"Czerwona strefa" na Śląsku. Powiat ma wątpliwości

Polska
"Czerwona strefa" na Śląsku. Powiat ma wątpliwości
PAP/Grzegorz Momot
Powiat pszczyński ma wątpliwości co do przyporządkowania go do czerwonej strefy

Na rozbieżności dotyczące pomiaru liczby zakażeń powołują się władze powiatu pszczyńskiego przyporządkowanego do planowanej od soboty czerwonej strefy zagrożenia epidemiologicznego. O zweryfikowanie tej decyzji lokalni samorządowcy wystąpili w piątek do szefa rządu.

W czwartek Ministerstwo Zdrowia podało, że wyznaczając planowane strefy zagrożenia epidemiologicznego, kierowało się liczbą zachorowań w poszczególnych powiatach w ostatnich 14 dniach. Tam, gdzie na 10 tys. mieszkańców zachorowań było więcej niż 12, obowiązywać ma strefa czerwona, a gdzie liczba nowych chorych na 10 tys. mieszkańców wyniosła między 6 a 12 – żółta.

 

ZOBACZ: Prezydent miasta z "czerwonej" strefy: to chaos i napiętnowanie mieszkańców

 

Zgodnie z opublikowanym w czwartek wieczorem projektem rozporządzenia Rady Ministrów w tej sprawie w woj. śląskim czerwone obostrzenia, oprócz powiatu pszczyńskiego, mają obowiązywać w Rybniku i w Rudzie Śląskiej, a także w powiatach: rybnickim, wodzisławskim i pszczyńskim. Łagodniejsze, żółte rygory, mają obowiązywać w Jastrzębiu-Zdroju, Żorach i w powiecie cieszyńskim.

 

Istotne restrykcje pod kątem zgromadzeń

 

W czerwonej strefie mają zostać wprowadzone istotne restrykcje pod kątem zgromadzeń, działalności lokali gastronomicznych, organizacji wesel i uroczystości rodzinnych, noszenia przez mieszkańców maseczek także w przestrzeniach otwartych czy liczby osób podróżujących komunikacją publiczną.

 

 

Zgodnie z doniesieniami z ostatnich dni na ziemi pszczyńskiej ogniskami zakażeń stały się m.in. dwa wesela (po jednym z nich zakażona okazała się połowa gości). Jak jednak przekazała w piątek po południu rzeczniczka starostwa powiatowego w Pszczynie Marcela Grzywacz, samorządowcy w powiecie chcą zweryfikowania, czy powiat pszczyński słusznie został przyporządkowany do czerwonej strefy.

 

Piątkowe wystąpienie lokalnych samorządowców do premiera Mateusza Morawieckiego to efekt posiedzenia członków komisji bezpieczeństwa i porządku powiatu pszczyńskiego z udziałem m.in. włodarzy wszystkich gmin powiatu i zastępcy państwowego powiatowego inspektora sanitarnego w Tychach i dyrektora pszczyńskiego szpitala.

 

Informacje z sanepidu

 

- Dane dotyczące aktualnej sytuacji epidemiologicznej czerpiemy z informacji przesyłanej przez sanepid samorządom, strony internetowej sanepidu oraz danych policji, która kontroluje osoby przebywające w izolacji. Analizując je, widzimy duże rozbieżności i dlatego mamy wątpliwości, czy nasz powiat słusznie został przyporządkowany do czerwonej strefy – oceniła starosta pszczyńska Barbara Bandoła.

 

- Zwróciliśmy się jako włodarze samorządów w powiecie pszczyńskim do pana premiera o ich wyjaśnienie oraz zweryfikowanie przyporządkowania powiatu pszczyńskiego do strefy czerwonej. Chcemy też przedstawienia szczegółowej metodologii zaliczania powiatów do konkretnej strefy oraz informacji, jak często lista powiatów będzie weryfikowana – dodała starosta.

 

ZOBACZ: Ograniczenia w komunikacji w Rudzie Śląskiej. Powodem objęcie miasta "czerwoną strefą"

 

Samorządowcy powiatu akcentowali m.in. że zapowiadane od soboty restrykcje będą miały wpływ na działalność przedsiębiorców, zwłaszcza restauratorów i klubów fitness, a także gmin prowadzących działalność uzdrowiskową, jak Goczałkowice-Zdrój. Jak zaznaczyli, oczekują uwzględnienia przedsiębiorstw i samorządów w nowej tarczy antykryzysowej, która pozwoli zrekompensować straty wynikające z zawieszenia działalności.

 

"Nikt nas nie uprzedził"

 

- Bulwersuje przede wszystkim fakt, że nikt z ministerstwa czy ze służb wojewody nie uprzedził nas o przyporządkowaniu do czerwonej strefy. Wtedy moglibyśmy wcześniej próbować wyjaśniać wątpliwe kwestie oraz wytłumaczyć specyfikę regionu – podkreślili w wystąpieniu lokalni samorządowcy.

 

ZOBACZ: Forum Ekonomiczne w Krynicy zostanie odwołane? Miasto jest w "czerwonej" strefie

 

- Zostaliśmy naznaczeni jako jeden z najbardziej zakażonych powiatów. W dodatku w części naszych gmin, jak Kobiór czy Goczałkowice, są tylko pojedyncze stwierdzone przypadki koronawirusa, a ich mieszkańcy i przedsiębiorcy również muszą ponosić konsekwencje takich rządowych decyzji – podkreśliła Bandoła.

 

- O bezpieczeństwo swoje i innych musimy dbać, to oczywiste – jako samorząd nieustannie o to apelujemy. Dotyczy to jednak wszystkich regionów, a nie tylko tych, na terenie których wykonuje się największą ilość badań w kierunku koronawirusa. Nie chcemy być napiętnowani z tego powodu – dodała starosta pszczyńska.

 

Podobny w przesłaniu otwarty list do ministra zdrowia wysłał w piątek prezydent również umieszczonego w czerwonej strefie Rybnika. Zdaniem Piotra Kuczery rozporządzenie wprowadzi chaos i napiętnowanie mieszkańców, ale nie pomoże w walce z wirusem. Według niego rozwiązaniem problemu powinny być masowe, stale przeprowadzane testy.

msl/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie