Europa patrzy na Białoruś. "To, co się dzieje na Białorusi, jest ważnym momentem w historii Europy"
"To, co się dzieje na Białorusi, jest ważnym momentem w historii Europy" - powiedział w czwartek Paweł Jabłoński wiceminister MSZ. Przewodniczący Parlamentu Europejskiego David Sassoli wezwał Alaksandra Łukaszenkę do zaprzestania przemoczy. Niezależna rosyjska telewizja Dożd informowała w czwartek o rewizjach białoruskich służb w biurach Yandex Taxi i Uber.
- Białoruś nie będzie już taka jak była; a system stworzony przez prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenkę w dotychczasowej postaci się skończył – ocenił działacz związku Polaków na Białorusi i dziennikarz Andrzej Poczobut.
ZOBACZ: Dalsze protesty na Białorusi. Robotnicy i kobiety z kwiatami na ulicach
Dodał, że "są dwie opcje: albo protesty zmuszą Łukaszenkę do ustępstw w jakiejkolwiek formie, albo postawi on na swoim. Ale niezależnie od tego, co się wydarzy – powiedział Poczobut.
Przemoc bez precedensu
Według niego system, który stworzył Łukaszenka, w tej postaci, w jakiej go znamy, skończył się. "Z początku skończył się gospodarczo, a teraz politycznie. Faktycznie jedyną podporą Łukaszenki są teraz resorty siłowe. Jeżeli nie będzie poparcia z ich strony albo jeżeli będą się zachowywać neutralnie, Łukaszenka natychmiast przestałby być prezydentem Białorusi"– uważa Poczobut.
ZOBACZ: "Odechciało się rewolucji". Białoruska telewizja pokazała pobitą i skruszoną młodzież
Drugim bezprecedensowym zjawiskiem jest jego zdaniem skala przemocy ze strony władz, gdyż nigdy wcześniej nie stosowały one aż tak drastycznych środków jak strzelanie kulami gumowymi, granaty, gaz łzawiący czy wojsko na ulicach. Poczobut uważa, że o skali protestów zdecydowała arogancja Łukaszenki, który nie stworzył nawet pozorów, że oficjalne wyniki wyborcze są zgodne z prawdą.
- Możemy tylko domniemywać, ile procent ludzi go popiera: 15 czy 30. W mojej ocenie 2/3 społeczeństwa głosowała przeciwko niemu Kiedy polityk ma mniejszościowe poparcie i nagle ludzie dowiadują się, że wynik wyborczy jest taki sam jak zawsze, wyszli na ulicę – powiedział.
ZOBACZ: Białoruś: wojskowi wyrzucają mundury, dziennikarze odchodzą z "reżimowej" telewizji
W jego ocenie Łukaszenka spodziewał się, że uda mu się spacyfikować protesty, ale kiedy trwały nadal na terenie całego kraju, stało się jasne, że to sytuacja bardzo dla niego trudna.
- Kiedy na drugi dzień (po wyborach) protesty były kontynuowane, po raz pierwszy w historii pojawiły się wątpliwości, czy zdoła utrzymać władzę"- ocenił. Stąd, według niego bezprecedensowa przemoc ze strony władz.
Historyczny moment
- To, co się dzieje na Białorusi, jest ważnym momentem w historii Europy, a także testem dla Unii Europejskiej i jej ambicji do odgrywania globalnej roli - powiedział w czwartek wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński w rozmowie z brytyjską stacja Sky News
Wiceminister porównał wydarzenia na Białorusi do tych w Polsce. "Mogę to porównać do tego, co miało miejsce w Polsce 40 lat temu, w 1980 r., gdy ludzie wyszli na ulice, był potężny strajk generalny zorganizowany przez Solidarność. Uważamy, że to jest wielki moment dla Białorusi, dla historii nie tylko Białorusi, ale też historii Europy" - mówił Paweł Jabłoński.
ZOBACZ: "Syn krzyczał i prosił o pomoc". Nie żyje 25-letni Białorusin zatrzymany przez milicję
Podkreślił, że to największy kryzys w pobliżu granic UE w ostatnich latach i od tego, w jaki sposób UE zareaguje na tę sytuację, zależy jej wiarygodność. "Nie możemy tego ignorować, to duży test dla UE, czy będziemy w stanie podjąć inicjatywę i pomóc go rozwiązać, pomóc Białorusinom go rozwiązać" - mówił.
Zaangażowanie UE
Jego zdaniem ważne jest, aby dyskusje w ramach UE na temat Białorusi odbywały się na jak najwyższym możliwym poziomie, dlatego premier Mateusz Morawiecki już w poniedziałek wezwał do zorganizowania szczytu Rady Europejskiej, ale jeszcze ważniejsze jest to, jaki UE ma plan w sprawie Białorusi oraz by była w tym zgodna i zdecydowana.
Przyznał, że pewnym wyzwaniem jest przekonanie niektórych państw członkowskich, które leżą dalej od wschodniej granicy UE, że sprawa Białorusi jest istotna dla całej UE, ale podkreślił, że polska dyplomacja nad tym pracuje.
ZOBACZ: Biedroń jedzie na Białoruś. "Ta wizyta ma na celu zorientować się w sytuacji"
- Jeśli Unia Europejska ma ambicje, aby być globalnym graczem, aby rozwiązywać konflikty w Afryce, na Bliskim Wschodzie - które mają strategiczne znaczenie dla naszego bezpieczeństwa - musi również reagować tu, ponieważ w przeciwnym razie będzie to wielki cios dla wiarygodności UE. Tak, mam nadzieję, że będziemy w stanie zareagować, bo naród białoruski zasługuje, żeby nie zostawić go samego - przekonywał wiceszef polskiej dyplomacji.
"Decyzje oparte na dialogu"
Szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto opowiedział się w czwartek za takimi decyzjami ze strony Unii Europejskiej, które nie uniemożliwią przyszłego budowania kontaktów z Białorusią. Napisał o tym w poście na Facebooku. Szijjarto oświadczył, że przeprowadził w środę długą rozmowę ze swoim łotewskim odpowiednikiem Edgarsem Rinkeviczsem i w podobny sposób ocenili oni sytuację.
ZOBACZ: Senatorowie KO z prośbą do prezydenta. Chodzi o Białoruś
- Zależny nam na tym, by zrodziły się takie oparte na dialogu decyzje UE, które nie uniemożliwią przyszłego budowania kontaktów między Unią Europejską i Białorusią i nie zahamują programu Partnerstwa Wschodniego” – napisał węgierski minister.
W piątek odbędzie się nadzwyczajna wideokonferencja ministrów spraw zagranicznych państw UE poświęcona sytuacji na Białorusi.
"PE śledzi sytuację"
- Wzywam prezydenta Łukaszenkę do zaprzestania represji i powstrzymania się od dalszej przemocy. Użycie brutalnej siły przez organy ścigania przeciwko własnym ludziom, skutkujące śmiercią i obrażeniami, powinno mieć konsekwencje zgodne z prawem międzynarodowym, w tym ukierunkowane sankcje. Wzywam Łukaszenkę do natychmiastowego uwolnienia zatrzymanych i zaprzestania przemocy w kraju - oznajmił przewodniczący Parlamentu Europejskiego David Sassoli w czwartkowym oświadczeniu.
ZOBACZ: Senat przyjął rezolucję ws. sytuacji na Białorusi
Dodał, że Parlament Europejski uważnie śledzi sytuację na Białorusi. "Jestem głęboko zaniepokojony przemocą stosowaną przez władze państwowe wobec pokojowo demonZOBACZ: Polska amunicja na Białorusi. Ekspert tłumaczy, jak mogła tam trafićstrujących. Białorusini mają prawo protestować i wyrażać swój gniew wobec zakwestionowanych wyników wyborów i nieprzejrzystego procesu wyborczego, który nie spełniał minimalnych międzynarodowych standardów
Siły bezpieczeństwa używają do rozpędzania demonstracji granatów hukowych, gazu łzawiącego i strzelają gumowymi kulami. W ciągu ostatnich trzech dni na Białorusi zatrzymano często w brutalny sposób, ok. 7 tys. osób.
"Unia Europejska i USA dzielą te same niepokoje"
Szef amerykańskiej dyplomacji Mike Pompeo, który w czwartek składa wizytę w Słowenii, powiedział na wspólnej konferencji prasowej z premierem Janezem Janszą, że liczy na to, iż USA wspólnie z UE wypracują "lepsze rozwiązanie dla narodu Białorusi".
Pompeo odniósł się do wyniku niedzielnych wyborów prezydenckich na Białorusi oraz związanych z ich oficjalnym wynikiem protestów, które tłumione są brutalnie przez siły specjalne.
ZOBACZ: Ministrowie państw UE spotkają się ws. Białorusi. Apelowała o to Polska
- Unia Europejska i USA dzielą te same niepokoje dotyczące tego, co zdarzyło się i dzieje się na Białorusi. Mam wielką nadzieję, że możemy wspólnie w taki sposób, by wynikło z tego, jak sądzę, lepsze rozwiązanie dla narodu Białorusi - oznajmił sekretarz stanu, cytowany przez słoweńską agencję STA.
Kontrole służb
W Mińsku uzbrojeniu ludzie pojawili się w biurach rosyjskiego koncernu internetowego Yandex - podała w czwartek niezależna rosyjska telewizja Dożd. Informację tę potwierdził rzecznik koncernu. Według portalu Onliner trwają rewizje w biurach Yandex Taxi i Uber.
Rzecznik koncernu Yandex Ilia Grabowski powiedział, że "może jedynie potwierdzić informację" o uzbrojonych ludziach i próbuje wyjaśnić dalsze szczegóły. Nie jest jasne, kim są ludzie, którzy zablokowali budynek, gdzie znajduje się kilku pracowników.
ZOBACZ: Polska amunicja na Białorusi. Ekspert tłumaczy, jak mogła tam trafić
Yandex, właściciel rosyjskiej wyszukiwarki internetowej o tej samej nazwie, ma w Mińsku dwa biura, pracuje w nich łącznie 120 osób. Obecnie większość z nich pracuje zdalnie.
Portal Onliner poinformował o przeszukaniach w biurach serwisów taksówkarskich: Yandex Taxi i Uber. Na Białorusi, tak jak w Rosji, Uber jest połączony z Yandex Taxi, ale biura tych dwóch marek znajdują się w różnych miejscach Mińska.
Czytaj więcej