Premier Morawiecki apeluje o nadzwyczajny szczyt ws. Białorusi
Premier Mateusz Morawiecki zaapelował do szefa Rady Europejskiej Charlesa Michela i przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen o zwołanie nadzwyczajnego szczytu Rady Europejskiej w sprawie sytuacji na Białorusi - poinformował w poniedziałek rzecznik rządu Piotr Müller. "Przemoc nie jest odpowiedzią" - napisał Michel. Do sprawy odniósł się także szef MSZ Jacek Czaputowicz.
W komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej kancelarii premiera podkreślono, że po wyborach prezydenckich na Białorusi, jakie zostały przeprowadzone w niedzielę, władza użyła siły przeciwko swoim obywatelom, którzy domagają się zmian w kraju.
"Musimy solidarnie wesprzeć Białorusinów w ich dążeniu do wolności. Stąd też inicjatywa szefa polskiego rządu, aby nad tą sprawą pochyliła się Rada Europejska" - czytamy w komunikacie.
Premier @MorawieckiM zaapelował do @eucopresident Ch. Michela oraz przewodniczącej KE @vonderleyen o zwołanie nadzwyczajnego szczytu Rady Europejskiej ws. sytuacji na Białorusi.
— Piotr Müller (@PiotrMuller) August 10, 2020
Komunikat ▶️ https://t.co/hKmdpg0yaF
"Przemoc wobec protestujących nie jest odpowiedzią. Wolność słowa, wolność zgromadzeń, podstawowe prawa człowieka muszą być przestrzegane" - napisał szef Rady Europejskiej Charles Michel.
Violence against protesters is not the answer #Belarus
— Charles Michel (@eucopresident) August 10, 2020
Freedom of speech, freedom of assembly, basic human rights must be upheld.
Prezydent Andrzej Duda w niedzielę wydał wspólne z prezydentem Litwy oświadczenie ws. sytuacji na Białorusi. W poniedziałek przekazał z kolei, że sytuację omówił z ambasadorem RP na Białorusi i zapowiedział reakcje "adekwatne do zdarzeń i okoliczności".
Przed chwilą odbyłem rozmowę z Ambasadorem RP na Białorusi Panem Arturem Michalskim. Odebrałem raport na temat dotychczasowych wydarzeń i aktualnej sytuacji. Monitorujemy sprawy na bieżąco i będziemy reagowali adekwatnie do zdarzeń i okoliczności.
— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) August 10, 2020
ZOBACZ: Apel prezydentów Polski i Litwy do Łukaszenki
Demonstracje protestacyjne i starcia z milicją wybuchły w Mińsku i kilku innych miastach na Białorusi po ogłoszeniu wyników oficjalnego badania exit poll, według którego w niedzielnych wyborach prezydenckich zwyciężył obecny szef państwa Alaksandr Łukaszenka uzyskując blisko 80 proc. głosów, a jego główna rywalka Swiatłana Cichanouska mniej niż 10 proc. głosów.
ZOBACZ: Co powinna zrobić Polska ws. Białorusi? Bosak: spokojnie obserwować
Białoruskie służby siłowe potwierdziły zastosowanie "specjalnych środków" przeciwko uczestnikom demonstracji w Mińsku - poinformowała w nocy z niedzieli na poniedziałek rzeczniczka MSW Białorusi Olga Czemodanowa.
Centrum Wiasna podało w poniedziałek, że co najmniej jedna osoba zginęła, 120 zatrzymano w starciach policji z demonstrantami po wyborach prezydenckich.
Reakcja polskiego MSZ
Wcześniej na wydarzenia na Białorusi zareagowało polskie MSZ, które wyraziło "głębokie zaniepokojenie brutalną pacyfikacją powyborczych manifestacji".
"W obliczu trwających na Białorusi wydarzeń, MSZ RP wyraża głębokie zaniepokojenie brutalną pacyfikacją powyborczych manifestacji. Ostra reakcja sił porządkowych, użycie siły wobec pokojowo protestujących, arbitralne areszty są nie do zaakceptowania. Apelujemy do władz Białorusi, by zaprzestały działań eskalujących sytuację i zaczęły respektować podstawowe prawa człowieka" - czytamy w oświadczeniu Biura Rzecznika Prasowego Ministerstwa Spraw Zagranicznych opublikowanym na stronie internetowej resortu.
Oświadczenie #MSZ w związku z sytuacją na Białorusi 🇧🇾
— Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP 🇵🇱 (@MSZ_RP) August 10, 2020
Czytaj całość⤵️: https://t.co/ruyA7bsyw1 pic.twitter.com/pM5Qi4XsMB
UE powinna podjąć działania na rzecz wstrzymania rozwiązań siłowych na Białorusi, Polska będzie o tę aktywność zabiegać - podkreślał w poniedziałek szef MSZ Jacek Czaputowicz. Władze białoruskie - jak dodawał - muszą zrozumieć, że protesty to nie działania z zagranicy, a efekt niezadowolenia społeczeństwa.
Szef MSZ jako bezzasadne ocenił zarzuty prezydenta Łukaszenki, że Polska inspirowała protesty powyborcze na terenie Białorusi.
Czaputowicz podkreślał, że wciąż trwa oczekiwanie na oficjalne wyniki wyborów na Białorusi, natomiast przebieg kampanii wyborczej i samo głosowanie – jak ocenił – przeczą standardom międzynarodowym. "Doniesienia medialne są niepokojące, oceniamy, że istnieje groźba eskalacji, czemu musimy wszyscy, czyli społeczność międzynarodowa, przeciwdziałać" – mówił.
Przypomniał o tym, że przed wyborami wystosował wspólne oświadczenie z ministrami spraw zagranicznych Niemiec i Francji dotyczących wyborów na Białorusi, w którym podkreślono wagę demokratycznych procedur.
"Wspieramy niepodległość tego państwa"
Czaputowicz poinformował również, że rozmawiał z ministrem spraw zagranicznych Białorusi Uadzimirem Makiejem i przekazał polskie oczekiwania, w tym przestrzeganie przez białoruskie władze standardów demokratycznych, uwolnienia więźniów politycznych. "Chcemy umacniać nasze wzajemne stosunki, ale oczekujemy przestrzegania standardów przez Białoruś" – podkreślał szef MSZ.
- Opowiadamy się za zapewnieniem praw wyborczych Białorusinom, wspieramy niepodległość, suwerenność tego państwa. Dostrzegamy też, że Białoruś jest ważnym sąsiadem Unii Europejskiej, aktywnym członkiem Partnerstwa Wschodniego i chcielibyśmy dalej, i wierzymy w to, budować silne więzi między Unią, jej obywatelami i obywatelami państwa białoruskiego, ale w oparciu o poszanowanie wspólnych wartości – dodawał.
ZOBACZ: Temat Białorusi na szczycie w Brukseli? Szef Rady Europejskiej nie wyklucza
Czaputowicz zapewniał również, że dialog z władzami białoruskimi nie oznacza poparcia dla ich działań. "Nigdy nie będzie tak, że te kontakty z przedstawicielami władz będą interpretowane jako wsparcie dla tych władz przeciwko społeczeństwu. My domagamy się przede wszystkim udzielenia głosu i uwzględnienia głosu społeczeństwa obywatelskiego wyrażonego w procesie wyborczym" – powiedział.
Według wstępnych wyników niedzielnych wyborów prezydenckich na Białorusi - jak poinformowała poniedziałek Centralna Komisja Wyborcza - urzędujący prezydent Alaksandr Łukaszenka otrzymał 80,2 proc. głosów, a jego główna rywalka Swiatłana Cichanouska - 9,9 proc. Jeżeli oficjalne wyniki wyborów potwierdzą tę informację, będzie to już szósta kadencja Łukaszenki, który prezydentem Białorusi jest od roku 1994.
Czytaj więcej