"W moim przekonaniu to on był na dopingu". Szefernaker odpowiada Nitrasowi
"Patrząc na zachowanie pana Sławomira Nitrasa, to sądzę, że on był na dopingu. Przykre jest, że jeśli ktoś przegrywa wybory, to szuka powodów, by to wytłumaczyć - powiedział w "Graffiti" Paweł Szefernaker. W ten sposób wiceszef MSWiA odniósł się do tweeta Nitrasa, który, komentując wynik wyborów, stwierdził, iż "zwycięzca był na dopingu".
Dwa dni temu Nitras, członek sztabu Rafała Trzaskowskiego, napisał: pamiętam jak pewnej nocy w 1988 r. śledziłem, z ogromnym przejęciem igrzyska w Seulu. O 4 rano zobaczyłem jak wygrywa Ben Johnson. Minionej nocy i dzisiaj rano czuję smak porażki podobny jak wtedy. Mam głębokie poczucie, że to nie były uczciwe zawody. Zwycięzca był na dopingu.
— Slawomir Nitras (@SlawomirNitras) July 13, 2020
Szefernaker pytany o wysłane w ciszę wyborczą SMS-y do obywateli, informujące o tym, kto może głosować bez stania w kolejce do lokalu wyborczego odparł, że Rządowe Centrum Bezpieczeństwa ma służyć informacji społeczeństwa o bezpieczeństwie i w takim kontekście wysłano te wiadomości.
- SMS dotyczył bezpieczeństwa. Przypominam, mamy epidemię, w ramach której były pewne ograniczenia w lokalach wyborczych. Jak w trakcie epidemii otwarto parki i lasy, to także przyszedł SMS RCB informujący o takiej zmianie w prawie. Podobnie było z zakazem przemieszczania się - wtedy też pojawił się SMS - przekonywał wiceminister.
ZOBACZ: Przewodniczący PKW: sms RCB to wskazanie, że wybory są bezpieczne
Zaznaczył, że w liczącym 160 znaków SMS-ie nie da się zmieścić pełnej treści rozporządzenia i wymienić wszystkich grup osób, które miały pierwszeństwo w kolejce do lokalu wyborczego. - To śmieszne, że ktoś zwraca uwagę, że to mogło zmienić historię (wynik wyborów - red.) - ocenił rozmówca Piotra Witwickiego.
WIDEO: Paweł Szefernaker w "Graffiti"
Wozy strażackie dla gmin
Szefernaker poinformował, że dziś MSWiA ogłosi, które gminy dostaną wozy strażackie, nagrodę za najwyższą frekwencję w drugiej turze. wyborów. - Promesy są wręczane na bazie frekwencji, a nie głosu na konkretnego kandydata - przypomniał.
Według wiceministra, który w wyborach w 2015 r. odpowiadał za kampanię internetową Andrzeja Dudy, "internet już nie ma takiego znaczenia w kampanii, jak pięć lat temu". - Już nigdy drugi raz w taki sam sposób nie uda się dostarczyć kampanii. Każda kampania jest inna - zaznaczył.