Wypadek polskiego autokaru na węgierskiej autostradzie. Zginęła jedna osoba, wśród rannych dziecko
Jedna osoba zginęła, a 34 zostały ranne, w tym - trzy ciężko, w wypadku polskiego autokaru, który zjechał z autostrady - podał w niedzielę rzecznik Krajowego Pogotowia Ratunkowego Pal Gyoerfi. Do wypadku doszło na autostradzie M5 koło miasta Kiskunfelegyhaza. - Z polecenia prezydenta Dudy jestem w kontakcie z ambasadą w Budapeszcie - poinformował Krzysztof Szczerski.
W niedzielny poranek autokar z polskimi pasażerami zjechał z autostrady M5, przerwrócił się i wpadł do rowu w rejonie Kiskunfélegyháza.
ZOBACZ: Wypadek z udziałem karetki na Dolnym Śląsku
Węgierska agencja informacyjna MTI poinformowała, że trzy osoby, w tym 5-letnie dziecko, odniosły poważne obrażenia. Na miejsce wypadku zostały wysłane dwa helikoptery i 14 karetek ratunkowych.
Jest reakcja prezydenta
"W związku z wypadkiem autokaru z naszymi turystami, z polecenia Prezydenta RP Andrzeja Dudy jestem w kontakcie z polską ambasadą w Budapeszcie; pomoc medyczna i konsularna została zabezpieczona, niestety jedna osoba zginęła, pozostali ranni są w rękach węgierskich lekarzy" - napisał na Twitterze szef gabinetu prezydenta RP Krzysztof Szczerski.
W związku z wypadkiem autokaru z naszymi turystami, z polecenia Prezydenta RP @AndrzejDuda jestem w kontakcie z polską ambasadą w Budapeszcie; pomoc medyczna i konsularna została zabezpieczona, niestety jedna osoba zginęła, pozostali ranni są w rękach węgierskich lekarzy
— Krzysztof Szczerski (@KSzczerski) August 9, 2020
Węgierska policja bada przyczyny wypadku, które na tę chwilę nie są znane.
Do wypadku doszło na M5, która jest jedną z głównych magistrali komunikacyjnych kraju i prowadzi w kierunku przejścia na granicy z Serbią.
Ponad 30 tys. Kiskunfalegyhaza to miasto w środkowych Węgrzech, w komitacie Bacs-Kiskun, w środkowej części Międzyrzecza Dunaju i Cisy.
Czytaj więcej