Kidawa-Błońska będzie na zaprzysiężeniu Dudy? "To nie jest radosne święto"
- Jako wicemarszałek Sejmu, będę na zaprzysiężeniu prezydenta Andrzeja Dudy, chociaż dla mnie to na pewno nie jest radosne święto - powiedziała w "Graffiti" Małgorzata Kidawa-Błońska (KO). Jak dodała, "rozumie dylematy kolegów" z partii, którzy zapowiedzieli, że na to zaprzysiężenie nie przyjdą.
Jak się później okazało, zakażony jest też inny z senatorów PSL, Ryszard Bober, a także senator KO Artur Dunin.
ZOBACZ: Koronawirus w PSL. Trzeci senator jest zakażony
- Nie miałam kontaktu z zakażonymi senatorami - powiedziała w "Graffiti" Małgorzata Kidawa-Błońska. - Rzeczywiście, to była kwestia czasu, skoro tyle osób choruje, musiało to trafić także do parlamentu - dodała.
Jak przypomniała, przełożono zaplanowane posiedzenie Sejmu. Nie zmieniono jednak terminu czwartkowego Zgromadzenia Narodowego, przed którym prezydent Andrzej Duda zostanie zaprzysiężony na drugą kadencję.
Zdaniem wicemarszałek Sejmu, "żeby zachować zdrowy rozsądek", powinno się zachować te standardy, które obowiązują ostatnio w Sejmie, czyli do 150 osób na sali plenarnej.
"Wybory były z naruszeniem wielu zasad"
Piotr Witwicki zapytał Kidawę-Błońską, czy będzie uczestniczyła w Zgromadzeniu Narodowym. Wiadomo już, że na uroczystości nie będzie m.in. Leszka Millera, Bronisława Komorowskiego oraz Radosława Sikorskiego.
- Jako wicemarszałek Sejmu, będę na zaprzysiężeniu prezydenta Andrzeja Dudy, chociaż dla mnie to na pewno nie jest radosne święto - powiedziała Kidawa-Błońska. - Wybory były z naruszeniem wielu zasad dobrego współżycia i działania - dodała, wymieniając w tym miejscu zaangażowanie mediów publicznych i rządu w czasie kampanii.
Jak oceniła, gdyby rząd działał dobrze, bylibyśmy w innej sytuacji w związku z pandemią koronawirusa, w uczniowie wiedzieliby, co z 1 września.
- Pamiętam poprzednie zaprzysiężenie pana prezydenta Dudy i pamiętam jego ślubowanie na konstytucję. Mówił, że będzie prezydentem wszystkich Polaków. Poprzednia kadencja pokazała, że ani nie strzegł konstytucji, ani nie był prezydentem wszystkich Polaków - podkreśliła wicemarszałek Sejmu.
Jak dodała, będzie na zaprzysiężeniu z szacunku dla instytucji. Zapytana o bojkot ze strony niektórych polityków opozycji stwierdziła, że "rozumie dylematy kolegów, bo instytucje nie działają tak, jak powinny". Podkreśliła również, że na poprzednich zaprzysiężeniach również nie było wszystkich polityków opozycji.
WIDEO: Małgorzata Kidawa-Błońska w "Graffiti"
"Szkoda, że nikt się nie odniósł do roli mediów publicznych"
W poniedziałek w pełnym składzie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego orzekła, że wybory prezydenckie z lipca br. są ważne.
Po wyborach do SN wpłynęło łącznie 5 tys. 847 protestów wyborczych. W przypadku 93 zarzuty w nich zawarte zostały uznane za zasadne w całości lub w części, ale bez wpływu na wynik wyborów. Większość protestów została jednak pozostawiona bez dalszego biegu.
ZOBACZ: Sąd Najwyższy stwierdził ważność wyborów prezydenckich
Sąd Najwyższy pozostawił też bez dalszego biegu protest wyborczy komitetu Rafała Trzaskowskiego. Jak informował sędzia Aleksander Stępkowski, rzecznik SN, wskazano, że protest wyborczy komitetu Trzaskowskiego "w części wykraczał poza jego ustawowo określony przedmiot i granice zakreślone w Kodeksie wyborczym".
- Wszędzie tam, gdzie było naruszone prawo, powinny być złożone protesty - oceniła Kidawa-Błońska. - Nie było wyborów, przy których nie byłoby protestów - dodała.
Jak podkreśliła, w czasie kampanii dużą rolę odegrały media publiczne. - Szkoda, że badając legalność tych wyborów, nikt się do tego nie odniósł - powiedziała.
Dotychczasowe odcinki programu można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej