Pobrali się na granicy państw. "Miłość zwycięża wszystko!"
- Nie chcieliśmy zmieniać daty. Chcieliśmy tylko się pobrać - mówi norwesko-szwedzkie małżeństwo, które wzięło ślub... na granicy państw. Towarzyszyli im rodzina i przyjaciele. Powodem niecodziennych okoliczności ceremonii są ograniczenia związane z pandemią koronawirusa.
Para przyznała, że nie chciała dłużej czekać na zniesienie ograniczeń związanych z koronawirusem. Szwecja, która podczas pandemii nie wprowadziła restrykcyjnych ograniczeń, nie znalazła się na liście krajów, z których można podróżować do Norwegi.
Oddzieleni białą wstążką
Zakochani jednak obeszli te ograniczenia i kilka dni temu wzięli ślub. - Nie chcieliśmy zmieniać daty. Chcieliśmy tylko się pobrać - przyznają.
Para młoda złożyła więc przysięgę w środku lasu w południowo-wschodnim regionie Holebekk w Norwegii, tuż przy granicy ze Szwecją. Stali po jednej stronie granicy, oddzieleni białą wstążką od niektórych członków rodziny i przyjaciół.
ZOBACZ: Ponad 150 osób zakażonych, niemal tysiąc w kwarantannie. Efekt jednego wesela
Na pomysł takiej uroczystości wpadła pochodząca z Norwegii panna młoda. Początkowo miał być to żart, ale bliscy zareagowali na niego z wielkim entuzjazmem. - Chcieliśmy zostać mężem i żoną. Miłość zwycięża wszystko - mówi.
Çifti bëri shkëmbimin e premtimeve të tyre në mes të një pylli në rajonin jug-lindor të Holebekk, Norvegji. Ka pasur edhe dy mysafirë të paftuar policë, që ishin aty për të siguruar që askush të mos e kalonte shiritin. pic.twitter.com/H1U9f6BylQ
— News24 Albania (@News24AL) July 21, 2020
Frekwencja dopisała
Pan młody (Szwed) dodaje, że były obawy, że nikt nie przyjdzie na ślub, bo miejsce, w którym obyła się ceremonia to środek lasu, do którego prowadzi długa droga.
Frekwencja jednak dopisała. Para miała też dwóch dodatkowych gości. To miejscowi policjanci, którzy czuwali nad tym, czy zachowane zostały wszelkie środki ostrożności.
Czytaj więcej