Ekolodzy w kopalni węgla. Protest chwilowo wstrzymał wydobycie
Grupa osób weszła w sobotę na teren kopalni węgla brunatnego w Drzewcach (woj. wielkopolskie) wstrzymując na kilka minut pracę odkrywki. W ramach Obozu dla klimatu ekolodzy protestują przeciwko działalności spółki Zespół Elektrowni Pątnów Adamów Konin.
"Kilka osób weszło na teren kopalni i zatrzymało jej pracę" – relacjonowała ok. godz. 11 w mediach społecznościowych uczestniczka protestu. Zaznaczyła, że demonstracja ma pokojowy charakter, po czym oświadczyła, że demonstrujący osiągnęli swój cel i kierują się do wyjścia z terenu odkrywki. Nad ekologami latał policyjny śmigłowiec.
ZOBACZ: Morawiecki na szczycie UE. Fundusz odbudowy bez ustępstw ws. klimatu i praworządności
"To, że udało nam się wejść na teren uważamy za ogromny sukces" – powiedziała uczestniczka protestu. Według relacji demonstrujących inna grupa protestujących została zatrzymana przez policję zanim dotarła na teren kopalni węgla.
Grupa 60 ekologów
Rzecznik prasowy spółki Zespół Elektrowni Pątnów - Adamów - Konin SA (ZE PAK) Maciej Łęczycki potwierdził, że protest na kilka minut wstrzymał pracę kopalni. - Grupa ekologów, około 60 osób, próbowała ok. godz. 11 wejść na teren odkrywki. Pięć osób przedostało się na teren kopalni, a zgodnie z zasadami w momencie pojawienia się osób niepowołanych praca musi zostać wstrzymana – powiedział.
- W tej chwili ekolodzy wyszli z odkrywki w asyście policji i praca kopalni została wznowiona. Pracujemy dalej. To był drobny incydent, który trwał kilka minut – dodał.
ZOBACZ: "Warszawa to katastrofa ekologiczna i kierowcy, którzy jeżdżą pod wpływem narkotyków"
Oficer prasowy konińskiej policji mł. asp. Sebastian Wiśniewski powiedział , że grupa kilkunastu osób opuściła teren kopalni w Drzewcach na polecenie policji. - Kolejna grupa demonstrujących jest obecnie legitymowana. Nikomu nic się nie stało - zaznaczył.
W sobotę w ramach Obozu dla klimatu grupy ekologów planowały przeprowadzić akcje „obywatelskiego nieposłuszeństwa” przeciwko działaniu kopalni odkrywkowych i elektrowni należących do spółki ZE PAK.
Chcą niezwłocznego zaprzestania wydobycia węgla
"Aktywistki i aktywiści będą w ten sposób domagać się niezwłocznego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w regionie oraz, co najważniejsze, zadbania przez spółkę o przyszłość pracownic i pracowników, a także pokrycia wszystkich strat wyrządzonych w rolnictwie i turystyce w regionie" – napisali organizatorzy protestu.
Według protestujących polska energetyka węglowa pobiera 70 proc. wody dostępnej w kraju. - Taka sytuacja grozi wyłączeniami dostaw prądu w czasie fali upałów i pogłębia panujący w Polsce stan suszy. Szczególnie wyraźnie widać to właśnie na Pojezierzu Gnieźnieńskim, gdzie wypompowywanie wody z odkrywek należących do ZE PAKu doprowadziło m.in. do wyschnięcia pobliskiego Jeziora Kownackiego, a wcześniej do zaniku wody w Noteci na odcinku 30 km – argumentowali ekolodzy.
Czytaj więcej