Wiceszef MSZ o "błędach polityki zagranicznej poprzedników" względem Białorusi
- Poprzednie władze, głównie za sprawą ministra Radosława Sikorskiego, błędnie, zamroziły jakiekolwiek kontakty bilateralne z Białorusią - powiedział w programie "Graffiti" wiceszef MSZ Marcin Przydacz. Według niego Polska straciła w ten sposób możliwość wpływania na sytuację w tym kraju.
Od niedzieli w Mińsku i innych miastach Białorusi trwają protesty. Demonstracje protestacyjne i starcia z milicją wybuchły w Mińsku po ogłoszeniu wyników oficjalnego badania exit poll, według którego w niedzielnych wyborach prezydenckich zwyciężył obecny szef państwa Alaksandr Łukaszenka, uzyskując blisko 80 proc. głosów, a jego główna rywalka Swiatłana Cichanouska mniej niż 10 proc. głosów.
ZOBACZ: "Wyciągają ludzi z tłumu i biją". Wojsko z karabinami na białoruskich ulicach
Jak potwierdziło białoruskie MSW, podczas protestów w Mińsku zginął mężczyzna, który - zdaniem MSW - usiłował odpalić ładunek wybuchowy. W poniedziałek w stolicy Białorusi doszło też do starć z milicją, na ulice wyszły też wojska wewnętrzne. Są ranni.
W sprawę Białorusi zaangażowała się Polska. Premier Mateusz Morawiecki odbył na ten temat rozmowę z unijnymi przywódcami. Wcześniej zaapelował o zwołanie nadzwyczajnego unijnego szczytu poświęconego wyborom za naszą wschodnią granicą.
"Polska nie miała żadnych możliwości odziaływania na Mińsk"
Wiceszef MSZ Marcin Przydacz, przyznał w Polsat News, że "w ostatnich 25 latach brakowało w Polsce spójnej polityki ws. Białorusi".
- Nie chcemy ani walczyć, ani flirtować z Łukaszenką. Chcemy mieć z Białorusią jak najlepsze relacje. To, co dzieje się na Białorusi, ma wpływ na bezpieczeństwo Polek i Polaków. Nasza polityka zagraniczna powinna koncentrować się wokół tego, żeby stabilizować tam sytuację - powiedział.
ZOBACZ: Sytuacja na Białorusi. Premier rozmawiał z unijnymi przywódcami
Przypomniał, że Rosja stara się przeciągnąć Białoruś na swoją stronę, co byłoby bardzo niebezpieczne dla Polski.
- Tymczasem poprzednie władze, głownie za sprawą ministra Sikorskiego, błędnie, absolutnie zamroziły jakiekolwiek kontakty bilateralne z Białorusią - powiedział.
- Polska nie miała żadnych możliwości oddziaływania na Mińsk, bo stosunki gospodarcze były bardzo wątłe, stosunków politycznych, kulturalnych, międzyludzkich w zasadzie nie było - stwierdził.
"Dialog lepszy, niż zamrożenie kontaktów"
- Pozbawiliśmy się jakichkolwiek narzędzi oddziaływania na sytuację w naszym sąsiedztwie - przekonywał. My uznaliśmy, że taka sytuacja jest niedopuszczalna - dodał.
WIDEO: Wiceszef MSZ o sytuacji na Białorusi
Przypomniał o wizytach polskich polityków na Białorusi. - Uważaliśmy, że dialog jest lepszą formułą, niż zamrożenie kontaktów i ograniczenie się tylko do publicznych oświadczeń, bo taką sytuację obserwowaliśmy do 2015 roku - powiedział.
ZOBACZ: Polacy solidarni z Białorusinami. Wiec poparcia w Warszawie
- Były to błędy polityki zagranicznej poprzedników i postanowiliśmy rozszerzyć to instrumentarium polityki zagranicznej poprzez kontakty polityczne i wzmożenie kontaktów gospodarczych - stwierdził.
- Dziś możemy sobie pozwolić na szczerą rozmowę z naszymi partnerami w Mińsku i z tego korzystamy - dodał.
Wizyta Karczewskiego
W kontekście wizyt polityków PiS na Białorusi, w ostatnich godzinach przypominana jest wizyta w Mińsku ówczesnego marszałka senatu Stanisława Karczewskiego, który po powrocie mówił, że prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka jest człowiekiem "ciepłym".
- Widać, że bardzo zależy mu na Białorusi. Gołym okiem widać, że jego kraj się zmienia - mówił Karczewski. Jego zdaniem "Białoruś, wbrew pozorom, to nie jest Łukaszenka".
Czy senator Karczewski z PiS kibicuje ciepłemu człowiekowi Łukaszence, tak jak kibicował panu Dudzie?
— Przem.Szubartowicz (@PSzubartowicz) August 9, 2020
Poprzednie odcinki programu dostępne są tutaj.
Czytaj więcej