Nie wychowuje dzieci, ale wciąż pobiera świadczenia

Polska
Nie wychowuje dzieci, ale wciąż pobiera świadczenia
Polsat News
Pan Piotr nie chce, by dzieci wróciły do matki.

27-letni pan Piotr mieszka z 30-letnią panią Sabiną w Knurowie. Od kilku miesięcy oboje walczą o godne życie dla trojga dzieci pana Piotra: 5-letniego Kacpra, 4-letniej Juli i 3-letniego Szymona. Walczą, bo matka dzieci podrzuciła je panu Piotrowi, ale nadal pobiera za nie świadczenia. Materiał "Interwencji".

- Dla mnie to nie jest matka. Ona kiedyś powiedziała mojej koleżance, że robi dzieci tylko dla 500+, żeby mieć z tego pieniądze, bo ją dzieci w ogóle nie interesują - twierdzi Piotr Nowak, ojciec dzieci.

 

- Będę walczył, ona tych dzieci już nie odzyska - dodaje.

 

- Szkoda tych dzieci. Czasem serce mi pęka, jak idziemy na plac zabaw, inne dzieci jeżdżą na rowerkach, mają wszystko, a te dzieci nic - opisuje pani Sabina, narzeczona pana Piotra.

 

ZOBACZ: Bohaterka programu "Nasz Nowy Dom" straciła dach nad głową. Nowe fakty ws. podpalacza

 

- Dzieci nigdy nie chodziły do przedszkola, one nawet między dziećmi bardzo mało były, raczej były trzymane w domu - mówi babcia pana Piotra.

 

Dzieci mieszkały wcześniej z matką - Sandrą B. w kamienicy w Zabrzu. Jak twierdzi pan Piotr, kobieta od pewnego czasu nadużywała alkoholu. - Jak z nią byłem, to wszystko było w porządku. Ale później zaczęła nadużywać alkoholu – mówi mężczyzna.

 

Wideo: nie wychowuje dzieci, ale wciąż pobiera świadczenia

 

  

 

Matka kontaktuje się tylko z babcią

 

 Problemy matki odbiły się na dzieciach. - Pięciolatek na górze w ogóle nie ma zębów, dziewczynka ma cztery lata, a w pampersie, trzylatek chodzi w pampersie, bo się nie da oduczyć. To jakim cudem ona chciała od września te dzieci zapisać do przedszkola? – zastanawia się pani Sabina.

 

ZOBACZ: Dziewczynka odziedziczyła dług, choć matka odrzuciła spadek w jej imieniu. Skarga nadzwyczajna RPO

 

 - Z matką dzieci nie mam kontaktu, ona się kontaktuje tylko z babcią - żali się pan Piotr. 

 

- Myśmy w grudniu na święta zrobili im paczkę, kupiliśmy im dużo ciuszków, buty zimowe, bo nie miały, to na Mikołaja przyjechały już bez rzeczy, bez czapek. Ich matka wszystko sprzedawała - opowiada pani Sabina.

 

Na początku czerwca tego roku konkubent Sandry B. przywiózł dzieci do pana Piotra. Cała trójka była skrajnie zaniedbana. - Nie opiekowała się dziećmi, tego najmłodszego głodziła. Najstarszy w kurtce zimowej, a dwóch tak na letnio ubranych. Ani ciuchów, ani pampersa, nic nie mieli - opisuje ojciec dzieci.

  

Dzieci śmierdziały – stwierdza pani Sabina.

 

Nic do zarzucenia

 

Kiedy troje dzieci przebywało u ojca, Sandrze B. i jej konkubentowi odebrano ich kilkumiesięczne dziecko. Matka i jej partner nie mają sobie jednak nic do zarzucenia.

 

ZOBACZ: Pijana matka miała 3,5 promila. Z dziećmi w wieku 5 i 6 lat spowodowała wypadek [ZDJĘCIA]

 

Pan Piotr nie chce, by dzieci wróciły do matki. Mężczyzna złożył w sądzie pozew o pozbawienie władzy rodzicielskiej Sandry B. Niestety kobieta dalej pobiera wszystkie świadczenia przyznane dla dzieci.

 

- Będzie bardzo dużo kosztów, dzieci nie mówią, więc potrzebny będzie logopeda, psycholog. Gdybym patrzył na koszty, tobym ich nie brał do siebie, ale mi zależy na nich i chcę je wychować na ludzi - przyznaje pan Piotr.

 

MOPS odpowiada

 

Zwróciliśmy się w tej sprawie do MOPS-u. Odpowiedź dostaliśmy na piśmie.

 

"Toczy się postępowanie administracyjne z wniosku pana Piotra Nowaka dotyczące ustalenia prawa do świadczenia wychowawczego. W chwili obecnej jest ono wypłacane przez właściwy organ, czyli zabrzańskie Centrum Pomocy Rodzinie. Jeżeli opieka sprawowana jest przez oboje rodziców, świadczenia wypłaca się temu, kto pierwszy złoży wniosek" - tłumaczy w piśmie Małgorzata Cisek-Sopel z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Knurowie.

 

- Dopóki nie będzie sprawy, a to może potrwać, mamy zablokowane środki - mówi pani Sabina.

 

ZOBACZ: Zabił ponad 80 kobiet. Teraz przyznał się do kolejnych zbrodni, bo chciał... odpocząć

 

Po naszej interwencji Sandra  B. zobowiązała się przeznaczać otrzymywane świadczenia na dzieci. Czy tak się stanie - pokaże przyszłość.

 

Reporterka: Odda pani dobrowolnie pieniądze, które dostaje teraz na dzieci?

 

Sandra B.: Nie, ja mogę im coś kupić.

 

Reporterka: Ale kupi im pani coś?

 

Sandra B.: Kupię.

 

Nigdy nie byłem święty, ale kocham te dzieci i nie oddam matce za żadne skarby świata, za to, jaką tym dzieciom zrobiła krzywdę - kończy pan Piotr. 

sgo/ Interwencja
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie