Kaczyński: nie ma obowiązku, aby przychodzić na zaprzysiężenie prezydenta

Polska
Kaczyński: nie ma obowiązku, aby przychodzić na zaprzysiężenie prezydenta
PAP/Łukasz Gągulski

- Zdarza się, że nieobecność na zaprzysiężeniu Andrzeja Dudy próbuje się usprawiedliwiać moją nieobecnością w 2010 r. na przysiędze Bronisława Komorowskiego. Przypomnę jednak, że wtedy mieliśmy tragedię smoleńską i cały ciąg niebywałych, skandalicznych zachowań - mówił szef PiS w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Dodał, że "nie ma obowiązku", aby stawiać się na czwartkowej uroczystości.

W czwartek podczas Zgromadzenia Narodowego Andrzej Duda złoży przysięgę i rozpocznie drugą kadencję jako prezydent.

 

Według zapowiedzi, na tej uroczystości nie zjawią się m.in. kontrkandydaci głowy państwa w wyborach Rafał Trzaskowski oraz Szymon Hołownia oraz inni politycy opozycji.

 

Kaczyński: nasi przeciwnicy nie uznają wyników wyborczych

 

PAP zapytała o tę kwestię prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Jak przypomniała, np. posłanka Koalicji Obywatelskiej Kamila Gasiuk-Pihowicz stwierdziła, że po pseudodemokratycznych wyborach uznanych za ważne przez pseudosędziów Sądu Najwyższego, będziemy mieli pseudoprezydenta. 

- To stara taktyka naszych przeciwników, którzy po prostu nie uznają wyników wyborczych, nie uznają podstawowych mechanizmów demokratycznych, bo ich zdaniem demokracja jest tylko wtedy, kiedy oni rządzą. Do tego się to sprowadza - odpowiedział szef partii rządzącej.

 

ZOBACZ: Hołownia nie weźmie udziału w zaprzysiężeniu prezydenta. "Powodów jest kilka"

 

Uściślił, że "jeśli chodzi o pseudosędziów, to każdemu, kto o tym mówi radzę lekturę zapisów rozmów Sławomira Neumanna, bo to jest znakomity opis tego, jak to naprawdę w Polsce jest z sądami, kto rzeczywiście jest pseudosędzią".

 

- Bo ci którzy - według zapewnień tego pana – mieli zawsze roztaczać parasol ochronny nad ludźmi Platformy Obywatelskiej, to są rzeczywiście pseudosędziowie. I my niestety widzimy, że takich w polskim wymiarze sprawiedliwości nie brakuje. Ilu ich jest? Trudno nam powiedzieć, ale na pewno nie jest to grupa jakaś niewielka, marginalna - ocenił. 

 

"Komorowski odegrał mało chwalebną rolę po tragedii smoleńskiej"

 

Komentując "nieobecności na zaprzysiężeniu" Dudy, Kaczyński stwierdził, że "nie ma takiego obowiązku", aby przychodzić na tę uroczystość. 

 

- Zdarza się jednak, że próbuje się to usprawiedliwiać moją nieobecnością w 2010 r. na zaprzysiężeniu Bronisława Komorowskiego. Przypomnę jednak, że w 2010 r. mieliśmy tragedię smoleńską i cały ciąg niebywałych, skandalicznych zachowań wobec tych którzy wtedy zginęli, wobec tych, którzy chcieli czcić ich pamięć - mówił.

 

ZOBACZ: "Duża część wyborców myślała, że jestem z Krakowa albo mam 170 cm". Trzaskowski o roli TVP

 

Jego zdaniem, w tym wszystkim "pewną, ale bardzo mało chwalebną rolę odegrał także pan Komorowski". - W związku z tym moja nieobecność z tego wynikała - wyjaśnił. 

 

Kaczyński zapewnił, że nigdy "nie kwestionował wyników tamtych wyborów" (w II turze szef PiS przegrał z Komorowskim). - Pogratulowałem zwycięstwa kontrkandydatowi już w noc wyborczą, kiedy nawet do końca nie były obliczone wyniki wyborów - podsumował.

wka/ PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie