Rekonstrukcja rządu. Kaczyński o szczegółach
- Mówi się, myśli się, planuje się i się już działa. Sądzę, że to już zaraz po wakacjach nastąpi - powiedział w radiowej Jedynce prezes PiS Jarosław Kaczyński pytany o rekonstrukcję rządu. Jak dodał, "na pewno będą zmiany personalne". - Żeby było jasne, nie chodzi o premiera, premier zostaje - podkreślił.
- Rząd ma być inaczej skonstruowany. W taki sposób, który zlikwiduje podejmowanie decyzji w kilku ministerstwach. Pewne ciągi decyzyjne są rozproszone. Wszyscy sądziliśmy na początku lat 90., że nie nastąpi rozbudowa administracji, skoro państwo komprymuje nasze zadania, bo przedtem przecież kierowało całą gospodarką, a stało się coś kompletnie przeciwnego. Warto zacząć marsz w drugą stronę - tłumaczył prezes PiS.
Podkreślił jednak, że na razie nie będzie mówił o nazwiskach.
Ministrowie do wymiany
Według informacji "SE" premier Mateusz Morawiecki zamierza wymienić kilku ministrów swojego rządu. Wśród osób, które, jak pisze gazeta, nie mogą być pewne swoich stanowisk są m.in. minister zdrowia Łukasz Szumowski, szef resortu finansów Tadeusz Kościński, minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski czy minister sportu Danuta Dmowska-Andrzejuk.
Informator dziennika mówi, że minister zdrowia, który - jak wynika z informacji "SE" ma się pożegnać z rządem - "ponoć sam już nie chce szefować temu niewdzięcznemu resortowi". Z kolei minister finansów, jak pisze "SE", ma kandydować na szefa Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju z siedzibą w Londynie.
ZOBACZ: Będzie rekonstrukcja rządu? PiS analizuje zaangażowanie członków w wybory
Minister rolnictwa "będzie musiał odejść, jeśli wejdziemy z PSL w koalicję. Wtedy tekę dostanie ktoś z PSL" - przekonuje cytowany przez gazetę polityk PiS. "Jeśli chodzi o minister sportu, to szef rządu nie jest ponoć z jej pracy do końca zadowolony" - zaznacza w rozmowie z "SE" jeden z polityków PiS.
Repolonizacja mediów
Pytany o proces repolonizacji mediów i o to, na jakim wzorcu można go oprzeć, Kaczyński zastrzegł, że nie chce jeszcze mówić o szczegółach, gdyż "jeszcze konkretnych planów czy ustaw nie ma", ale podkreślił, że "nie ma powodów, żeby Polska miała tu mniejsze prawa, czy inne podstawy, niż państwa zachodnie".
- Tu właśnie się trzeba wzorować na państwach zachodnich, które bardzo zaciekle bronią swojej suwerenności w tej dziedzinie. W Niemczech wykup jednego z niezbyt wpływowego tytułu doprowadził do ostrej reakcji, i dlatego tytuł wrócił w niemieckie ręce - zauważył Kaczyński.
ZOBACZ: "Nie będziemy wykupywać mediów na siłę". Bielan o repolonizacji
Prezes PiS przekonywał, że należy się odwołać do regulacji dotyczących rynku mediów, które są "na zachód od naszej granicy". - Z całą pewnością należy się do nich odwołać, a do których to ja jeszcze nie chcę mówić. (...) Analizujemy to, są dyskusje w tej sprawie, ale co nagle, to po diable - stwierdził.
Pytany, czy do końca obecnej kadencji Sejmu zostanie ten proces przeprowadzony, prezes PiS odparł, że "dużo szybciej to się uda przeprowadzić, przynajmniej na tym poziomie legislacyjnym". - Ale na pewno powodzenie tego procesu jest związane z różnego rodzaju innymi aspektami zmian, które trzeba prowadzić w naszym kraju, a także z pewnymi reakcjami międzynarodowymi - dodał Jarosław Kaczyński.
Kto pokieruje PiS-em?
Kaczyński mówił też o planowanym na jesień kongresie Prawa i Sprawiedliwości.
- Plany są daleko idące, ale proszę wybaczyć, że ich w tej chwili jeszcze nie przedstawię, mówię o reorganizacji partii. Bo z różnych wydarzeń, które miały miejsce w ciągu ostatnich lat trzeba wyciągnąć wnioski. Ale czy kongres to przyjmie? Tego nie wiem. Jeśli przyjmie, to rzeczywiście będziemy mieli bardzo dużo do zrobienia, jeżeli chodzi o przekształcenie naszej formacji - oświadczył prezes PiS.
Później - jak mówił - będą "rozwiązane problemy regionalne, także te personalne". - To jest to, co jest niełatwe - dodał.
ZOBACZ: Prezes PiS odejdzie na emeryturę? Błaszczak odpowiada
Kaczyński podkreślił, że działalność partyjna - choć istotna - nie jest najważniejsza. Jak mówił, najważniejszy jest program reform państwa. - Teraz chcemy sprawy posunąć naprzód, bo polskie życie publiczne nie ma jeszcze tego kształtu, który w sposób do końca właściwy służy polskiemu rozwojowi, służy wolności Polaków i jednocześnie służy temu, by (Polacy - red.) stanowili wspólnotę, różniąc się między sobą tworzyli naród, który potrafi się dobrze usadowić w Europie i świecie na pozycjach dużo lepszych, niż te, które były nam dawane przez dziesięciolecia, a nawet stulecia - mówił.
Na pytanie, kto w przyszłości mógłby być liderem polskiej prawicy, Kaczyński odpowiedział, że jest cała grupa polityków, która tak o sobie myśli. - A co ja myślę, to już zachowam dla siebie - dodał.
Zastrzegł, że decyzja o tym, kto dalej będzie kierował Prawem i Sprawiedliwością będzie należała do kongresu partii. - To jest kwestia i wieku, powiedzmy sobie już dość zaawansowanego i także sprawa stażu. A mój staż jako szefa partii jest naprawdę bardzo dobry. Z przygodami, co prawda, ale to jest już przeszło 30 lat - powiedział Kaczyński.
ZOBACZ: Bosak nie wyklucza koalicji z PiS. Zdradził jakich warunków nie przyjmie
- Ja muszę brać pod uwagę i zmęczenie materiału, i także ambicje już mocno dojrzałego pokolenia pięćdziesięciolatków, którzy czekają na swój czas. Ja nie chcę im tej drogi blokować, bo byłoby to nieroztropne, nieładne i mogłoby być też szkodliwe - oświadczył prezes PiS.
Kaczyński był również pytany o tarcia w Zjednoczonej Prawicy. Wskazywał, że duży obóz polityczny zawsze jest w jakiś sposób podzielony, także jeżeli chodzi o reprezentowane w nim poglądy. - W związku z tym różne napięcia się pojawiają. One czasem wychodzą na jaw, jak to było ostatnio, szczególnie w maju (...) Ale one towarzyszą polityce nieustannie, nie ma w tym nic nadzwyczajnego - mówił.
Zdaniem prezesa PiS tarcia w Zjednoczonej Prawicy są do opanowania, choć nie znaczy to, że w partii zawsze będzie jednomyślność.
Czytaj więcej