Lichocka ukarana za pokazanie środkowego palca. Jest komentarz posłanki
Joanna Lichocka została ukarana naganą przez sejmową Komisję Etyki Poselskiej. To skutek incydentu, do którego doszło podczas lutowego głosowania w Sejmie. Media obiegło wówczas zdjęcie posłanki PiS z wyprostowanym środkowym palcem. - Komisja etyki poselskiej wpisuje się w hejt totalnej opozycji - oceniła Lichocka.
Wniosek ws. naruszenia zasad etyki poselskiej złożyła w lutym Koalicja Obywatelska. -Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni, zostali wprowadzeni w błąd i mogą mieć poczucie dużego rozczarowania - mówiła wówczas Joanna Lichocka zapytana o gest.
O decyzji poinformowała w piątek na Twitterze Agnieszka Pomaska. "Sądząc po wczorajszej decyzji PiS o przywróceniu jej na funkcję wiceprzewodniczącej Komisji Kultury, kara będzie potraktowana jak wszystko w obozie władzy. Ale decyzja ważna, bo pokazująca kto gdzie stoi" - napisała posłanka PO.
Posłanka Lichocka ukarana naganą przez sejmową Komisję Etyki Poselskiej. Sądząc po wczorajszej decyzji PiS o przywróceniu jej na funkcję wiceprzewodniczącej Komisji Kultury, kara będzie potraktowana jak wszystko w obozie władzy. Ale decyzja ważna, bo pokazująca kto gdzie stoi. pic.twitter.com/f5yRlgtMcU
— Agnieszka Pomaska (@pomaska) August 7, 2020
"Hejt totalnej opozycji"
Zdaniem posłanki PiS decyzja komisji etyki świadczy o tym, iż gremium to "wpisuje się w hejt totalnej opozycji". - Na podstawie zmanipulowanych zdjęć, zmanipulowanej sytuacji, formułuje bardzo nieproporcjonalne oskarżenia i to jest po prostu walka polityczna" - oceniła Lichocka.
Jak dodała, w składzie komisji jest "troje posłów totalnej opozycji" i jeden poseł PiS. - Tutaj widać było wyraźnie, że nie było w ogóle woli pochylenia się nad tym, jak było naprawdę, tylko wykonanie po prostu partyjnych dyrektyw - zaznaczyła posłanka PiS.
"Sprawy różne"
W czwartek w trakcie posiedzenia sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu w punkcie "sprawy różne" posłanka PiS Mirosława Stachowiak-Różecka zgłosiła wniosek o uzupełnienie składu prezydium komisji.
Iwona Śledzińska-Katarasińska (KO) oceniła, że nie powinno się uzupełniać składu prezydium w takim trybie. - Nie wydaje mi się, żeby w trybie "spraw różnych" można było uzupełniać skład prezydium, jednak z reguły to jest poprzedzone informacją, że coś takiego będziemy robić. Dlatego ja składam wniosek przeciwny, aby na tym posiedzeniu nie uzupełniać składu prezydium - powiedziała Śledzińska-Katarasińska. Zaproponowała, żeby zobowiązać przewodniczącego komisji czy prezydium do "w miarę szybkiego uzupełniania składu prezydium".
ZOBACZ: Lichocka odwołana przez "pomyłkę techniczną". Możliwy wniosek o jej przywrócenie
Posłowie przegłosowali jednak wniosek o uzupełnienie składu prezydium.
Jako kandydaci do prezydium Komisji Kultury zgłoszeni zostali oprócz Lichockiej, Małgorzata Prokop-Paczkowska (Lewica), Jarosław Rzepa (PSL-Kukiz'15) oraz Piotr Adamowicz (KO).
Jako pierwszą poddano pod głosowanie kandydaturę Lichockiej. Komisja Kultury liczy 30 posłów, w głosowaniu wzięło udział 29. Za kandydaturą Lichockiej opowiedziało się 15, przeciw było 14. W związku z uzyskaniem przez nią większości, nie głosowano pozostałych wniosków.
"Gest Lichockiej"
24 lipca Komisja Kultury odwołała posłankę PiS z funkcji zastępcy przewodniczącego komisji. Za jej odwołaniem opowiedziało się 14 posłów, przeciw było 13, jeden wstrzymał się od głosu.
O odwołanie Lichockiej wnioskowali posłowie opozycji, PiS przekonywało, że zachowanie, który się jej przypisuje "nie miało nic wspólnego z gestem obraźliwym".
ZOBACZ: Zaremba o Lichockiej: Specjalistka od wycia
W lutym, po głosowaniu, w którym Sejm opowiedział się przeciwko uchwale Senatu o odrzuceniu noweli ustawy o radiofonii i telewizji oraz ustawy abonamentowej, która zakłada rekompensatę w wysokości 1,95 mld zł w 2020 r. dla TVP i Polskiego Radia, media obiegło zdjęcie Lichockiej z wyprostowanym środkowym palcem.
Lichocka zapewniła, że nie wykonała wulgarnego gestu, a jedynie przesuwała "energicznie dwukrotnie palcem pod okiem, bo była zdenerwowana", co - według niej - widać na upublicznionych w sieci materiałach filmowych. Zadeklarowała, że jest gotowa złożyć wyjaśnienia na forum sejmowej komisji etyki. Przeprosiła wszystkich, którzy poczuli się urażeni. Stwierdziła też, że przy użyciu stopklatek wprowadza się opinię publiczną w błąd i zarzuciła PO uruchomienie "machiny propagandowej".