"Prezydent wyciąga rękę, którą wcześniej spoliczkował". Żukowska w "Śniadaniu w Polsat News"
- Gdy słyszę, że mówi się o "wyciąganiu ręki do wszystkich" przez Andrzeja Dudę, to uważam, że to ta sama ręka, którą spoliczkował wiele Polek i Polaków - mówiła rzeczniczka Lewicy Anna Maria Żukowska w programie "Śniadanie w Polsat News". Natomiast Władysław Teofil Bartoszewski (PSL) ocenił, że start Rafała Trzaskowskiego w wyborach miał "wyciągnąć PO z grobu".
Gośćmi niedzielnego "Śniadania w Polsat News" byli Władysław Teofil Bartoszewski (PSL), Anna Maria Żukowska (Lewica), Jan Grabiec (PO), Przemysław Czarnek (PiS), Michał Wójcik (wiceminister sprawiedliwości, Solidarna Polska) oraz Robert Winnicki (Konfederacja). Program prowadził Tomasz Machała.
Robert Winnicki (Konfederacja) stwierdził, że ostatnie wybory prezydenckie mogły być ostatnimi, gdy Polacy "nabrali się na polaryzację między PO a PiS".
- Mamy nowego rozpoznawalnego lidera politycznego, Krzysztofa Bosaka; dołączył on do pierwszej ligi. Jako jedyny kandydat nie chciał kupić wyborców, straszyć ich ani z nimi płakać, jak niektórzy, tylko przekonać ich do nowej wizji Polski - mówił w "Śniadaniu w Polsat News".
ZOBACZ: Bosak nie wyklucza koalicji z PiS. Zdradził jakich warunków nie przyjmie
Winnicki uznał także, że Konfederacja, dzięki kampanii Bosaka, stała się siłą, która może rządzić, albo współrządzić państwem. Uznał również, że Trzaskowski, "wchodząc w mariaż z dwuprocentowym Biedroniem", mógłby się pogrążyć.
"PO nie ma powodów do biadolenia"
Jan Grabiec (PO) zapewnił, że po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów "nie ma powodów do biadolenia".
- Ponad 10 mln głosów to jeden z najlepszych wyników w ostatnich 30 latach historii Polski. To powinien być powód do dumy również innych kandydatów opozycyjnych. Zgromadzili swój elektorat, który w dużej mierze zagłosował na Trzaskowskiego w II turze - wyjaśnił.
ZOBACZ: Trzaskowski buduje ruch obywatelski, nową Solidarność. "Zapisujcie się masowo"
Grabiec dodał, że wielu działaczy ruchu Szymona Hołowni rozwieszało banery kandydata KO między I a II turą.
- Pomagali nam również samorządowcy PSL-u i działacze Lewicy. Jesteśmy im za to wdzięczni, bo to ważne, by w trudnych chwilach mobilizować się wokół podstawowych wartości: praworządności, demokracji, szacunku dla konstytucji RP. Te wybory pokazały ogromną siłę opozycji - powiedział.
Czarnek: urzędującemu prezydentowi jest gorzej kandydować
Według Przemysława Czarnka (PiS), mówienie, że "Trzaskowski jest przywódcą 10-milionowego ruchu jest zaklinaniem rzeczywistości", bo "tylko w około 60 proc. to były jego głosy, a pozostałe innych kandydatów opozycyjnych".
ZOBACZ: Prezydent skomentował żart rosyjskich youtuberów
Jego zdaniem, urzędującemu prezydentowi jest "gorzej kandydować" niż innym chętnym do zostania głową państwa.
"Ruch społeczny Trzaskowskiego jest po to, aby schować niektórych działaczy PO"
Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości, zapewnił, że po szóstych wygranych wyborach trzeba kontynuować reformy m.in. w sądach, ale "w jego głosie nie usłyszy się triumfalizmu".
- Musimy zastanowić się, jak odbudować zaufanie do klasy politycznej i polityki. Ludzie nie chcą o tym słuchać - stwierdził.
Skomentował również zapowiedź Trzaskowskiego, który chce stworzyć ruch społeczny. Możliwe, że będzie nazywał się "Nowa Solidarność".
- Nie życzyłbym sobie, aby zawłaszczać nazwę "Solidarność". (Plan Trzaskowskiego - red.) jest robiony, aby schować pewnych działaczy, np. Borysa Budkę. Trzaskowski jest od niego popularniejszy, gdzieś go trzeba umieścić - zauważył.
"Spędzanie do jednego worka, jak w Koalicji Europejskiej, nie przyniesie skutku"
Według Anny Marii Żukowskiej, trudno, aby Trzaskowski był liderem opozycji, gdy nie zasiada w parlamencie. - Spędzanie wszystkich do jedno worka, jak w przypadku Koalicji Europejskiej, nie osiągnie zamierzonego skutku. Zniechęci się większą liczbę wyborczyń i wyborców niż zachęci - uznała rzeczniczka Lewicy.
Jak dodała, "nie jest przyjemnie słyszeć zarzuty, że Lewica nie włączyła się do kampanii Rafała Trzaskowskiego przed II turą wyborów. Przypomniała, że Robert Biedroń poparł kandydata PO, w przeciwieństwie do Krzysztofa Bosaka, "mimo wielokrotnych umizgów".
- Tutaj pretensji nie ma - stwierdziła.
ZOBACZ: Komisja ds. pedofilii. Kandydatura księdza odrzucona głosami PiS, KO i Lewicy
Żukowska przypomniała też o sytuacji z sejmowej Komisji Sprawiedliwości, która "lubuje się w obradach nocnych", gdy opozycja nie miała możliwości zadawania pytań przy opiniowaniu wniosku o wotum nieufności dla Zbigniewa Ziobry.
- Przewodniczący Marek Ast powiedział, że zamyka dyskusję, chociaż nie zadano ani jednego pytania. Dlaczego PiS zamyka nam usta? Więc gdy słyszę, że minister Wójcik mówi o "wyciąganiu ręki do wszystkich" przez prezydenta Dudę, (to uważam - red.), że wyciąga tę rękę, którą spoliczkował wiele Polek i Polaków, jakby nic się nie stało. To jest totalna hipokryzja - powiedziała.
"Trzaskowski miał podnieść PO z grobu"
Władysław Teofil Bartoszewski ocenił, że obecność w Sejmie zarówno Lewicy, jak i Konfederacji "odzwierciedla szeroki wybór Polaków".
- PSL-Koalicja Polska na pewno nie stanie się przybudówką Platformy Obywatelskiej. Nie bardzo wiem, czy Trzaskowski zostanie prezydentem Warszawy, czy będzie tę funkcję pełnił "na pół etatu", czy będzie szefem PO, jednocześnie nie będąc posłem, albo liderem ruchu obywatelskiego. Tych rzeczy nie da się połączyć - mówił.
Jego zdaniem, zadaniem Trzaskowskiego w wyborach było "podniesienie PO z grobu". Nawiązał do sondaży, które dawały Małgorzacie Kidawie-Błońskiej kilka procent przed majowymi wyborami korespondencyjnymi.
Poprzednie odcinki programu można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej