Lipcowa fala optymizmu w czołowych gospodarkach Europy
Trzy największe gospodarki naszego kontynentu i cała strefa euro szybko wychodzą z szoku pandemicznego. Wszędzie tam lipcowe wskaźniki koniunktury PMI dla przemysłu i usług mają wartość większą niż 50 punktów, a przekroczenie tej granicy jest wyrazem wiary w lepsze czasy. W Azji już tak dobrze nie jest - do grona optymistów ciągle nie może dołączyć Japonia.
Stanu nastrojów panujących wśród przedsiębiorców brytyjskich, francuskich i niemieckich jeszcze nie możemy porównać ze wskaźnikiem PMI dla polskiego przemysłu, bo ten zostanie ogłoszony 3 sierpnia.
Fatalna wiosna, lepsze lato
Brytyjskie dane statystyczne opisujące gospodarkę - zwłaszcza kwietniowe i majowe - były zatrważające. Informowały o kilkunastoprocentowym spadku PKB i ponad 20-procentowym regresie produkcji przemysłowej.
Dziś jest zdecydowanie lepiej. PMI dla przemysłu Wielkiej Brytanii wzrósł w lipcu do 53,6 punktu, a dla usług do 56,6. Znamy także bardzo dobre wyniki czerwcowej sprzedaży detalicznej na Wyspach - w porównaniu z czerwcem 2019 roku zmalała tylko o 1,6 proc., choć spodziewano się spadku ponad 6-procentowego. W dodatku, w zeszłym miesiącu Brytyjczycy zrobili w sklepach zakupy o prawie 14 proc. większe niż w maju.
ZOBACZ: Gospodarka ma się lepiej, ale recesja puka do drzwi
We Francji lipcowy PMI dla przemysłu wyniósł 52,6 punktu, a dla usług 57,8. Niemcy zanotowały odpowiednio: 50 i 56,7 punktu. Dobrymi wskaźnikami może pochwalić się także cała strefa euro. Przemysł obszaru wspólnej waluty ma PMI na poziomie 51,1 punktu, a usługi - 55, 1.
W Azji tak dobrze, jak w Europie, nie jest. Problemy ma przede wszystkim Japonia. Druga gospodarka kontynentu nadal jest w ekonomicznym dołku. Japoński przemysłowy PMI bardzo powoli zbliża się do granicy 50 punktów. W lipcu wzrósł z 40,1 do 42,6 punktu. Nie znamy jeszcze najnowszych chińskich wskaźników koniunktury. Prawdopodobnie będą dobre, gdyż dwa poprzednie miesiące Państwo Środka podsumowało wynikami ponad 50-procentowymi.
Polska czeka na swoje 50 punktów
Najnowszy PMI dla polskiego przemysłu poznamy na początku sierpnia. Przypomnijmy, że czerwcowy wskaźnik wyliczany przez IHS Markit wzrósł do 47,2 punktu. W ciągu zaledwie dwóch miesięcy poprawił się o kilkanaście punktów, bo w kwietniu wyniósł zaledwie 31,9 punktu, a w maju 40,6. Czerwcowy wynik był lepszy niż spodziewali się analitycy, ale wciąż niewystarczający, by ogłosić zakończenie negatywnych tendencji.
ZOBACZ: Polska gospodarka podnosi się po koronawirusie
Eksperci IHS Markit zwracają uwagę, że konsekwencje epidemii koronawirusa jedynie pogłębiły kłopoty, jakie nasza gospodarka zaczęła mieć już pod koniec 2018 roku. To wówczas wskaźnik PMI rozpoczął ruch w dół, sygnalizując początek cyklicznego schładzania koniunktury.
Poprawa nastrojów przedsiębiorców widoczna jest w większości krajów, ale jeszcze za wcześnie na optymistyczne wnioski. Gospodarki z kryzysu będą wychodziły przez kilka kwartałów. Dopiero w przyszłym roku można spodziewać się większej poprawy koniunktury, pod warunkiem że jesienią nie pojawi się druga fala epidemii.
Jacek Brzeski
Czytaj więcej