Chorwacja i Bułgaria na prostej drodze do strefy euro
Prawdopodobnie w 2023 roku Chorwaci i Bułgarzy będą zarabiać i płacić w euro. Kuna i lew zostały właśnie włączone do mechanizmu kursu walutowego ERM II. O przyjęcie waluty Unii Europejskiej stara się także Rumunia. Niewykluczone, że lej zostanie zastąpiony przez euro w 2024 roku.
Bułgaria i Chorwacja znalazły się w przedsionku strefy euro. Sofia zabiegała o wejście do mechanizmu ERM II od połowy 2018 roku. Zagrzeb złożył formalny wniosek o przyjęcie do europejskiego mechanizmu stabilizacji walutowej w lipcu 2019 roku.
Trzy lata próby
W ERM II kurs wymiany waluty jest ustalany względem euro i może oscylować wokół niego jedynie w ramach przyjętych limitów. ERM II został utworzony 1 stycznia 1999 roku jako następca pierwotnego ERM. Ma zapewnić, że wahania kursów między euro i innymi walutami UE nie zakłócają stabilności gospodarczej na jednolitym rynku. Ma też pomagać krajom spoza strefy euro w przygotowaniach do uczestnictwa w obszarze wspólnej waluty.
ZOBACZ: Unia chce odkręcić kurek z pieniędzmi. Miliony na odbudowę po pandemii
Kraj, który przystąpi do mechanizmu musi w nim pozostać przez dwa lata. Dopiero po tym czasie następuje bezpośrednie roczne przygotowanie do wejścia do strefy euro. Oznacza to, że Chorwacja i Bułgaria przyjmą wspólną walutę najwcześniej w 2023 roku. Do tego czasu jednak ministrowie finansów w Zagrzebiu i Sofii będą musieli dbać, by nie doszło do dewaluacji kursów ich walut narodowych względem euro.
Oba kraje zostały przyjęte do systemu na podstawie decyzji wszystkich stron ERM II. Są to ministrowie państw członkowskich strefy euro, prezes Europejskiego Banku Centralnego oraz minister i prezes banku centralnego Danii - państwa spoza strefy euro uczestniczącego w tej chwili w mechanizmie.
ZOBACZ: Wiec poparcia dla prezydenta zamienił się w zamieszki. Niespokojnie w Bułgarii
- Euro jest namacalnym symbolem europejskiej jedności, dobrobytu i solidarności. Bułgaria i Chorwacja skutecznie przeprowadzają reformy gospodarcze, a swoimi aspiracjami potwierdzają ciągłą atrakcyjność wspólnej waluty unijnej. Będziemy wspierać oba kraje w ich ostatnich krokach w kierunku przystąpienia do strefy euro - oświadczyła przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Polska niezainteresowana
Po raz ostatni strefa euro została rozszerzona w 2015 roku, kiedy to przystąpiła do niej Litwa. W tej chwili do systemu należy 19 państw członkowskich UE. W momencie, gdy Chorwacja i Bułgaria znalazły się na ostatniej prostej do strefy euro, a Rumunia robi wszystko, by dołączyć do tej dwójki, niezainteresowane przyjmowaniem wspólnej waluty są już tylko cztery kraje: Polska, Węgry, Czechy i Szwecja.
Aby wejść do strefy euro, trzeba spełnić kilka wymagań:
- stopa inflacji może najwyżej o 1,5 pkt proc. przekraczać inflację trzech najstabilniejszych cenowo państw członkowskich
- deficyt budżetowy może wynieść maksymalnie 3 proc. PKB
- dług publiczny musi się mieścić w granicach 60 proc. PKB
- konieczne jest uczestnictwo w mechanizmie ERM II
- długoterminowe stopy procentowe mogą najwyżej o 2 pkt proc. przekraczać stopy trzech najstabilniejszych pod tym względem państw członkowskich.
Polska w połowie czerwca tego roku była bliska spełnienia wymogów wejścia do strefy euro. Potwierdzało to sprawozdanie opublikowanego przez Komisję Europejską. Czym innym są jednak wymogi formalne, a czym innym wola polityczna. Nasz rząd w ostatnich latach wielokrotnie podkreślał, że nie ma zamiaru rezygnować ze złotego.
Czytaj więcej