Płaca minimalna w 2021 r. nie osiągnie 3 tysięcy złotych, ale i tak ma wyraźnie wzrosnąć
Rząd proponuje, by płaca minimalna w 2021 roku wzrosła z 2600 do 2800 złotych brutto. Taką kwotę zaproponował NSZZ „Solidarność”. Związkowcy z OPZZ prawdopodobnie będą się domagali 3100 złotych. Powołują się przy tym na deklarację prezesa PiS, który obiecywał 3 tysiące. Przedsiębiorcy twierdzą, że nie stać ich na podwyżkę minimalnego wynagrodzenia.
Rada Dialogu Społecznego (RDS) - skupiająca przedstawicieli rządu, związków zawodowych i biznesu - ma czas do 10 sierpnia na uzgodnienie przyszłorocznych wskaźników ekonomicznych, w tym przede wszystkim kwoty płacy minimalnej. Praktyka ostatnich lat pokazuje, że wspólne stanowisko rządu i „Solidarności” zawsze staje się decyzją ostateczną - pozostali partnerzy społeczni mają zbyt słabą pozycję.
Możemy więc przyjąć, że najniższe wynagrodzenie w 2021 roku wyniesie 2800 złotych brutto. Oznacza to, że za godzinę pracy zatrudniony nie będzie mógł otrzymać mniej niż 18,30 złotych brutto. Najniższe wynagrodzenie otrzymuje w tej chwili około 1,5 miliona osób, czyli 17 proc. pracowników.
Obietnica prezesa
Prezes PiS Jarosław Kaczyński we wrześniu 2019 rok w kampanii przed wyborami parlamentarnymi zapowiadał wielkie podniesienie płacy minimalnej - do 3 tysięcy w 2021 roku i do 4 tysięcy 2023 roku. Potem powtórzył tę obietnicę premier Mateusz Morawiecki.
ZOBACZ: Niespełniona obietnica. Płaca minimalna będzie rosła powoli
Działacze OPZZ podczas obrad RDS będą nawiązywać do deklaracji szefa partii rządzącej. Uważają, że w dobie kryzysu wzrost płacy minimalnej powinien być wysoki. Proponują 3100 złotych i tym samym przebijają o 100 złotych obietnicę Jarosława Kaczyńskiego. Podkreślają, że „prezes PiS z pewnością nie rzucał słów na wiatr i brał pod uwagę wiarygodne wyliczenia”.
Argumentacja przedstawicieli biznesu jest zupełnie inna niż związkowców. Uważają, że czas kryzysu pandemicznego zupełnie nie sprzyja śrubowaniu płac.
ZOBACZ: Lokaty bankowe kompletnie nieopłacalne. Klienci uciekają z pieniędzmi
Twierdzą, że w dzisiejszej sytuacji ekonomicznej nie stać ich na zwiększanie pensji. Za priorytet uznają ochronę miejsc pracy, choć niektórzy nie kryją, że redukcje zatrudnienia będą konieczne.
Biznes boi się presji płacowej
W pierwszych komentarzach po decyzji rządu przedsiębiorcy ostrzegają przed poważnymi konsekwencjami wymuszania w Polsce wysokiego wzrostu płacy minimalnej. Podkreślają, że mikro i małe firmy już w tym roku mają problem z udźwignięciem wynagrodzeń na poziomie 2600 złotych. W rezultacie przedsiębiorcy podnosili ceny swoich produktów i usług i dlatego mieliśmy duży wzrost inflacji w ostatnich miesiącach.
ZOBACZ: Rządowa propozycja płacy minimalnej na 2021 r.
Rząd zakłada, że pod koniec tego roku stopa bezrobocia wyniesie 8 proc. (teraz jest to 6,1 proc.), a w 2021 roku spadnie do 7,5 proc. Przedstawiciele biznesu twierdzą, że po podniesieniu płacy minimalnej bezrobocie wzrośnie gwałtownie - nawet do 13 proc. w pierwszym kwartale przyszłego roku. Zwiększy się także szara strefa gospodarcza.
Takie mają być konsekwencje wypychania z oficjalnego rynku pracy osób, którym przedsiębiorcy nie będą w stanie płacić 2800 złotych brutto.
Prognoza na lata 2022-26
Gdyby spełniona została obietnica Jarosława Kaczyńskiego o podniesieniu płacy minimalnej w 2021 roku do 3 tysięcy złotych brutto, to wzrosłaby ona aż o 15 proc. Wariant wybrany przez rząd (podwyżka o 200 złotych brutto do 2800 złotych) też daje duży przyrost - 7,7 proc.
ZOBACZ: Boimy się drugiej fali pandemii, ale nie utraty pracy
W podobnym tempie najniższe wynagrodzenia rosły przez kilka ostatnich lat, czyli w okresie wolnym od kryzysów. Gdyby ten rytm został utrzymany w kolejnych latach, to pensja minimalna granicę 3 tysięcy złotych osiągnie w 2022 roku, a poziom 4 tysięcy w 2026 roku.
Ministerstwo Finansów, zakłada, że najniższa płaca w przyszłym roku będzie stanowiła 53 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Nastąpi wzrost wydatków budżetowych o 385 milionów złotych, bo taką sumę trzeba będzie dopłacić pracownikom sfery budżetowej, którzy zarabiają najniższą krajową.
ZOBACZ: Polacy ocenili działalność premiera. Młodzi w większości negatywnie
Rząd przyjął również nowy wskaźnik rewaloryzacji rent i emerytur. W 2021 roku mają one wzrosnąć o 3,84 proc. Oznacza to, że na każdy tysiąc złotych emerytury przypadać będzie dodatkowo 38,40 złotych brutto.