Zamknięcie wszystkich kopalń na Śląsku? "Ambitny plan restrukturyzacji"

Polska
Zamknięcie wszystkich kopalń na Śląsku? "Ambitny plan restrukturyzacji"
pgg.pl
Reuters: Polska ogłosi ambitny plan wygaszania kopalń do 2036 r.

Realizacja planu naprawczego dla Polskiej Grupy Górniczej (PGG) zakłada m. in. restrukturyzację zakładów oraz czasowe obniżenie wysokości wynagrodzenia pracowników, ale tylko w wymiarze pozwalającym na przetrwanie spółki – poinformowało Ministerstwo Aktywów Państwowych.

Przedstawiciele resortu zapewniają, że priorytetem przy ratowaniu górnictwa jest ochrona miejsc pracy. Przyznają przy tym, że plan ratowania największego producenta węgla kamiennego w UE nie powiedzie się bez porozumienia ze stroną społeczną oraz nakładów ze strony Skarbu Państwa.

 

Co znajdzie się w programie?

 

Oficjalną prezentację programu naprawczego dla PGG zaplanowano na wtorek w Katowicach, w udziałem m.in. szefa MAP, wicepremiera Jacka Sasina.

 

Wśród ministerialnych propozycji, które - według nieoficjalnych informacji PAP - mają znaleźć się w programie, jest m.in. zamknięcie kopalń Ruda i Wujek, zawieszenie wypłat tzw. czternastej pensji na trzy lata oraz taka zmiana sposobu wynagradzania w PGG, by 30 proc. płacy było powiązane z wydajnością pracy. Dla odchodzących z pracy górników przygotowano wart blisko 5 mld zł pakiet osłonowy, którego częścią mają być urlopy przedemerytalne i ok. 100-tysięczne odprawy pieniężne.

 

ZOBACZ: Ekolodzy w kopalni węgla. Protest chwilowo wstrzymał wydobycie

 

W poniedziałkowym komunikacie przed rozmowami przedstawiciele MAP ocenili, że plan dla PGG "jest realny, gwarantuje funkcjonowanie rentownych jednostek w dłuższym horyzoncie czasowym oraz zapewnia racjonalność ekonomiczną działania spółki", zaś jego ważnym elementem "jest dążenie do zapewnienia bezpieczeństwa ekonomicznego zatrudnionych pracowników".

 

- Od powstania Ministerstwa Aktywów Państwowych prowadzimy intensywne prace nad strategią zmierzającą do transformacji sektora energetycznego i wydobywczego. Z jednej strony zapewni ona bezpieczeństwo energetyczne, z drugiej da branży długoterminową stabilność. Priorytetem jest przy tym ochrona miejsc pracy – powiedział, cytowany w komunikacie, wicepremier Jacek Sasin.

 

"Nie ukrywamy, że sytuacja jest kryzysowa"

 

Prezes PGG Tomasz Rogala zaznaczył, że konieczne jest wypracowanie akceptowalnego dla wszystkich modelu organizacyjno-ekonomicznego spółki, który pozwoli jej przetrwać czas pandemii i odbudować potencjał po kryzysie.

 

- Dziś nie ukrywamy przed pracownikami ani przed stroną społeczną, że sytuacja jest kryzysowa – powiedział Rogala, wskazując, iż przychody PGG spadły o 2,7 mld zł, co jest konsekwencją m.in. przestojów w kopalniach spowodowanych pandemią koronawirusa oraz spadkowego trendu cen na rynkach europejskich. W tej sytuacji, aby przetrwać, spółka musi wdrożyć plan oszczędnościowy i zadbać o bezpieczeństwo finansowe rodzin górniczych – przekonują władze największej górniczej firmy.

 

W ocenie prezesa PGG, na znaczący spadek przychodów złożyły się: zmniejszone zapotrzebowanie rynku na węgiel oraz wyłączenie z pracy kilku kopalń z powodu skali zakażeń koronawirusem.

 

ZOBACZ: Kopalnie, podziemne rejsy, koronki i regionalna kuchnia. #WybieramŚląskie

 

Przedstawiciele spółki zapewniają, że czasowe obniżenie wysokości wynagrodzenia pracowników ma być realizowane "tylko w wymiarze pozwalającym na przetrwanie Polskiej Grupy Górniczej". Firma zamierza szukać oszczędności także w renegocjacjach kontraktów z dostawcami, ograniczeniu inwestycji i redukcji kosztów związanych z zakupem materiałów, energii oraz usług zewnętrznych.

