Białoruś: wojskowi wyrzucają mundury, dziennikarze odchodzą z "reżimowej" telewizji
Co najmniej pięciu białoruskich dziennikarzy zrezygnowało z pracy w tamtejszej państwowej telewizji - przekazał Andrzej Poczobut, działacz Związku Polaków na Białorusi. Jego zdaniem, to ich reakcja na protesty, które wybuchły w kraju po wyborach prezydenckich. Buntują się również niektórzy wojskowi. Publikują nagrania, na których wrzucają lub palą swoje mundury.
Główną państwową stacją telewizyjną na Białorusi jest Biełaruś-1; to m.in. na tej antenie pracowali dziennikarze, którzy po niedzielnych wyborach prezydenckich mieli zrezygnować z pracy w ramach protestu i solidarności z obywatelami demonstrującymi na ulicach miast.
Popierali władze, teraz rezygnują z pracy
Andrzej Poczobut poinformował na Twitterze, że dziennikarzy, którzy odeszli z państwowej telewizji jest co najmniej pięciu. Dodał, że wśród nich jest Uładzimir Burko, który w Biełaruś-1 prowadził program "Arsenał". Na treść audycji wpływało tamtejsze Ministerstwo Obrony.
ZOBACZ: "Odejdź, póki nie jest za późno". Swiatłana Aleksijewicz do Alaksandra Łukaszenki
"Burko zwolnił się i wyjaśnił: »Nigdy nie myślałem, że żołnierze i sprzęt, o których opowiadałem, mogą być użyci przeciwko własnemu narodowi«" - przekazał polonijny działacz.
Z reżimowej TV Belarus1 zwolnił się znany dziennikarz Jewgienij Pierlin. To jest jego protest przeciwko temu co się odbywa na Białorusi. Jeszcze kilka tygodni temu agitował za Łukaszenką
— Andrzej Poczobut (@poczobut) August 13, 2020
Kolejnym dziennikarzem, który według Poczobuta "zwolnił się z pracy w reżimowej telewizji", jest Jewgienij Pierlin.
"To jest jego protest przeciwko temu, co się odbywa na Białorusi. Jeszcze kilka tygodni temu agitował za Łukaszenką" - wyjaśnił.
Z reżimowej TV Belarus1 zwolnił się znany dziennikarz Jewgienij Pierlin. To jest jego protest przeciwko temu co się odbywa na Białorusi. Jeszcze kilka tygodni temu agitował za Łukaszenką
— Andrzej Poczobut (@poczobut) August 13, 2020
Program z pobitą młodzieżą. "Odechciało im się rewolucji"
Biełaruś-1 oraz inne stacje państwowej TV wciąż jednak nadają. Jedna z nich wyemitowała materiał, na którym widać pobitych młodych ludzi, którzy wyrażają skruchę i przyznają, że "odechciało im się rewolucji".
ZOBACZ: "Odechciało się rewolucji". Białoruska telewizja pokazała pobitą i skruszoną młodzież
Według stacji, pochodzą oni z Białorusi oraz Ukrainy.
По белорусскому телевидению показывают сильно избитую молодежь, которая испуганно выражает раскаяние. Видео: Расстрига pic.twitter.com/6P2ACOnpkv
— МБХ Медиа (@MBKhMedia) August 12, 2020
Żołnierze wyrzucają mundury
Przeciw działaniom władzy protestują również niektórzy policjanci i wojskowi. W sieci pojawiają się filmy, na których wyrzucają do śmieci swoje mundury lub je palą.
Ещё один спецназовец.
— Ilya Pahomov (@ilyapahomov) August 12, 2020
Представляю, как первому человеку было страшно.
Первому страшно, второму - ещё страшнее, а потом, всем остальным, совсем не страшно, спасибо этим первым. pic.twitter.com/3OeaeExUDu
The act of a real officer and a decent man.#ЛукашенкоУходи #LukashenkoGoAway#Belarus pic.twitter.com/DiwLxCrtvG
— NEXTA (@nexta_tv) August 12, 2020
Kolejni wojskowi zdejmują mundury pic.twitter.com/vHHFRpRjMp
— ᴍᴀyᴋᴇʟᴀᴍɪꜱᴢᴜɴɢ© (@O_Majkella) August 12, 2020
- Sądzę, że to ludzie, którzy kiedyś byli w wojsku. Pokazują w ten sposób, że nie chcą mieć nic wspólnego z armią, która atakuje ludzi na ulicach. Te filmiki dopiero trafiły do sieci, więc niewiele na ich temat wiemy - mówił w Polsat News Paweł Mażejka z Telewizji Biełsat.
Służby biją zagranicznych dziennikarzy
Jednocześnie, w białoruskich miastach atakowani są przedstawiciele opozycyjnych i zagranicznych mediów. We wtorek przed komisariatem w Grodnie pobito Jana Romana, pracującego dla TVP Polonia. Mężczyzna trafił do szpitala.
- Przyszedł przed komendę (spotkać aresztowanych kolegów-dziennikarzy - red.). Nagle podjechał samochód wojskowy Hummer, z którego wyskoczył specnaz i zaczął wszystkich pałować – relacjonował wtedy Poczobut.
Zdjęcia pobitego Jana Romana pojawiły się w mediach społecznościowych.
Z kolei redakcja Telewizji Biełsat (również należącej do polskiej TVP) przez trzy dni szukała swojego dziennikarza Stanisława Iwaszkiewicza, który publikował materiały o Alaksandrze Łukaszence.
ZOBACZ: Pisał o prywatnym życiu Łukaszenki. Dziennikarz Biełsatu odnaleziony
W ostatnim materiale opisał jego związki z kobietami, co mogło "rozwścieczyć władzę". We wtorek dziennikarze zlokalizowali miejsce pobytu Iwaszkiewicza. Jak się okazało, przebywa w mińskim areszcie i czeka na proces.
OMON niszczy sprzęt i nagrania
Tego samego dnia, funkcjonariusze OMON-u pobili ekipę portali Onliner oraz TUT.by, a także brytyjskiej telewizji BBC. Następnie zniszczyli ich sprzęt.
- Byli bardzo brutalni, uderzali moją głową o ścianę - opisywał fotoreporter Onlinera Wład Barysewicz.
Zamieszki po wyborach. Opozycja: władza je sfałszowała
Zamieszki na Białorusi wybuchły po niedzielnych wyborach głowy państwa. Według oficjalnych wyników, zwyciężył w nich urzędujący od 1994 r. prezydent Alaksander Łukaszenka. Jego główna konkurentka, Swiatłana Cichanouska, miała zdobyć ok. 10 proc.
ZOBACZ: Protesty na Białorusi. Jest stanowisko USA ws. represji wobec demonstrantów
Opozycja podważyła te dane, sugerując, że zostały sfałszowane. W wyniku tego tysiące ludzi zaczęły demonstrować na ulicach. Zgromadzenia brutalnie rozpędzają białoruskie służby.
Czytaj więcej