Wysadzą zabytkowy most na potrzeby filmu? Reżyser odpowiada
Reżyser superprodukcji "Mission Impossible 7" zabrał głos w sprawie planów rzekomego wysadzenia ponad stuletniego mostu kolejowego w Pilchowicach na Dolnym Śląsku. Christopher McQuarrie zapewnił, że ekipa "nigdy nie planowała wysadzenia 111-letniego zabytku pod ochroną".
Ponad 100-letni most kolejowy nad Jeziorem Pilchowickim (Dolnośląskie) ma być wykorzystany przez hollywoodzkich filmowców. Według lokalnych mediów w produkcji Amerykanów ma zagrać Tom Cruise, a most na potrzeby jednej ze scen ma zostać wysadzony.
Przeciwko planom wysadzenia mostu protestowali internauci, politycy i lokalna społeczność. Krytyka działań ekipy z Hollywood dotarła do reżysera filmu. Christopher McQuarrie postanowił zabrać głos w tej sprawie.
"Nie było planów wysadzenia 111-letniego zabytku"
"Przeczytałem wiele nieprecyzyjnych informacji, w których występuję z imienia i nazwiska. Normalnie staram się je ignorować, ale chcę dokładnie wytłumaczyć nasze intencje. Nigdy nie było planów wysadzenia 111-letniego zabytku pod ochroną" - napisał reżyser w oświadczeniu opublikowanym na łamach magazynu "Empire".
McQuarrie dodał, że "Mission Impossible" jest serią znaną z tego, że nie skupia się na efektach specjalnych generowanych cyfrowo.
ZOBACZ: 100-letni most w Pilchowicach zostanie wysadzony na potrzeby filmu? Interwencja posłów KO
"Chcieliśmy jedynie zniszczyć te elementy mostu, które nie były bezpieczne, a nie całą konstrukcję - wytłumaczył. Jak dodał miałoby się to odbyć "z największą dbałością o otaczające środowisko".
"Mieliśmy również w planach zrekompensowanie wszelkich szkód, jakie mogłaby spowodować konieczna rozbiórka mostu" - zaznaczył McQuarrie.
"Entuzjazmem odpowiedzieli uroczy ludzie z Polski"
Wyjaśnił, że już we wstępnej koncepcji scenariusza, pojawiała się scena, w której most zostaje częściowo wysadzony w powietrze. Ekipa nie wierzyła jednak, że znajdzie konstrukcję, którą będzie można wysadzić w taki sposób. "Na naszą prośbę z entuzjazmem odpowiedzieli uroczy ludzie z Polski. Okazało się, że na terenie kraju znajduje się most, który spełnia nasze oczekiwania" - zapewniał reżyser.
"Ludzie, z którymi rozmawialiśmy, byli podekscytowani perspektywą sprowadzenia przez nas dużej produkcji filmowej do Polski i zasobami, jakie wniesie ona do lokalnej gospodarki" - wyjaśnił.
"Byli również zachwyceni, że zrobimy miejsce dla nowego mostu, który w innym przypadku mógłby nie zostać zrewitalizowany" - wyjaśnił.
"Wciąż mamy nadzieję, że uda nam się przyjechać do Polski"
"Nigdy, w żadnym wypadku, nie śnilibyśmy o celowym wyrządzeniu szkody odwiedzanym przez nas zabytkom kulturalnym lub historycznym i dokładamy wszelkich starań, aby chronić te charakterystyczne obiekty. Szanowanie i celebrowanie miejsc, które filmujemy, to nasza główna zasada" - zaznaczył.
ZOBACZ: Awantura o "Mission Impossible" w Norwegii. Minister w ogniu krytyki
Filmowiec zapewnił, że zamieszanie wynikające z całej sytuacji wywołała jedna osoba, która w ten sposób miała się mścić za brak angażu przy produkcji filmu.
"Wciąż mamy wielką nadzieję, że uda nam się przyjechać do Polski, pracować tam z dobrymi ludźmi i pomagać w każdy możliwy sposób lokalnemu środowisku i gospodarce" - dodał.
Most w wojewódzkiej ewidencji zabytków
Most kolejowy w Pilchowicach znajduje się w wojewódzkiej ewidencji zabytków. Reagując na spekulacje o możliwych planach jego wyburzenia dolnośląska wojewódzka konserwator zabytków Barbara Nowak-Obelinda pod koniec marca wszczęła z urzędu postępowanie w sprawie wpisania mostu do rejestru zabytków. Z wnioskiem w tej sprawie wystąpiła Fundacja Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego Śląska.
ZOBACZ: Tom Cruise poleci w kosmos. Ma zagrać w pierwszym filmie nakręconym poza Ziemią
Do kwestii wyburzenia mostu w Pilchowicach odniosła się we wtorek na Twitterze wiceminister kultury, Generalna Konserwator Zabytków Magdalena Gawin. Jak zapewniła, dzięki nowelizacji z 2017 roku od momentu wszczęcia postępowania w sprawie wpisu obiektu do rejestru zabytków most pozostaje pod ścisłą ochroną. "Dlatego obawy o wyburzenie są bezprzedmiotowe" - stwierdziła.
"Nie każda stara rzecz jest zabytkiem"
Głos w sprawie mostu zabrał również wiceminister kultury Paweł Lewandowski, który kilka dni temu w rozmowie z WP powiedział m.in. że "nie każda stara rzecz jest zabytkiem". - Wyraźnie jest napisane w ustawie, że zabytkiem jest tylko to, co ma wartość społeczną, artystyczną bądź naukową. W sztuce i kulturze ta wartość powstaje tylko wtedy, jeśli jest relacja między obiektem kultury a człowiekiem. Jeśli więc obiekt jest nieużytkowany, niedostępny, to nie ma takiej wartości. Więc to nie jest zabytek – stwierdził. - To jest świetny pomysł, żeby takie produkcje tam realizować. Więc my chcielibyśmy, żeby ten most zagrał w tym filmie - mówił. Dodał, że filmowcy mieliby zniszczyć "tylko małą część mostu".
W piątek wiceminister poinformował, że "chciałby uspokoić czytelników, którzy poczuli się zaniepokojeni losem mostu w Pilchowicach". "W pełni szanuję system ochrony zabytków oraz historyczne dziedzictwo postindustrialne. Wszelkie decyzje dotyczące mostu będą podejmowane przez właściwe służby konserwatorskie, zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem" - zapewnił.
Czytaj więcej