Najdroższa nysa na świecie. 33-letnie auto w cenie luksusowej limuzyny

Moto
Najdroższa nysa na świecie. 33-letnie auto w cenie luksusowej limuzyny
Polsat News

Radny ze Szczebrzeszyna (woj. lubelskie) zaoferował na przetargu za 33-letnie auto 100 tys. zł. Komisja przetargowa dwa razy dopytywała, czy nie ma pomyłki i dwa razy uzyskała odpowiedź twierdzącą. Dlaczego radny chce zapłacić aż tyle? - tego dowiedział się reporter Polsat News Piotr Kuśmierzak.

Starą nyskę postanowiła sprzedać szkoła podstawowa ze Szczebrzeszyna. Nie spodziewano się jednak, że cena osiągnie tak astronomiczny poziom. 

 

ZOBACZ: Próbował przemycić do Rosji zabytkowego Rolls-Royce’a. "Odmłodził" go w dokumentach

 

- To były pieniądze na budowę domu. Narzeczona omal mnie nie udusiła, jak usłyszała o jaką kwotę chodzi - przyznał Rafał Kowalik, który w licytacji zaoferował za 33-letnią nyskę 100 tys. zł. Radny Szczebrzeszyna zapewniał, że nie oszalał, a kwota była podyktowana "niewycenianą wartością, która dla mieszkańców Szczebrzeszyna jest pewnie wyższa niż 100 tys.". - To wartość sentymentalna - mówił nabywca.    

 

"Ten samochód to coś pięknego"

 

Nyska ostatni raz na ulicę wyjechała 20 lat temu. Stała i rdzewiała i mogła niebawem trafić na śmietnik. Żeby nie oddawać auta na złom, szkoła podstawowa, do której należało, postanowiła zorganizować przetarg kopertowy. Cena wywoławcza wynosiła 5 tys. zł. 

 

- Ten samochód to coś pięknego, coś wspaniałego - przekonuje Rafał Kowalik. Radnemu tak bardzo zależało na tym, żeby auto zostało w gminie, a jak najwięcej pieniędzy trafiło do szkoły, że zaoferował 100 tys. zł. 

 

WIDEO: Radny nie ma całej kwoty potrzebnej na zakup, zaczął zbierać brakujące pieniądze

 

 

Zaoferował 100 tys. zł, ale całej kwoty nie ma

 

Oferty ludzi wysyłali z całej Polski. W sumie wpłynęło ich osiem. Ale żadna z nich nawet nie zbliżyła się do kwoty zaoferowanej przez radnego.

 

- Służyć będzie do promocji miasta, dla turystów. Byłaby atrakcją turystyczną, bo to zabytkowy samochód z długą historią - mówił Rafał Kowalik, pytany o dalsze losy auta. 

 

ZOBACZ: Przestał w stodole kilkadziesiąt lat. Przedwojenny szczeciński kabriolet trafi wkrótce do muzeum

 

Problemem jest to, że radny całej kwoty nie ma, a na jej wpłacenie ma osiem dni. Dlatego zbiera brakujące pieniądze na portalu crowdfundingowym.  Jeśli mu się nie uda, to nyska ponownie trafi na przetarg.   

 

 

grz/sgo/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie