Posłanka Lewicy podeszła do prezydenta. Wręczyła mu list
Po zakończeniu orędzia inaugurującego drugą kadencję, prezydent Andrzej Duda skierował się w stronę zajmowanego przez siebie miejsca w sejmowych ławach. Do prezydenta podeszła posłanka Lewicy Wanda Nowicka i wręczyła mu list. - To pismo Lewicy w obronie aktywistek represjonowanych przez policję z prośbą o interwencję w tej sprawie - powiedziała Nowicka polsatnews.pl.
- Chcę być prezydentem polskich spraw, spraw ważnych dla wszystkich Polaków. Tak dla moich wyborców, ale także dla tych, których wybrali moich kontrkandydatów - mówił prezydent Andrzej Duda w swoim orędziu inaugurującym drugą kadencję. Wcześniej prezydent złożył przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym.
Gdy Andrzej Duda wracał na swoje miejsce, podeszła do niego posłanka Lewicy i była wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka. Kamery uchwyciły w moment, w którym Nowicka wręcza prezydentowi pismo.
- To list Lewicy w obronie aktywistek represjonowanych przez policję z prośbą o interwencje w tej sprawie - powiedziała Nowicka polsatnews.pl.
ZOBACZ: Poczucie krzywdy nie usprawiedliwia barbarzyństwa. Zaremba o akcji aktywistów LGBT
Jak dodała, prezydent przyjął dokument. - Mam nadzieję, że podejdzie do tego poważnie i podejmie interwencję - zaznaczyła.
- Nie może być tak, by uznać tęczową flagę za coś, co obraża, żeby represjonować jakąś grupę społeczną, która czuje się dyskryminowana - podkreśliła Nowicka.
Jak powiedziała, skoro prezydent mówi, że jest prezydentem wszystkich Polaków, oznacza to, że powinien być również prezydentem osób LGBT.
Zaraz po #Zaprzysiezenie złożyłam w imieniu @__Lewica na ręce #PAD pismo, w którym żądamy interwencji w sprawie poddanych represjom aktywistek #LGBT. Domagamy się jednocześnie, by Andrzej Duda doprowadził do zakończenia nagonki na osoby LGBT, którą podsycał w czasie kampanii. pic.twitter.com/jCMFQqMNhc
— Wanda Nowicka (@WandaNowicka) August 6, 2020
ZOBACZ: Trzy osoby z zarzutami za "znieważenie warszawskich pomników"
"Policja zakuła w kajdanki i wywiozła bez podania przyczyny"
Sprawa ma związek z wydarzeniami do których doszło w ubiegłym tygodniu. W nocy z 28 na 29 lipca na warszawskie pomniki, w tym na figurę Chrystusa przed Bazyliką św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu, nałożono tęczowe flagi oraz chustki z symbolem nawiązującym do ruchu anarchistycznego.
Na sprawę błyskawicznie zareagował wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta, który złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z tymi zdarzeniami.
Policja zatrzymała później pierwsze osoby w związku z rozwieszeniem tęczowych flag na kilku pomnikach w Warszawie. "Trafiły one do policyjnego aresztu. Czynności trwają" - poinformowano.
Jak informowało w mediach społecznościowych stowarzyszenie "Stop Bzdurom", chodzi o dwie aktywistki.
"Margot i Łania ze Stop Bzdurom zostały zatrzymane przez policję. Wczoraj wieczorem policja w cywilu zakuła w kajdanki Margot i wywiozła nieoznakowanym radiowozem bez podania przyczyny. Dziś zatrzymana została kolejna osoba z kolektywu - Łania. Przeszukiwane jest też mieszkanie osoby z antyrepresyjnej grupy SZPIL(A), która pomaga w sprawie" - poinformowano w komunikacie zamieszczonym przez Kampanię Przeciw Homofobii.
Czytaj więcej