Wypadek na jeziorze Dąbie. Bez aresztu dla sternika motorówki

Polska
Wypadek na jeziorze Dąbie. Bez aresztu dla sternika motorówki
Prokuratura zapowiada zażalenie na decyzję sądu

Szczeciński sąd nie zdecydował o zastosowaniu tymczasowego aresztowania wobec sternika łodzi motorowej, która w sobotę przewróciła się na jeziorze Dąbie - poinformowała we wtorek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. W wypadku zginęła dziesięcioletnia dziewczynka.

Prokurator wnioskował o tymczasowe aresztowanie mężczyzny na trzy miesiące. Jak poinformowała PAP we wtorek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Ewa Obarek, prokurator złoży zażalenie na tę decyzję sądu.

 

Sternik łodzi motorowej, która w sobotę przewróciła się na szczecińskim jeziorze Dąbie, usłyszał zarzuty spowodowania wypadku w ruchu wodnym, w wyniku którego jedna osoba poniosła śmierć, a druga doznała obrażeń ciała, a także nieudzielenia pomocy "osobie znajdującej się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia" mimo tego, że - według śledczych - miał taką możliwość bez narażania siebie.

 

ZOBACZ: Śledztwo w sprawie wypadku na jeziorze Dąbie. Zatrzymano jedną osobę

 

Do wypadku doszło w sobotę po godz. 12 na jeziorze Dąbie, na wysokości Orlego Przesmyku; wywróciła się łódź motorowa z ośmioma osobami na pokładzie. Siedem osób wpadło do wody, a w kabinie została uwięziona dziewczynka. Gdy na miejsce wypadku przybyli ratownicy WOPR i policjanci, ci ostatni zanurkowali i wydobyli ją.

 

Jak przekazała po wypadku rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie Paulina Targaszewska, dziewczynkę reanimowali ratownicy w karetce, a także zespół lotniczego pogotowia ratunkowego. Pomimo godzinnej akcji nie udało się jednak przywrócić czynności serca dziecka.

 

Był trzeźwy

 

Według informacji przekazanych przez Targaszewską z grupy podjętych z wody osób 6-letnia dziewczynka z urazem ręki i barku została zabrana do szpitala razem z 40-letnią mamą, która doznała urazu głowy i barku. 6-letni chłopiec miał otarcia i do szpitala pojechała z nim 36-letnia kobieta.

 

ZOBACZ: Wypadek w Tatrach. Kobieta z urazem głowy trafiła do szpitala

 

Według informacji prokuratury, sternik w chwili zdarzenia był trzeźwy. Mężczyźnie grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. 

prz/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie