w czasie tego protestu - oświadczył.
Kwaśniewski był pytany, czy jego zdaniem prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski powinien uczestniczyć w protestach środowisk LGBT w sprawie aktywisty Michała Sz., który przedstawia się jako kobieta "Margot".
ZOBACZ: Aktywista LGBT Michał Sz. doprowadzony do aresztu. Opozycja protestuje
- Źle oceniam te protesty. Radykalizacja jest niedobra i tyle. W moim przekonaniu środowiska LGBT mają święte prawo walczyć o swoje prawa, podmiotowość, tolerowanie i szacunek dla nich. Natomiast niektóre ze środków, które są przez te środowiska podejmowane dają argument, żeby z drugiej strony była taka agresja i nietolerancja z jaką mamy do czynienia - powiedział. Jak dodał, "nie usprawiedliwia ani tej agresji, ani nietolerancji czy homofobii, która tam miała miejsce".
"Karmiące się wzajemnie radykalizmy"
Jak podkreślił, "radykalizmy mają to do siebie, że się wzajemnie karmią". Według b. prezydenta, reakcje policji podczas protestu w Warszawie "były oczywiście przesadzone, a reakcje PiS-u jak zwykle pełne hipokryzji, bo z jednej strony tęczowa flaga na krzyżu w Warszawie im przeszkadza, natomiast baner Andrzeja Dudy na krzyżu na Giewoncie jest jak najbardziej mile widziany".
Kwaśniewski dopytywany, czy poszedłby na protest w sprawie "Margot", zaprzeczył. - Nie poszedłbym. Dlatego, że uważam, że nie muszę być obecny fizycznie w czasie tego protestu - oświadczył.
ZOBACZ: Tęczowe flagi na pomniku smoleńskim i Mikołaja Kopernika
- Tak samo nie uważam, że (prezydent Warszawy i b. kandydat na prezydenta - PAP) Rafał Trzaskowski miał obowiązek tam być. Wszyscy znają jego poglądy, mało tego, przecież zostało mu dokładnie wyciągnięte w czasie kampanii, że podpisywał kartę LGBT. Został uznany niemalże za jednego z promotorów LGBT w Polsce. Jego postawa jest jasna i czytelna. Myślę, że z punktu widzenia taktyki politycznej należy go chronić w tej chwili przed wpychaniem w te najbardziej radykalne demonstracje, ponieważ w ten sposób on swojej bazy wyborczej nie poszerzy - mówił Kwaśniewski.
Zgromadzeni weszli na pojazd
W piątek przed siedzibą Kampanii Przeciw Homofobii na ul. Solec rozpoczął się protest, gdzie oczekiwano zatrzymania Michała Sz. Doszło do tego na Krakowskim Przedmieściu, co policjanci tłumaczyli później względami bezpieczeństwa. Gdy Michała Sz. wprowadzono do radiowozu, uczestnicy zgromadzenia wkroczyli na pojazd. Po przepychankach z policją zatrzymano łącznie 48 osób. W sprawie zatrzymanych interweniowali na komisariatach policji posłowie KO oraz Lewicy.
ZOBACZ: "Policjanci pluli i kopali". Czarzasty o zatrzymaniach aktywistów LGBT
Decyzja sądu o tymczasowym, dwumiesięcznym areszcie dla Sz. zapadła w piątek w związku z zarzutami o czyn chuligański, polegający na udziale w zbiegowisku, brutalnym zaatakowaniu działacza fundacji pro-life oraz niszczeniu mienia należącego do fundacji. Chodzi o zdarzenia z 27 czerwca tego roku. Taki czyn zagrożony jest karą do pięciu lat pozbawienia wolności.
Do policyjnych zatrzymań uczestników protestu w obronie aktywisty LGBT w Warszawie odniósł się prezydent miasta Rafał Trzaskowski. Jego zdaniem "władza cynicznie dąży do zaognienia sytuacji w Polsce i próbuje nas dzielić i napuszczać na siebie". "To, co dzieje się dziś na ulicach mojego miasta przypomina metody znane z poprzedniej epoki" - ocenił Trzaskowski na Twitterze.
Dzień po protestach, w sobotę w Warszawie odbyła się manifestacja poparcia dla społeczności LGBT. Uczestnicy trzymali tekturowe podobizny Trzaskowskiego, apelując o wsparcie dla środowisk LGBT.