"Prezydent czuje w serduchu, że jego Bogiem jest Kaczyński"
Ostra polemika między posłami w programie "Śniadanie w Polsat News". Po tym, jak Kamil Bortniczuk z Porozumienia stwierdził, że prezydent Andrzej Duda jest w stu procentach niezależny, Włodzimierz Czarzasty odpowiedział: "niech pan nie opowiada bzdur". - W ostatnich wyborach Duda był zależny od kasy PiS-u, a za Boga uważa Jarosława Kaczyńskiego - powiedział.
Gośćmi "Śniadania w Polsat News" byli: Włodzimierz Czarzasty (Lewica), Artur Dziambor (Konfederacja), Przemysław Czarnek (PiS), Marzena Okła-Drewnowicz (PO), Marek Sawicki (PSL), Kamil Bortniczuk (Porozumienie).
- Prezydent w drugiej kadencji odpowiada przed Bogiem i historią i kieruje się własnymi poglądami. Jako środowisko Zjednoczonej Prawicy jesteśmy spokojni, bo wiemy, że prezydent podziela nasze wartości i jeśli będzie miał zarzuty do prawa, które tworzymy, to będziemy się spotykać merytorycznie - mówił Bortniczuk.
- Jako jedyny Andrzej Duda nie będzie kandydował za pięć lat i nie będzie potrzebował sztywnego poparcia partii. Prezydent był najbardziej niezależnym kandydatem. Niektórzy z tego szydzili, ale to jest absolutna prawda i myślę, że wielu z państwa się na dystansie tej kadencji o tym przekona - dodał.
"Odpowiadał przed Kaczyńskim, nie Bogiem i historią"
- Tutaj widać wyraźnie, że mamy jasną ocenę mijających pięciu lat, że prezydent odpowiadał przez prezesem Jarosławem Kaczyńskim, a nie Bogiem i historią. I jego przysięga na konstytucję była przysięgą wadliwą - odpowiedział Marek Sawicki z PSL.
Bortniczuk tłumaczył, że "prezydent jako polityk i osoba absolutnie racjonalna poza tym, że kierował się konstytucją i dobrej narodu, musiał brać pod uwagę pewne obiektywne czynniki". - Każdy prezydent, który ma poparcie swojej partii w pierwszej kadencji musi na te czynniki brać poprawkę i to jest oczywista sprawa. Mamy prezydenta, który jest absolutnie niezależny. Każdy inny byłby zależny - mówił.
- Szanuję pana, bo jest pan świetnym polemistą - zwrócił się do posła Porozumienia Czarzasty.- Niech pan nie opowiada bzdur - dodał.
ZOBACZ: Prezes PiS spóźnił się na przemówienie prezydenta. Politycy: to dalsze upokarzanie
- Andrzej Duda był zależny w stu procentach od Jarosława Kaczyńskiego i PiS-u. W ostatnich wyborach był zależny od kasy PiS-u, wykonuje wszystkie polecenia PiS-u, a za Boga uważa Jarosława Kaczyńskiego. Jeśli jest odpowiedzialny przed Bogiem, to czuje w swoim serduchu, że tym jego Bogiem jest Kaczyński - mówił wicemarszałek Sejmu.
- Nie dał przez ostatnie pięć lat ani centymetra, że jest inaczej i teraz też tak będzie. Niezależność trzeba mieć w sercu i rozumie, a nie w słowach, które się wypowiada i to jest problem pana Dudy - podkreślił polityk Lewicy.
"Może się nawrócić"
Stanowisko Czarzastego poparł polityk Konfederacji Artur Dziambor. - W pierwszej kadencji prezydent Duda był całkowicie uzależniony od obozu rządzącego, czego dowodem jest podpisanie szeregu skandalicznych ustaw i przyjmowanie niektórych gości w środku nocy - mówił Dziambor.
Jak dodał, "w drugiej kadencji może się nawrócić". - Jako katolik wierzę w to, że prezydent może zacząć podejmować decyzje, ze które oceni go Bóg i historia, a nie Jarosław Kaczyński. Jest niezależnym człowiekiem, a Kaczyński będzie musiał sobie na przyszłe wybory znaleźć nowego kandydata - tłumaczył.
- Liczę, że Andrzej Duda będzie prezydentem nie PiS, tylko Polski - dodał.
Według posłanki Koalicji Obywatelskiej Marzeny Okły-Drewnowicz, "nigdy w historii nie było prezydenta tak uzależnionego od swojego obozu, jak prezydent Duda".
ZOBACZ: "Prezydent wyciąga rękę, którą wcześniej spoliczkował". Żukowska w "Śniadaniu w Polsat News"
Na jej słowa odpowiedział poseł PiS Przemysław Czarnek. - Niech się pani pogodzi, że przegraliście - powiedział.
- Jeśli ktoś nie przyjdzie na zaprzysiężenie prezydenta RP wybranego w wyborach, w których uczestniczyło 20 mln ludzi, z powodów obiektywnych, to jest to jasne. Ale jeśli ktoś nie przychodzi, bo nie jest w stanie pogodzić się z klęską wyborczą albo obraża prezydenta, to gardzi narodem polskim. Trzeba to powiedzieć tym, którzy taką argumentację stosują, a są wśród nich posłowie PO i opozycji, jak i niektórzy byli prezydenci - mówił Czarnek, odnosząc się do zapowiedzi niektórych polityków opozycji o bojkocie zaprzysiężenia prezydenta.
Pytany przez Tomasza Machałę o nieobecność Jarosława Kaczyńskiego na zaprzysiężeniu prezydenta Bronisława Komorowskiego w 2010 r., odpowiedział: "to był bardzo szczególny rok, rok katastrofy smoleńskiej i fatalnego traktowania Lecha Kaczyńskiego przez Bronisława Komorowskiego".
Komentując dyskusję o niezależności prezydenta poseł PiS odniósł się także do słów Włodzimierza Czarzastego. - Pan Czarzasty mógłby przypomnieć sobie drugą kadencję Aleksandra Kwaśniewskiego, który podejmował wtedy decyzje, których nie podejmowałby w pierwszej kadencji, w której musiałby liczyć na reelekcję. Prezydent Duda jest drugim prezydentem, który został wybrany na drugą kadencję - dodał.
Dotychczasowe wydania programu "Śniadanie w Polsat News" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej