Budka o możliwym "skandalu" ws. Nowaka. W tle sztab Trzaskowskiego
- Jeżeli prawdą jest, że zarzuty dotyczą pracy na Ukrainie, przez okres do de facto lipca, a Sławomir Nowak był inwigilowany przez służby, to możemy mieć do czynienia z wyjątkowym skandalem. Mogło chodzić o to, by mieć nasłuch na sztab wyborczy Rafała Trzaskowskiego - mówił przewodniczący PO Borys Budka w "Graffiti".
Były minister transportu i były szef ukraińskiej agencji drogowej Ukrawtodor Sławomir Nowak został w poniedziałek zatrzymany w związku z podejrzeniem korupcji, kierowania zorganizowaną grupą przestępczą i praniem brudnych pieniędzy.
Zatrzymano ponadto biznesmena Jacka P. oraz b. dowódcę jednostki "Grom" Dariusza Z. P. również został w środę aresztowany przez sąd na trzy miesiące; wobec Z. z kolei zastosowano areszt warunkowy - wyjdzie na wolność, jeśli wpłaci 1 mln zł poręczenia majątkowego.
"Dziwna sprawa"
- Ta sprawa jest bardzo dziwna. Sławomir Nowak kilka dobrych lat temu przestał być aktywny w polityce, wystąpił z PO. Natomiast później pracował na Ukrainie. Jego praca skończyła się jesienią ubiegłego roku - przypomniał szef PO na antenie Polsat News.
ZOBACZ: "Atak na samorządy". Budka o planach utworzenia woj. warszawskiego
- Jeśli prawdą jest, że zarzuty dotyczą pracy na Ukrainie, do de facto lipca, a Sławomir Nowak był podsłuchiwany, inwigilowany przez służby, to możemy mieć do czynienia z wyjątkowym skandalem. Mogło to służyć nie temu, by cokolwiek wyjaśnić w jego pracy na Ukrainie, ale po to, by mieć nasłuch na sztab wyborczy konkurenta politycznego - dodawał Budka.
WIDEO: zobacz rozmowę z Borysem Budką
Przewodniczący PO przyznał, że Nowak był jedną z osób, które "doradzały i dzieliły się swoją wiedzą w kampanii". - To była wymiana informacji, omawianie pewnych strategii, wymiany myśli. Jeżeli prawdą jest to, co mówią niektóre media, że celem polskich służb nie było wyjaśnianie czegoś, co już dawno było zamknięte na Ukrainie, a monitorowanie przeciwników politycznych, w tym samego kandydata na prezydenta, to mamy rzecz bulwersującą i skandaliczną. Służby powinny się zajmować tym, od czego są - powiedział.
Budka nie wykluczył, że w przyszłości do wyjaśnienia tej sprawy może został powołana komisja śledcza.
Czytaj więcej