 

- Wszystkie konieczne oszczędności pozapłacowe zostały już wdrożone. Zaproponowany przez nas plan naprawczy to jedyna możliwa droga pozwalająca na przetrwanie PGG w ekstremalnie trudnych warunkach rynkowych, które wywołał kryzys – powiedział wiceprezes PGG ds. finansowych Andrzej Paniczek, cytowany w poniedziałkowym komunikacie MAP.

 

Ponadto PGG zabiega o 1,75 mld zł pomocy w ramach tarczy antykryzysowej, przygotowanej przez rząd w porozumieniu z Polskim Funduszem Rozwoju. - W ten sposób tymczasowo zasypiemy dziurę spowodowaną spadkiem przychodów oraz znaczącą korektą cen – wyjaśnił wiceprezes Paniczek.

 

Jak podano w komunikacie, także europejskie oczekiwania dotyczące odejścia od produkcji i spalania węgla kamiennego (tzw. Europejski Zielony Ład) muszą wpłynąć na optymalizację produkcji tego surowca i dostosowanie jej do popytu. "Kolejnym elementem jest dostosowanie poziomu kosztów do warunków rynkowych, ze szczególnym uwzględnieniem cen węgla importowanego oraz zmian na rynku uprawnień do emisji CO2 – podało MAP.

 

"Będziemy walczyć o każde miejsce pracy"

 

Związkowcy przyznają, że dotarły już do nich nieoficjalne informacje o propozycjach MAP i zarządu PGG. Szef górniczej Solidarności Bogusław Hutek w poniedziałkowej rozmowie z dziennikarzami ocenił, że najprawdopodobniej reaktywowany zostanie Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy Regionu Śląsko-Dąbrowskiego, który m.in. zorganizował kilka lat temu strajk generalny na Śląsku.

 

- W tym kierunku to zmierza. Widocznie rząd dojrzał do tego, żeby się rozprawić z górnictwem, chce się rozprawić z górnictwem - to my podejmiemy rękawicę i będziemy walczyć o każde miejsce pracy - zapowiedział Hutek, przypominając także swoje wcześniejsze deklaracje, że nie podpisze się pod żadnym porozumieniem obniżającym wynagrodzenia górników.

 

- Z moich informacji, nieformalnych przecieków, wynika, że do 2036 r. ma zniknąć całkowicie polskie górnictwo węgla kamiennego (energetycznego); w 2036 roku ma nie być w Polsce żadnej kopalni. Czekamy na jutro. W kopalniach, których nazwy już ogłoszono (jako przeznaczone do likwidacji), jak Ruda (...) już zaczyna się wrzenie. Za chwilę zacznie się - jak to mówił kiedyś Dominik (Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej "S" - PAP) - czwarte powstanie śląskie" - skomentował Bogusław Hutek, określając pomysł likwidacji górnictwa w ciągu 15 lat jako "armagedon".

 

Według nieoficjalnych informacji związkowców, kopalnie Wujek w Katowicach i Ruda w Rudzie Śląskiej (złożona z trzech połączonych wcześniej kopalń: Pokój, Bielszowice i Halemba) miałyby trafić do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK) już z początkiem października tego roku. Restrukturyzacja miałaby też objąć kopalnię Janina, należącą do spółki Tauron Wydobycie.

 

Pytany o dalsze działania związkowców, Hutek zaznaczył, że strona społeczna czeka teraz na oficjalne informacje ze strony kierownictwa MAP i zarządu PGG. - Jutro (...), kiedy przedstawią (program), dadzą coś na papierze - my wracamy, idziemy do ludzi, mówimy jak wygląda sytuacja i podejmujemy dalsze decyzje - zapowiedział związkowiec, według którego rządowe plany mogą oznaczać utratę 300-400 tys. miejsc pracy w różnych branżach na Śląsku.

 

Zamknięcie kopalń do 2036 roku?

 

Polska Grupa Górnicza ma wkrótce ogłosić ambitny plan restrukturyzacji, który ma zakładać zamknięcie nawet wszystkich kopalń na Śląsku już w 2036 roku - informował wcześnie Reuters powołując się na źródła.

