Kilometrowe kolejki w górach. Czeka się kilka godzin
W Tatrach trudno o społeczny dystans. Mimo epidemii góry są pełne turystów. By wejść na popularne szlaki, trzeba stać kilka godzin. Najbardziej oblegana jest kolejka na Kasprowy. Dotarcie nią na szczyt - ze względu na czas oczekiwania - może zająć cztery godziny - to dłużej niż piesze podejście.
Pierwszy miesiąc wakacji prawie za nami. Szlaki w polskich górach pękają w szwach. Prawdziwe oblężenie kolejny tydzień przeżywa Tatrzański Park Narodowy. Swoje odczekać trzeba już na samym początku - w kolejce po bilety.
W Kuźnicach długa kolejka tworzy się do... kolejki na Kasprowy Wierch. Żeby dostać się do kasy trzeba poczekać co najmniej cztery godziny. Niektórzy rezygnują z takiej dodatkowej atrakcji.
Tłumy też nad Morskim Okiem
Fala turystów "płynie" też do Morskiego Oka, a większość miejsc parkingowych jest zajęta od samego rana.
- Już o 5:20 zaczęły się robić małe korki - mówił reporterowi Polsat News Marcinowi Szumowskiemu Edward Wlazło, komendant straży TPN.
ZOBACZ: Sposoby na spokojne wakacje. Kiedy powinna zapalić się "czerwona lampka"?
Trudności z przejazdem tworzą się już na drodze dojazdowej. Służby apelują o pozostawienie samochodów pod hotelami i kwaterami oraz przesiadkę na autobusy. Tłoczno jest nie tylko w dolinach - oblężenie przeżywają górskie szlaki, jak choćby te prowadzące na Rysy.
- Dziwi mnie, że turyści ruszają w Tatry o podobnych godzinach i w podobne dni. Konsekwencją tego są kolejki - zaznaczył Szymon Ziobrowski, dyrektor TPN.
WIDEO: Kilometrowe kolejki w górach
Podobnie jest w Karkonoszach i Bieszczadach
Nie tylko Tatry przeżywają oblężenie. Kolejki tworzą się także w Karkonoszach. Turyści kilka godzin czekają do wjazdu na Karkonoska Kopę.
- Jest dużo chętnych, przede wszystkim na głównych szlakach: na Szrenicę, Śnieżne Kotły, Śnieżkę - opowiadała Anna Mitek z Karkonoskiego Parku Narodowego.
ZOBACZ: Ceny zagranicznych wakacji spadną z powodu epidemii? Znamy odpowiedź
Podobnie w Bieszczadach - wiele samochodów na drogach i brak miejsc parkingowych. Ci wybierający się w najbliższym czasie w góry do tłumów muszą się przyzwyczaić lub zmienić termin urlopu.
Czytaj więcej