Dalsze protesty na Białorusi. Robotnicy i kobiety z kwiatami na ulicach
Napływają informacje o protestach pracowników zakładów w Żodzinie, Grodnie i innych miastach Białorusi - podają media niezależne oraz sieci społecznościowe. Ludzie w Mińsku wyszli na ulice.
Główną arterią Mińska idzie marsz kobiet, ludzie wychodzą na ulice w różnych częściach miasta. Na razie są to grupy od kilkudziesięciu do kilkuset osób.
ZOBACZ: "Syn krzyczał i prosił o pomoc". Nie żyje 25-letni Białorusin zatrzymany przez milicję
- Dymisja władz państwa, zaprzestanie przemocy, uwolnienie więźniów politycznych, przeprowadzenie ponownych uczciwych wyborów - to według relacji niezależnej Naszej Niwy żądania protestujących pracowników zakładów samochodowych Biełaz przedstawione burmistrzowi Żodzina.
Protesty w zakładach pracy
W internecie pojawiły się informacje o protestach w zakładach Grodno-Azot, Grodnożiłstroj, Terrazit, na Rynku Lidzkim, w zakładach Biełmiedprieparaty.
Protestują pracownicy Filharmonii Państwowej, którzy w czwartek przed budynkiem filharmonii odśpiewali chórem pieśń "Mohutny Boża" (Boże Wszechmogący). Na ulice wyszli pracownicy szpitala nr 1 i nr 6 w Mińsku.
ZOBACZ: "Odechciało się rewolucji". Białoruska telewizja pokazała pobitą i skruszoną młodzież
Sieci społecznościowe są pełne zdjęć i nagrań z różnych miejsc Mińska, gdzie gromadzą się ludzie. W niektórych punktach są to kobiety z kwiatami, gdzie indziej mieszkańcy tworzą łańcuchy solidarności.
Od samego rana
Czwartek jest pierwszym dniem, kiedy protesty rozpoczęły się na Białorusi już od godzin porannych.
this is the Minsk Аutomobile Factory, one of Belarus' largest manufacturers; 15000 employees. They're chanting "Go Away! Go Away!"-- aimed at Lukashenko. (not a very big crowd seems). video by @tutby pic.twitter.com/C4CWei2Pvr
— Mike Eckel (@Mike_Eckel) August 13, 2020
Protesty przeciwko sfałszowaniu wyborów trwają od niedzieli. Zatrzymano już, w tym w wielu przypadkach - brutalnie, blisko 7 tys. osób.