Leśniczy skłusował żubra i wyciął 80 kg mięsa. Stanął przed sądem
Leśnik z Nadleśnictwa Łobez zastrzelił żubra i wyciął z niego mięso. W poniedziałek rozpoczął się proces w tej sprawie. Za zabicie chronionego prawem gatunku, byłemu już leśniczemu grozi do pięciu lat więzienia. Żubr jest objęty ścisłą ochroną gatunkową. Mężczyzna, doświadczony myśliwy, przekonywał, że "króla puszczy" pomylił z dzikiem. W poniedziałek stanął przed sądem.
Do zabicia żubra doszło 22 września 2019 roku w rejonie miejscowości Bonin (woj. zachodniopomorskie). Leśnik i myśliwy trafił zwierzę w serce, a następnie pozyskał z niego mięso i je ukrył. Zabitego żubra znalazł w gęstym lesie grzybiarz i zgłosił to w leśnictwie.
ZOBACZ: Zastrzelony żubr. Podejrzany tłumaczył, że "pomylił go z dzikiem"
Myśliwy, który stanął w poniedziałek przed sądem w Łobzie za "zniszczenie w świecie zwierzęcym na terenie nadleśnictwa Łobez - Leśnictwa Rogówko w znacznych rozmiarach oraz spowodowania istotnej szkody w świecie zwierzęcym kraju poprzez zabicie zwierzęcia pozostającego pod ochroną gatunkową Skarbu Państwa" - jak wynika z aktu oskarżenia - twierdził we wcześniejszych zeznaniach, że pomylił żubra z dzikiem.
Pocisk rozerwał serce byka
Przeczą temu jednak zebrane dowody. Wątpliwości pojawiły się już po odnalezieniu martwego żubra. Zwierzę padło od strzału z broni palnej. Podczas przeprowadzonej sekcji odnaleziono pocisk, półpłaszczowy myśliwski. Pocisk uderzył w żebra, rozbijając je na kawałki, a te rozerwały serce byka.
Kłusownik wyciął z zabitego zwierzęcia wielkie kawały mięsa. - Żubr został wytrybowany - 90 proc. mięsa z niego wycięto, bez patroszenia. Zrobiono to w bardzo specyficzny sposób, tnąc po grzbiecie. Bardzo wprawnie to zrobiono - wyjaśniał Maciej Tracz z Pogotowia Żubrowego, z którym polsatnews.pl rozmawiał tuż po odnalezieniu żubra. Tracz wyjaśniał, że ta metoda jest znana przedstawicielom Pogotowia Żubrowego. - Jest bardzo skuteczna i szybka - dodał.
ZOBACZ: Kłusownik w Puszczy Białowieskiej. We wnyki wpadł żubr, zginął w męczarniach
Wiary w pomylenie wielkiego żubra z dzikiem nie dają również przedstawiciele fundacji WWF Polska. Dorosły samiec "króla puszczy" waży do 920 kg przy wysokości 1,8 m. Dzik jest dużo mniejszy - samiec waży do 350 kg (średnio 100-200 kg) i mierzy do 110 cm wysokości w kłębie. Aktywiście WWF podkreślają, że pomyłka jest mało prawdopodobna. Dodają, że taka argumentacja nie po raz pierwszy towarzyszy skłusowaniu żubra przez myśliwego.
Kłusownik odciął ogon z chipem
Zastrzelony osobnik pochodził ze stada znajdującego się pod opieką Zachodniopomorskiego Towarzystwa Przyrodniczego. Nie było to oczywiste tuż po znalezieniu ciała zwierzęcia, gdyż odcięto mu ogon w którym zoolodzy umieszczają chip z informacjami o jego pochodzeniu.
Leśnik stracił stanowisko tuż po zatrzymaniu, a przedstawiciele Lasów Państwowych nie kryli oburzenia jego zachowaniem. Sprawę tuż po zdarzeniu relacjonował rzecznik prasowy Lasów Państwowych Krzysztof Trębski: "Nie rozumiem, co trzeba mieć w głowie, żeby skłusować żubra i to najwyraźniej dla mięsa". Później przekazał, że "nikt z leśników nie ma zrozumienia dla kogoś, kto tak sprzeniewierza się swojej służbie i pracy".
ZOBACZ: "Obrzydliwość". Nadleśniczy o tym, że to leśnik skłusował żubra
- Poraża poczucie bezkarności ludzi z bronią, którzy oddają strzał do chronionych gatunków zwierząt. Zdajemy sobie sprawę, że wykrywalność takich sytuacji jest niska, a udokumentowane przypadki kłusownictwa to czubek góry lodowej. A i w tych, o których wiemy, sprawy są zazwyczaj umarzane. Jeżeli dochodzi do skazania, to kara jest symboliczna. Przy takim podejściu sądów i organów ścigania nie będziemy w stanie skutecznie chronić zwierząt. Dlatego tak cieszy nas, że w tym przypadku zarówno organy ścigania, jak i sąd potraktowały sprawę tak, jak na to zasługuje: z pełna powagą i starannością - powiedział Piotr Chmielewski z Fundacji WWF Polska, która występuje w tej sprawie jako strona pokrzywdzona.
Pełnomocnik WWF Polska: Bezkarność zachęci innych
- Żubr jest objęty ścisłą ochroną gatunkową. Jest też własnością Skarbu Państwa. Zarówno jako zwierzę, jak i jako symbol. Ponieważ jest symbolem sukcesu ochrony przyrody i dziedzictwa narodowego, jego rolę uznaje się za bezcenną - mówiła mecenas Magdalena Jachimowicz, pełnomocniczka fundacji WWF Polska. - Gdy zwierzę zabija leśnik, z urzędu powołany do ochrony przyrody i dziedzictwa narodowego, nie tylko wyrządza szkodę przyrodzie i działa przeciwko obywatelom i Skarbowi Państwa, ale też daje fatalny przykład. Bezkarność zachęci innych do podobnych czynów - dodała.
Mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia.
Prokuratura w Łobzie 80 kilogramów mięsa zabitego żubra, które było dowodem rzeczowym w sprawie, przekazała Zachodniopomorskiemu Towarzystwu Przyrodniczemu. Zostało ono przeznaczone dla rysi biorących udział w projekcie reintrodukcji na Pomorzu Zachodnim. Program ten wspiera fundacja WWF Polska.
"Król puszczy" symbolem Polski
Żubra uważany jest za narodowy symbol, a światu kojarzy się z Polską i najcenniejszym lasem Niżu Europejskiego, czyli Puszczą Białowieską. Ten największy europejski ssak został przez ludzi ostatecznie wybity w stanie dzikim na początku XX wieku i dopiero dzięki mozolnym wysiłkom wrócił.
ZOBACZ: Nagrała go fotopułapka. Akurat zdejmował sarnę z wnyków
W 1929 roku do Puszczy Białowieskiej, z berlińskiego zoo, trafiły pierwsze reintrodukowane żubry. To tam do dziś żyje jego największa europejska populacja. Z 7532 osobników żyjących na świecie, w Polsce żyje ponad 1800, z czego ponad 1600 w pięciu wolnych populacjach w Puszczy Białowieskiej, Puszczy Knyszyńskiej, Puszczy Boreckiej, Bieszczadach i woj. zachodniopomorskim.
Czytaj więcej