Były ministrant 13 razy włamał się do kościoła. Są zarzuty
21-latek usłyszał zarzuty trzynastokrotnego włamania do jednego ze skierniewickich kościołów. Mężczyźnie, byłemu ministrantowi w okradzionej parafii, grozi do 10 lat więzienia - poinformowała Justyna Florczak-Mikina ze skierniewickiej policji.
Mężczyznę, który w czerwcu i lipcu 13 razy włamywał się do zakrystii jednego z kościołów w Skierniewicach i systematycznie okradał parafię, miejscowi policjanci zatrzymali na gorącym uczynku w niedzielę późnym wieczorem.
Dorobione klucze
- Proboszcz oraz zakrystianin zauważyli, że ze zbiórki na tzw. tacę, która składana była w sejfie, znikały pieniądze. Sejf jednak nie miał na powierzchni żadnych uszkodzeń, podobnie jak drzwi do świątyni. Łącznie od czerwca 2020 roku zginęło blisko 7 tysięcy złotych - podała rzeczniczka skierniewickiej policji młodsza aspirant Justyna Florczak-Mikina.
ZOBACZ: Boso i z krzyżem w ręku wybijał szyby w kościele. Atak na parafię w Koninie
Policja ustaliła, że pieniądze i wartościowe rzeczy ginęły systematycznie. - Kradzieży mógł dokonywać ktoś, kto używał dorobionych kluczy, a działanie sprawcy wskazywało, że mógł znać rozkład pomieszczeń, zwyczaje i mechanizmy funkcjonowania kościoła - przekazała Florczak-Mikina.
Pieniądze, krzyże i kielichy
Okazało się, że takie klucze miał 21-letni były ministrant skierniewickiej parafii, którego zatrzymano podczas kolejnej próby kradzieży. Po przeszukaniu, w jego miejscu zamieszkania na terenie powiatu sochaczewskiego, znaleziono ponad 9 tys. zł oraz krzyże, kielichy i monstrancje.
Byłemu ministrantowi grozi 10 lat więzienia.
Czytaj więcej