Śmigłowcem, który wpadł do Wisły, lecieli młoda kursantka i instruktor
- Ze wstępnych ustaleń wynika, iż śmigłowcem, który w czwartek wpadł do Wisły na wysokości miejscowości Sady (pow. nowodworski) lecieli pochodzący z województwa kujawsko-pomorskiego 25-letni instruktor i młoda kursantka - poinformowała st. asp. Joanna Wielocha, rzeczniczka policji w Nowym Dworze Mazowieckim. Oboje zostali ciężko ranni.
Na miejscu prowadzone są czynności, m.in. oględziny miejsca zdarzenia, przy udziale technika kryminalistyki. Są też m.in. strażacy, WOPR oraz eksperci z Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
ZOBACZ: Zderzenie motorówki i skutera na styku jezior. Pięć osób poszkodowanych
- Jest również obecna prokurator z Prokuratury Rejonowej w Nowym Dworze Mazowieckim, która te czynności nadzoruje. Dopiero po ich wykonaniu straż pożarna będzie się starała wydobyć wrak śmigłowca na ląd - powiedziała st. asp. Joanna Wielocha.
Instruktor i kursantka na pokładzie
Dodała, że ze wstępnych ustaleń wynika, iż śmigłowcem lecieli młoda kobieta i 25-letni mężczyzna pochodzący z województwa kujawsko-pomorskiego. - Prawdopodobnie on był instruktorem, a ona kursantką - podała st. asp. Wielocha.
Do wypadku doszło ok. godz. 14 na wysokości ul. Promiennej w Sadach. Do Wisły wpadł tam lekki śmigłowiec Robinson. Jako pierwszy do rozbitków dotarł patrol policji rzecznej, który wyłowił rannych - mężczyznę i kobietę - z wody oraz przetransportował ich na brzeg.
ZOBACZ: Śmierć na Rysach. Młody wikariusz spadł z dużej wysokości
Następnie rannych zabrało pogotowie;
- Mężczyzna został zawieziony karetką do szpitala. Po kobietę z kolei przyleciało Lotnicze Pogotowie Ratunkowe - informował mł. bryg. Karol Kierzkowski, rzecznik Mazowieckiego Komendanta Wojewódzkiego PSP.
"Nie widać, aby wyciekało paliwo lotnicze"
Strażak relacjonował, że po wypadku śmigłowiec wystaje lekko z wody i znajduje się na środku Wisły. - Mamy potwierdzone, że w środku maszyny oprócz tych dwóch osób nikogo więcej nie było. Na szczęście na razie nie widać, aby wyciekało z niej paliwo lotnicze. Prewencyjnie będziemy jednak rozkładać zapory, które będą miały za zadanie ewentualne ograniczanie jakiś wycieków - wyjaśnił.
ZOBACZ: Tragiczny wypadek na obwodnicy. 11-latek wszedł wprost pod samochód
Maszyna, która wpadła do Wisły, to prawdopodobnie szkoleniowy śmigłowiec, który leciał z lotniska z Modlinie.
Wrak na brzegu
Straż pożarna wyciągnęła na brzeg wrak śmigłowca, który wpadł do Wisły poinformował w czwartek wieczorem rzecznik Mazowieckiego Komendanta Wojewódzkiego PSP mł. bryg. Karol Kierzkowski. Dodał, że maszyna została wyciągnięta na brzeg za pomocą lin i specjalnej ładowarki.
Mł. bryg. Karol Kierzkowski powiedział, że na miejscu wciąż pracują technicy i prokurator. "My zabezpieczamy teren i go doświetlamy" - wyjaśnił strażak.
Zdjęcia dzięki uprzejmości serwisu wirtualnynowydwor.pl.
WIDEO: Na miejscu wypadku są eksperci z Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych
Czytaj więcej