Mission impossible? Protestują przeciw wysadzeniu mostu
Mieszkańcy Dolnego Śląska i Podkarpacia walczą o uratowanie dwóch kolejowych mostów, które są dla nich symbolami ich tożsamości. Ten w Przemyślu ma zostać rozebrany, choć są chętni na jego przejęcie. Drugi - nad jeziorem Pilchowickim - ma zostać wysadzony w powietrze na potrzeby hollywoodzkiej superprodukcji filmowej. Materiał "Interwencji".
Od kilku lat PKP modernizuje linie kolejowe. Przy okazji do rozbiórki idą zabytkowe mosty i wiadukty, taki jak ten w Strzyżowie na Podkarpaciu, gdzie piękna kratownicowa konstrukcja została zastąpiona przez szkaradny obiekt. Niestety podobny los czeka historyczny, imponujący most kolejowy w Przemyślu. Przed zniszczeniem bronią go mieszkańcy.
- Będziemy bronić mostu! Ma olbrzymią wartość historyczną i jest ceniony przez przemyślan, którzy są z nim zżyci. Był świadkiem wydarzeń historycznych. Toczyły się o niego walki polsko-ukraińskie – opowiadają mieszkańcy.
ZOBACZ: Awantura o "Mission Impossible" w Norwegii. Minister w ogniu krytyki
- To figuruje w różnych miejscach jako most, który wyszedł spod pracowni Eiffla, czyli słynnego budowniczego wieży w Paryżu czy Statuy Wolności – mówi Marek Mikrut z Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej.
Wideo: nie trzeba wysadzać mostów - mówią mieszkańcy
Przemyski most kolejowy powstał na trasie kolejowej łączącej Kraków z Lwowem. I od tego czasu jest symbolem miasta. Składa się z dwóch odrębnych konstrukcji, które nadal są czynne. Jeden z mostów chce przejąć miasto. Drugi, większy ma zostać rozebrany, mimo że są chętni na jego przejęcie i zagospodarowanie.
Świadek wielu niesamowitych wydarzeń
- Most wybudowały Austro-Węgry w 1891 roku. Chcielibyśmy go przejąć. On był świadkiem tak wielu niesamowitych wydarzeń. Tu była granica między Niemcami okupującymi Polskę a Sowietami, wcześniej w czasie Twierdzy Przemyśl były walki o to miejsce – tłumaczy Marek Mikrut z Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej.
- Zaraz obok ma być postawiony nowy most, pylonowy. Na starym moście są koncepcje, żeby zrobić ścieżkę pieszo-rowerową, a w drugim zrobić muzeum. Jak ważny to most, wskazuje fakt, że znalazł się on na najważniejszym odznaczeniu przemyskim – argumentują mieszkańcy.
ZOBACZ: Hala pełna skradzionych silników samochodowych. Wielka akcja policji na Mazowszu
Ich zdaniem nie powinno się podejmować takich decyzji bez szerokich konsultacji społecznych. - Nikt nie ma wątpliwości, że nowy most powstanie, to czemu ten niszczyć? – pytają.
Kolejnym kolejowym mostem, który może bezpowrotnie zniknąć z krajobrazu, jest obiekt nad jeziorem Pilchowickim koło Jeleniej Góry. Pojawił się pomysł, żeby go wysadzić w powietrze na potrzeby hollywoodzkiej produkcji filmowej. Most nie funkcjonuje od grudnia 2016 roku.
- Gmina Wleń nie jest właścicielem mostów i nie jesteśmy decydentami. Dla całego regionu ważna jest cała linia kolejowa, bez niej nie jesteśmy w stanie funkcjonować – mówi Artur Zych, burmistrz gminy Wleń.
Atrakcja dla turystów z całego świata
- Most w Pilchowicach był budowany przez niemieckie koleje, to są bardzo solidne budowle, mają po 100 lat i nadal funkcjonują – zauważają mieszkańcy gminy.
Ich zdaniem mostu nie można traktować jako pojedynczej budowli, bo jest elementem urbanistycznej całości. - Stworzono pobliską tamę, zbiornik, wyjęcie jednego elementu zaszkodzi całości - argumentują.
ZOBACZ: Lichocka wraca do pełnienia funkcji wiceszefowej komisji
Pan Zbigniew ma 73 lata. I mimo swojego wieku jest wciąż pracującym maszynistą kolejowym. Obok mieszkańców i miłośników kolei także broni pochodzącego z początku XX wieku mostu. Uważa, że stanowi on atrakcję dla turystów z całego świata.
- Będąc czynnym maszynistą Parowozowni Jaworzyna Śląska niejednokrotnie przejeżdżałem przez ten most z turystami z Japonii, Anglii, Szwecji. Tu się stawało na moście, turyści schodzili na dół – opowiada pan Zbigniew.
Łapy precz od mostu!
- Rozmawiamy z dwiema ekipami filmowymi, które są zainteresowane zdjęciami w tej okolicy – przyznaje Mirosław Siemieniec z PKP – Polskich Linii Kolejowych. Gdy pytamy, czy planowane jest wysadzenie mostu, odpowiada, że „nie ma jeszcze podpisanych żadnych umów”.
Za wszelką cenę most chcę też ocalić Wojewódzka Konserwator Zabytków z Wrocławia. Rozpoczęła procedurę wpisania go do rejestru zabytków. PKP może się jednak od tej decyzji odwołać.
ZOBACZ: Po wakacjach banki nałożą na klientów nowe opłaty
- Niszczenie tego mostu dla krótkotrwałego efektu nie jest zrozumiałe. Gorszę się na to komentuje Dolnośląska Konserwator Barbara Nowak-Obelinda.
- Łapy precz od mostu! Jest XXI wiek. Nie trzeba wysadzać mostów, można to zrobić na komputerze – mówią mieszkańcy gminy.
Czytaj więcej