Władysław Kosiniak-Kamysz: trudno żebym wierzył Andrzejowi Dudzie
- Przez pięć lat nie budował wspólnoty, tylko wbijał klina, dzielił. Na tym też budował swoją kampanie. Na bardzo jaskrawych podziałach, a nie próbie łączenia - powiedział o wybranym na drugą kadencję prezydencie prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, komentując w Polsat News uroczystość przekazania Andrzejowi Dudzie uchwały PKW na Zamku Królewskim w Warszawie.
Andrzej Duda odebrał we wtorek uchwałę Państwowej Komisji Wyborczej o wyborze na prezydenta RP. - Polacy pokazali, że nasza demokracja coraz bardziej dojrzewa - mówił podczas uroczystości na Zamku Królewskim w Warszawie. Pogratulował też Rafałowi Trzaskowskiemu.
ZOBACZ: Andrzej Duda odebrał uchwałę PKW o wyborze na prezydenta RP
Nawiązując do spraw wewnętrznych Polski Duda powiedział, że "chciałbym, żebyśmy zawsze traktowali się z szacunkiem - niezależnie od tego jakie mamy poglądy". Podkreślał przy tym, że różnice poglądów są oczywiste. - (Poglądy) bardzo się różnią w demokracji - to jest jej natura - zaznaczył.
- Na szczęście możemy mieć różne poglądy, bo kiedyś walczyliśmy o to, żeby móc je legalnie wyrażać. Dzisiaj możemy je legalnie wyrażać. Rzecz polega na tym, żebyśmy podchodzili do siebie nawzajem z szacunkiem, żebyśmy szanowali wzajemnie swoją godność, żebyśmy umieli ze sobą rozmawiać. Dla mnie to jest bardzo ważne i będę czynił wszystko, aby taką właśnie prezydenturę przez najbliższe lata realizować - powiedział Duda.
"To pokazanie, kto jest najważniejszy"
- Trudno żebym wierzył Andrzejowi Dudzie, który przez pięć lat nie budował wspólnoty, tylko wbijał klina i dzielił - powiedział w Polsat News Władysław Kosiniak-Kamysz. Według niego prezydentowi nie zależy na budowaniu wspólnoty, w przeciwieństwie do PLS. - Nam na tym zależy, bo tacy jesteśmy. Nie będę się zmieniał, nawet jeśli ta droga nie przyniosła efektu - stwierdził.
Prezes PSL przyznał w Polsat News, że nie wziął udziału w uroczystości, bo "nie ma takiej tradycji". - Będę na zaprzysiężeniu - dodał.
WIDEO: Władysław Kosiniak-Kamysz w programie "Graffiti"
Zdradził jednak, że niedługo spotka się z prezydentem osobiście. - Wczoraj otrzymałem zaproszenie, do wspólnego złożenia kwiatów przed pomnikiem Witosa, w rocznicę powstania jego rządu w najbliższy piątek. Wtedy osobiście pogratuluję prezydentowi zwycięstwa - przekazał.
"Najważniejszym obywatelem jest Jarosław Kaczyński"
Lider ludowców odniósł się również do zachowania prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który spóźnił się na uroczystość na Zamku Królewskim.
ZOBACZ: Prezes PiS spóźnił się na przemówienie prezydenta. Politycy: to dalsze upokarzanie
- To pokazanie, kto jest wciąż najważniejszy. Odkąd rządzi Prawo i Sprawiedliwość najważniejszym obywatelem jest Jarosław Kaczyński. Prezes PiS przypomniał wczoraj o tym prezydentowi - stwierdził.
- Wystarczy przyjść później, wyjść wcześniej i wszystko jasne - dodał.
Według lidera ludowców, "prezydent w czasie swojej drugiej kadencji ma większe szanse na samodzielność". - Ale czy z tej szansy skorzysta, ja na dzień dzisiejszy nie jestem pewien - powiedział.
"Cieszę się z każdego euro"
Pytany przez prowadzącego program Tomasza Machałę, co opozycja powinna zrobić, żeby wygrać w końcu wybory, powiedział, że "wyciągać wnioski i wzorować się na wyborach, które były wygrane". - Zachowywać swoją podmiotowość, ale szukać tego co łączy - wyjaśnił.
Zapewnił, że PSL będzie pośrodku. - Nie będziemy przybudówką PiS, ani Platformy - dodał.
ZOBACZ: Trzy boiska rozgrywki Morawieckiego na szczycie UE. O co i jak grał premier?
Na koniec lider PSL skomentował wynik szczytu UE w Brukseli. Przyznał, że nie ma problemu z gratulacjami, jednak wg. niego opozycja nie jest od gratulowania. - Cieszę się z każdego euro, które trafi do Polski. Chciałbym, żeby te pieniądze były dobrze wykorzystane - powiedział.
- Można mieć wielkie pieniądze, ale jeśli nie potrafi się ich dobrze wydawać, to nic z nich nie będzie - dodał.
Dotychczasowe wydania programu "Graffiti" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej