"Putin nie pozostanie obojętny". Szefowa Biełsatu o wyborach na Białorusi
Mamy informacje z 80 komisji wyborczych, które się nie podporządkowały i dały prawdziwe wyniki. Prawie że z pewnością można powiedzieć, że Swiatłana Cichanouska wygrała wybory na Białorusi - powiedziała w "Gościu Wydarzeń" szefowa telewizji Biełsat Agnieszka Romaszewska-Guzy. Jak dodała, "system na pewno zacznie gnić", a Władimir Putin "na pewno nie pozostanie obojętny" na sytuację na Białorusi.
W niedzielę odbyły się wybory prezydenckie na Białorusi. Według wstępnych wyników podanych przez CKW w wyborach zwyciężył prezydent Aleksandr Łukaszenka, zdobywając 80,23 proc. głosów, a jego główna rywalka Swiatłana Cichanouska - 10,09 proc. Cichanouska zaskarżyła te wyniki do CKW i oświadczyła, że to ona zwyciężyła.
Niezależni obserwatorzy twierdzą, że w czasie wyborów dochodziło do licznych nieprawidłowości, a frekwencja w lokalach wyborczych była zawyżana.
ZOBACZ: Wybory na Białorusi. Jak głosowała zagranica?
W niedzielę wieczorem na ulicach Mińska doszło do protestów, które zostały stłumione przez siły bezpieczeństwa. Według centrum obrony praw człowieka Wiasna w wyniku tych starć zginęła co najmniej jedna osoba, a trzy zostały poważnie ranne. MSW Białorusi zdementowało informację o śmierci jednego z uczestników protestów. W poniedziałek podało, że w noc po wyborach zatrzymano w całym kraju około 3 tys. osób za udział w zgromadzeniach masowych odbywających się bez zezwolenia; w tym około 1 tys. w Mińsku i ponad 2 tys. w innych miastach.
Zatrzymani dziennikarze Biełsatu
Dyrektor telewizji Biełsat Agnieszka Romaszewska-Guzy powiedziała w poniedziałek w "Gościu Wydarzeń", że milicja zatrzymała kilkoro pracowników jej stacji.
- Jeden z naszych kolegów siedzi w Grodnie, miała być dzisiaj rozprawa, ale jej nie było. Tam się masowe rozprawy od razu w więzieniu - mówiła. Jak dodała, drugi z pracowników Biełsatu przyszedł do więzienia po swojego kolegę i również został zatrzymany.
Romaszewska-Guzy przyznała, że sytuacja niezależnych dziennikarzy na Białorusi jest bardzo trudno, bowiem "prawie nie ma internetu". - Jest pełna blokada kraju - dodała.
Szefowa Biełsatu oceniła, że niedzielne protesty były najliczniejszymi od lat. - Nie wiadomo czym ta wiosna się skończy - Sierpniem 80 czy Czerwcem 89. Obawiam się, że to może nie być Czerwiec 89 - powiedziała.
Jak oceniła, "na pewno Białoruś się budzi", lecz Łukaszenka "może to zdusić".
WIDEO: rozmowa Bogdana Rymanowskiego z Agnieszką Romaszewską-Guzy
ZOBACZ: Polacy solidarni z Białorusinami. Wiec poparcia w Warszawie
"To końcówka Łukaszenki"
W niedzielę pojawiały się doniesienia, jakoby w czasie niedzielnych starć z policją jedna osoba miała ponieść śmierć. - Obrońcy praw człowieka to twierdzili. Wyglądało na to, że zidentyfikowali ofiarę. Okazało się, że to nie on - powiedziała Romaszewska-Guzy.
Szefowa Biełsatu oceniła, że to "końcówka Łukaszenki; pytanie jak długotrwała".
Zapytana o rzeczywiste wyniki niedzielnych wyborów, Romaszewska-Guzy odpowiedziała: "Mamy informacje z 80 komisji wyborczych, które się nie podporządkowały i dały prawdziwe wyniki. Prawie że z pewnością można powiedzieć, że Swiatłana Cichanouska wygrała". Jak dodała, poparcie dla kandydatki opozycji wyniosło w tych komisjach 70-80 proc.
Jak podkreśliła, 80 proc. dla Łukaszenki jest czymś "całkowicie niemożliwym".
Szefowa Biełsatu oceniła także, że "system na pewno zacznie gnić", a prezydent Rosji Władimir Putin "na pewno nie pozostanie obojętny" na sytuację na Białorusi. - Na razie poparł Łukaszenkę takiego słabego, jakim jest - dodała. Według Romaszewskiej-Guzy niewykluczone, że Rosja "zacznie się już przyglądać, na kogo (nowego - red.) można tam postawić".
Dotychczasowe odcinki programu "Gość Wydarzeń" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej