Białoruski DJ w areszcie. Wszystko przez piosenkę
Kirył Hałanau trafił do aresztu, ponieważ w czwartek wieczorem podczas oficjalnej imprezy, zorganizowanej przez władze Mińska, włączył piosenkę "Pieremien" ("Chcemy zmian") legendarnego Wiktora Coja.
"Kirył Hałanau odnalazł się w areszcie" – podała w czwartek późnym wieczorem opozycyjna „Nasza Niwa”, powołując się na brata mężczyzny. Wcześniej przez kilka godzin nie było z nim kontaktu.
Hałanau i Uładzisłau Sakałouski pracowali jako dźwiękowcy podczas oficjalnej imprezy poświęconej edukacji na Skwerze Kijowskim w Mińsku. Była to jedna z imprez, które władze zorganizowały naprędce, by zablokować możliwe miejsca mityngów opozycji.
Na Skwer Kijowski miała przyjść opozycyjna kandydatka w wyborach prezydenckich Swiatłana Cichanouska, której władze Mińska uniemożliwiły przeprowadzenie w czwartek dużego wiecu – w Parku Przyjaźni Narodów w trybie nadzwyczajnym zorganizowano obchody Dnia Wojsk Kolejowych.
ZOBACZ: Zatrzymano szefową sztabu kandydatki na prezydenta Białorusi. Cichanouska odwołała wiec
Ostatecznie Cichanouska na wiec nie przyszła (jak wyjaśniła, w obawie przed prowokacjami), jednak zgromadziło się tam około 5 tys. ludzi, w większości jej zwolenników.
I właśnie wtedy, gdy zgromadzeni w parku ludzie czekali na pojawienie się kandydatki, zabrzmiała znana wszystkim na obszarze byłego ZSRR piosenka kultowego rockmana z czasów sowieckich Wiktora Coja "Pieremien".
W krótkich wywiadach dla mediów niezależnych, w tym Radia Swaboda, dźwiękowcy powiedzieli, że tym gestem chcieli pokazać, iż przyszedł czas na zmiany i że są świadomi, iż czekają ich poważne konsekwencje.
Miejsce pobytu Uładzisława Sakałouskiego nie jest znane - podała "Nasza Niwa".
Czytaj więcej