Syn Banasia doradcą prezesa NIK? Izba nie komentuje
Nepotyzm, naruszanie tajemnicy kontrolerskiej, niejasne wynagradzanie – Izba utajnia listę społecznych doradców prezesa. Jednym z nich jest jego syn - pisze piątkowa "Rzeczpospolita".
Rola syna prezesa Izby
"Rzeczpospolita" zapytała Najwyższą Izbę Kontroli o rolę syna prezesa Izby. NIK odpowiedziała, że "nie komentuje spraw i doniesień medialnych związanych z pracownikami NIK i osobami prywatnymi".
28 maja Banaś wydał zarządzenie o powołaniu zespołu doradców społecznych. Kim są i ilu ich jest, nie wiadomo. To jednak ważne, bo w kompetencjach tego zespołu jest m.in. ocena realizacji zadań statutowych. Oznacza to dostęp do dokumentów o wszystkich kontrolach prowadzonych przez NIK - podaje serwis rp.pl.
"Chcę pozostać osobą prywatną"
Jakub Banaś potwierdził portalowi OKO.Press, że jest społecznym asystentem swojego ojca, który pełni funkcję prezesa Izby. Pytany o to przez "Rzeczpospolitą" odpisał: "Byłem, jestem i chcę pozostać osobą prywatną. W związku z tym nie udzielam informacji mediom".
ZOBACZ: Syn Banasia pod lupą CBA
Jak wcześniej napisała "Rzeczpospolita", prezes NIK masowo wymienia dyrektorów Izby. Zwróciła też uwagę, że na 16 dyrektorów departamentów i biur centrali Najwyższej Izby Kontroli wymienionych zostało 13. Teraz - zdaniem "Rz" - prezes NIK najprawdopodobniej zamierza obsadzić swoimi ludźmi Kolegium Izby.
Nagrody i wnioski o odwołanie
Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś złożył w piątek do marszałek Sejmu wniosek o odwołanie dyrektora generalnego NIK Andrzeja Stycznia - poinformowała w połowie lipca na Twitterze Najwyższa Izba Kontroli.
Wcześniej pojawiały się doniesienia o tym, że kierownictwo NIK zainkasowało w latach 2017-19 w sumie ponad 600 tys. zł premii, dwudziestu radców prezesa - prawie 2,4 mln, natomiast dyrektorzy departamentów i delegatur terenowych NIK - 4,7 mln zł.
Czytaj więcej