Podpalił kosz ze śmieciami, spłonął sklep. Straty - 2 mln zł
Zatrzymano 51-letniego mężczyznę podejrzewanego o podpalenie budynku handlowego w Działoszynie (woj. łódzkie). Próbował również podpalić budynek urzędu miasta. Straty wyceniono na blisko dwa miliony złotych. Zatrzymany miał w organizmie prawie promil alkoholu.
Pożar sklepu przy ulicy Piłsudskiego w Działoszynie wybuchł w poniedziałek nad ranem. Policja otrzymała o nim informację o godz. 4:45. Nad budynkiem unosił się gęsty dym i widać było ogień na dachu. Straż pożarna prowadziła już akcję gaśniczą.
ZOBACZ: Chciał podpalić żonę. W ostatniej chwili nie zadziałała zapalniczka
Gdy funkcjonariusze dojeżdżali na miejsce ulicą Ogrodową przy budynku starej mleczarni zauważyli mężczyznę, który stał przy płonących kartonach obok opuszczonego budynku. Ponieważ podejrzewali, że mógł on mieć związek z podpalenia sklepu, więc go zatrzymali.
Spłonąć mógł również budynek urzędu gminy
Podczas konwoju zatrzymanego 51-letniego mieszkańca Działoszyna do komisariatu, policjanci zauważyli dym unoszący się w pobliżu innego budynku - gmachu Urzędu Miasta i Gminy. Gdy podjechali bliżej, zobaczyli płonący kontener ze śmieciami. Kontener znajdował się bezpośrednio przy skrzynce z instalacją gazową.
Na szczęście strażacy byli blisko, bo wciąż walczyli z pożarem sklepu, i natychmiast ugasili kontener.
Ogień przedostał się po elewacji na poddasze
Jak później ustalono pożar sklepu również zaczął się od podpalenia kosza ze śmieciami, który stał bezpośrednio przy budynku. Ogień przedostał się po elewacji na poddasze rozprzestrzeniając się po całym obiekcie. Łączna kwota zniszczonego sklepu to niemal 2 mln zł.
ZOBACZ: Surowsze kary za wypalanie traw - resort środowiska chce zmiany prawa
Zatrzymany 51-latek miał w organizmie prawie promil alkoholu.
Czytaj więcej