Nie żyje 9-latka uwięziona w przewróconej łodzi. Wypadek na jeziorze
Nie żyje 9-letnia dziewczynka, która znalazła się pod wodą po wywróceniu się motorówki na jeziorze Dąbie w Szczecinie - poinformowała w sobotę rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie Paulina Targaszewska. Ratownicy przez godzinę próbowali reanimować dziecko wydobyte z zalanej kabiny, ale akcja ratunkowa nie przyniosła rezultatu.
Do wypadku doszło w sobotę około południa. Na pokładzie łodzi znajdowało się osiem osób - czworo dorosłych i czworo dzieci - informuje "Głos Szczeciński". Gdy motorówka przepływała w rejonie Orlego Przesmyku łączącego Przekop Mieleński i jezioro Dąbie, doszło do jej wywrócenia.
Pasażerowie wpadli do wody, ale jedno z dzieci - 9-letnia dziewczynka - zostało uwięzione w kabinie łodzi. Na miejsce natychmiast wezwano służby ratunkowe i WOPR. Gdy ratownicy dotarli do dziewczynki, nie dawała ona oznak życia.
Nie dawała oznak życia
- Kiedy dziecko zostało wyłowione z wody przez WOPR i przekazane ratownikom medycznym, od razu rozpoczęto akcję reanimacyjną. U dziecka doszło do zatrzymania krążenia, do zatrzymania oddechu - poinformowała rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie Paulina Targaszewska.
ZOBACZ: Wypchnął żonę z roweru wodnego. Nie potrafiła pływać
Na miejsce przyjechało pogotowie ratunkowe, przyleciał także helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
- Dziecko było reanimowane przez zespół ratownictwa medycznego w karetce i zespół lotniczego pogotowia ratunkowego, które też było obecne na miejscu. Niestety, pomimo godzinnej reanimacji nie udało się przywrócić czynności serca u dziecka - dodała.
Drugie zgłoszenie
Rzeczniczka pogotowia dodała, że niemal godzinę po pierwszym zgłoszeniu, stacja przyjęła drugie dotyczące pozostałych osób z grupy płynących tą samą łodzią.
- Zgłoszenie dotyczyło czterech osób, w tym dwojga dzieci. Te osoby zostały podjęte z wody w innym miejscu - powiedziała Targaszewska.
ZOBACZ: Z jeziora Garda wyłowiono ciało polskiego nurka. Na brzegu czekała na niego matka
Rzeczniczka podała, że 6-letnia dziewczynka z urazem kończyny górnej, barku została zabrana do szpitala razem z 40-letnią mamą, która doznała urazu głowy i barku. 36-letnia kobieta nie miała obrażeń. Do szpitala pojechała z 6-letnim chłopcem, który miał otarcia.
Na razie nie wiadomo, dlaczego łódź się przewróciła. - Na miejscu trwają policyjne czynności, które mają wyjaśnić jak doszło do tego zdarzenia - powiedział Polsat News Apoloniusz Kurylczyk, wiceprezes szczecińskiego WOPR.
Służby zajęły się także wyciągnięciem dryfującej jednostki z wody.
WIDEO: Apoloniusz Kurylczyk, wiceprezes szczecińskiego WOPR o akcji na jeziorze Dąbie
Czytaj więcej