Polak uciekał niemieckiej policji. Wyskoczył z auta w trakcie jazdy i ukrył się na polu kukurydzy
Niemiecka policja wypatrzyła na autostradzie A4 Mercedesa Sprintera, którego skradziono w poniedziałek rano z firmy w pobliżu Fuldy (Hesja). W pościg ruszyły radiowozy z Turyngii i Saksonii, jednak kierowca nie miał zamiaru się zatrzymać. Kiedy zbiega otoczono, ten wyskoczył podczas jazdy, a auto uderzyło w radiowóz. Ranny policjant trafił do szpitala. Uciekiniera zaczęto szukać w polu kukurydzy.
Skradzionego Mercedesa Sprintera policjanci zauważyli w poniedziałek na autostradzie A4 w Turyngii. Po długim pościgu radiowozy zablokowały auto między Hohenstein-Ernstthalem a Wüstenbrandem.
ZOBACZ: Odgryzł policjantowi palec. Ruszył proces 29-latka
Uciekinier nie zamierzał jednak się zatrzymać. - Chociaż znajdował się przed nim samochód patrolowy, mężczyzna nie zwalniał - powiedziała dziennikowi "Bild" rzeczniczka policji Christina Friedrich. Wówczas na drodze rozegrały się sceny, jak z gangsterskiego filmu.
Tuż przed blokadą kierowca wyskoczył ze skradzionego auta, a ten uderzył w radiowóz. Ranny funkcjonariusz trafił do szpitala.
Znaleziono go przy użyciu śmigłowca
Zbieg zaczął uciekać pieszo, wbiegł w pole kukurydzy obok autostrady. Zlokalizowano go dopiero z pokładu śmigłowca. Godzinę później mężczyzna został aresztowany. Okazało się, że to 24-letni Polak. Znany był policji z różnych przestępstw. - Ale jeszcze nie był zatrzymywany za kradzież samochodu - mówiła Friedrich.
Polak odniósł niegroźne obrażenia, głównie podczas brawurowego skoku z pędzącego auta. Przewieziono go do szpitala na badanie. Pobrano tam również próbkę krwi, ponieważ wstępny test wykazywał, że Polak może być pod wpływem amfetaminy. 24-latek trafił wieczorem do aresztu.
ZOBACZ: Kradziony samochód w... kradzionej ciężarówce. Kierowca próbował uciekać
Zniszczenia, które spowodował 24-latek, wyceniono na 35 tys. euro. Autostrada w kierunku Drezna była zamknięta przez dwie godziny. Powstał na niej gigantyczny korek.
Czytaj więcej