 

Plan restrukturyzacji ma być we wtorek konsultowany z przedstawicielami związków zawodowych - informuje Reuters. Agencja przypomina także że Polska pozyskuje niemal 80 proc. energii z węgla i jest jedynym członkiem Unii Europejskiej, który nie zadeklarował osiągnięcia neutralności klimatycznej. 

 

Zgodnie z życzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady Europejskiej przedstawiona przez Komisję wizja przyszłości neutralnej dla klimatu obejmuje prawie wszystkie dziedziny polityki UE i jest zgodna z celem porozumienia paryskiego, jakim jest utrzymanie wzrostu temperatury znacznie poniżej 2 st.C i próba obniżenia tego wzrostu do poziomu 1,5 st. C.

 

"Zostanę najbardziej efektywne kopalnie"

 

Propozycja - jak wynika ze źródeł, do których dotarła agencja - zakłada zamknięcie kilku kopalń i utrzymanie tylko tych najbardziej efektywnych. PGG ma także obniżyć pensje pracowników. 

 

"Jedno ze źródeł twierdzi, że celem może być całkowite zamknięcie wszystkich kopań do 2036 r." - pisze Reuters. Rzecznik PGG w rozmowie z Reutersem wstrzymał się od komentarza.

 

W połowie lipca 2020 r. prezes tej największej górniczej spółki Tomasz Rogala zapewniał, że PGG zrobi wszystko, żeby grupa przetrwała i dalej funkcjonowała.

 

Pogrążona w kryzysie PGG "nie przetrwa nawet trzech miesięcy"

 

- Oczywiście, że zrobimy wszystko, żeby PGG przetrwała i dalej funkcjonowała. A w jakim zakresie – to będzie zależało od tego, co się będzie działo na rynku, od zapotrzebowania na nasz produkt i od otoczenia – to otoczenie ukształtuje tę branżę oraz tempo zmiany - powiedział dziennikarzom Rogala w kopalni Ziemowit w Lędzinach, gdzie uczestniczył w koncesji przekazania przedłużonych koncesji wydobywczych dla czterech kopalń PGG.

 

ZOBACZ: Koronawirus w kopalni Silesia. Ponad 70 wykrytych zakażeń, wkrótce kolejne testy

 

Dzień wcześniej lider śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz ocenił, że pogrążona w kryzysie PGG "nie przetrwa nawet trzech miesięcy dalszej niemocy decyzyjnej polityków i braku jakichkolwiek działań". Górnicze związki zażądały wówczas pilnego spotkania z premierem w sprawie katastrofalnej - jak ocenili w stanowisku - sytuacji spółki. Związkowcy zagrozili, że jeśli do rozmów nie dojdzie przed końcem lipca, wznowią działalność Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego i rozpoczną przygotowania do protestów.

 

Jest plan operacyjny 

 

Rogala zapewnił, że spółka ma środki na wypłaty wynagrodzeń górników. Pytany o ocenę wielkości nadpodaży węgla na rynku, prezes PGG ocenił, że relacja popytowo-podażowa i zapotrzebowanie na węgiel są w tym roku dodatkowo zachwiane z powodu pandemii koronawirusa.

 

- Są wahania jeśli chodzi o zapotrzebowanie na energię – nie wiemy jak będzie wyglądał przemysł, nie wiemy, jak będzie wyglądał koniec tego roku. Mówi się w całej Europie o ujemnym PKB za rok 2020 i odrabianiu tego PKB w roku przyszłym, dlatego trzeba patrzeć na to szerzej. Zawsze byłem przeciwny patrzeniu na sektor górniczy przez pryzmat jednego roku, to tak nie działa - powiedział prezes PGG.

 

1 lipca zarząd PGG przedstawił stronie społecznej plan operacyjny na trzeci kwartał tego roku. Dokument zakłada m.in. utrzymanie poziomu produkcji oraz inwestycji i robót przygotowawczych, a także zachowanie pięciodniowego tygodnia pracy. Związkowcy zwracali natomiast uwagę, że obecnie spółka nie ma planu do końca roku, wobec braku potwierdzeń odbiorów zamówionego węgla przez energetykę, co przekłada się na finanse firmy.

 

msl/pgo/ Reuters, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie